Menu
LOTTO Warszawski Memoriał Kamili Skolimowskiej 2017 - zaproszenie na Stadion Narodowy!

LOTTO Warszawski Memoriał Kamili Skolimowskiej 2017 – zaproszenie na Stadion Narodowy!

Wyniki zawodów lekkoatletycznych, informacje o bitych przez lekkoatletów rekordach mają swoje stałe, wręcz żelazne miejsce w każdym wydaniu wiadomości sportowych i zna je każdy pasjonat sportu. Tymczasem pytanie o to, kiedy ostatnio byliśmy na jakichkolwiek zawodach tego typu, jest dla większości z nas pytaniem kłopotliwym. Możliwe nawet, że poza jakimiś zawodami szkolnymi, nie byliśmy na żadnych. Jakimś usprawiedliwieniem może być dla nas to, że w Polsce zbyt wielu takich zawodów na wysokim poziomie się nie organizuje. Tym razem to usprawiedliwienie nie zadziała, w paru konkurencjach przyjadą zawodnicy ze światowej czołówki, może nawet, jak w zeszłym roku, padnie rekord świata. Do tego wstęp na zawody jest wolny i nie trzeba nawet rezerwować wejściówek.

W praktyce powodów, dla których stadiony lekkoatletyczne zazwyczaj świecą pustkami, jest parę. Niektóre z konkurencji wyglądają na stadionie niezbyt efektownie. Na przykład rzut młotem: od zawodnika odgradza widzów siatka, bo jeśli zawodnik popełniłby błąd, to młot poleciałby w widownię. I to się czasem zdarza, więc ta siatka być musi. W przypadku transmisji telewizyjnej to nie problem, wyręczy nas zdalnie sterowana kamera. Ten sam problem dotyczy rzutu dyskiem i to jest naprawdę wielka strata. Natomiast rzut kulą to konkurencja niestety sama w sobie niezbyt widowiskowa. Nie ma tu tej gracji ruchu. Świetnie za to ogląda się na stadionie skok o tyczce. Problemem jest też to, że za wiele dzieje się na raz i łatwo przeoczyć coś ważnego, bo swój wzrok skierowaliśmy w inną stronę. Transmisja telewizyjna ma również tę zaletę, że operator kamery może być tam, gdzie nas nie wpuszczą, do tego może wybrać najlepsze ujęcie. Dowiodła tego jeszcze Leni Riefenstahl podczas Olimpiady w Berlinie w 1936 roku, choć możliwości ówczesnej techniki filmowej i tej dzisiejszej były przecież nieporównywalne. To, czego w transmisji telewizyjnej nam brakuje, to atmosfery i w istocie po to udajemy się na stadion. Jeśli więc całkiem nie zniechęciłem, to zachęcę teraz, aby spróbować ją poczuć.

Bo emocje być powinny. Do Warszawy przejedzie (a właściwie chyba przyleci), nowozelandzki kulomiot Peter Walsh, który dość nieoczekiwanie wygrał w Londynie. To zawodnik ze światowej czołówki, ale w Londynie w gronie faworytów akurat go nie było. A wśród tych, którzy będą chcieli na nim wciąć rewanż, będą Polacy, Michał Hartyk i Konrad Bukowiecki oraz Niemiec, dwukrotny mistrz świata, David Storl. Wystartuje oczywiście Anita Włodarczyk, która w zeszłym roku podczas memoriału pobiła rekord świata w rzucie młotem (swój własny, z Rio) i zapowiada, że spróbuje zrobić to ponownie. Bo ten rekord ze Stadionu Narodowego jest wciąż aktualny. A także Paweł Fajdek, który rok temu nieco tu zawiódł, Piotr Małachowski, Wojciech Nowicki, Kamila Lićwinko, Renaud Lavillenie czy Maria Lasitskene.

Jak już napisałem, nie wszystko będzie dobrze widać z trybun stadionu zaprojektowanego jako stadion piłkarski. Zbyt duża płyta stadionu po prostu przeszkadza. Warto więc starannie wybrać miejsce, pod kątem konkurencji, która nam szczególnie odpowiada. Co oznacza, że powinniśmy przyjść nieco wcześniej. Warto też wziąć ze sobą lornetkę, bo choć zbliżenia będą pokazywane na ekranach, to nie będziemy zdani tylko na nie. Jeśli idzie o aparat, to powinien być z długim obiektywem, choć może lepiej dać sobie spokój, bo ci, których wpuszczą na płytę stadionu i tak będą mieli lepsze ujęcia. Po co się więc denerwować? Parasol nie będzie potrzebny, we wtorek ma nie padać, do tego jest tam ten zamykany dach, choć raz już nie zadziałał.

Memoriał, organizowany jest dla upamiętnienia Kamili Skolimowskiej, zmarłej przedwcześnie utalentowanej polskiej młociarki, która w kraju osiągnęła praktycznie wszystko, dwunastokrotnie była mistrzynią Polski, siedemnaście razy biła rekord kraju, lecz wciąż wiele mogła osiągnąć na arenie międzynarodowej. Na szczęście znalazła następców, jak Anita Włodarczyk podczas zeszłorocznego memoriału pobiła nie rekord Polski, ale rekord świata i to przez nią samą ustanowiony. Pierwsze zawody były jeszcze skromne, zorganizowane na zrujnowanym dziś kompletnie stadionie Skry (byłem tam parę dni temu), od 2015 organizowane są na Stadionie Narodowym, dla którego zresztą był to debiut, jeśli idzie o organizację tego typu imprez. I są już wydarzeniem o randze wykraczającej poza nasz kraj.

Rafał Korzeniewski

więcej

wtorek 15 sierpnia, godzina 16.30 – 19.30

Stadion Narodowy w Warszawie

dojazd

Wstęp wolny, bez żadnych opłat!

Program LOTTO Warszawskiego Memoriału Kamili Skolimowskiej 2017

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.