Zaskakująca Škoda Superb
Nowa odsłona Škody Superb to duże wyzwanie dla obecnie funkcjonującej na rynku klasy średniej aut. Niewiele znajdziemy tu tak nowoczesnych i komfortowych, ale jednocześnie klasycznych i oszczędnych limuzyn.
Krzysztof Jończyk, Aneta Sienicka
Cieszący się największym prestiżem w gamie Škody – model Superb ma w sobie wszystkie niezbędne elementy, które człowieka biznesu – bo jemu to auto jest dedykowane – mogą przyciągnąć i zainteresować. Z zewnątrz to auto nabrało wyrazistego charakteru, którego nie można się już powstydzić. Budzący wcześniej mieszane uczucia tył Superba, w nowym wydaniu prezentuje się bardzo interesująco. Škoda wygląda jak nowoczesne, w europejskim stylu auto. Szczególnie ciekawie jak na samochód, który wygląda jak sedan, prezentuje się bagażnik, który otwierany jest integralnie z tylną szybą. Na przodzie nie widać znaczącej różnicy, ale jest ona na tyle wyraźna, że sprawia, że to auto prezentuje się szlachetnie, ale i intrygująco.
Środek wygodnego i wymagającego giganta
Ale to nie wszystko, czym zaskakuje Superb. Nierozwikłaną chyba dotąd zagadką jest to, jak konstruktorzy tego auta sprawili, że jest w nim gigantycznie dużo miejsca, a większego bagażnika nie ma nikt z konkurencji w tej klasie. W tym aucie jest tyle przestrzeni, że dla pięciu osób wygód jest aż nadto. Zwłaszcza z tyłu nasz pasażer może spokojnie się zrelaksować wyprostowując nogi, ustawiając odpowiednią dla siebie temperaturę nawiewu i podgrzewanie fotela, jeśli będzie miał taką potrzebę. Poza tym po raz pierwszy w tym modelu dostępna jest funkcja łączenia ze smartfonem, dzięki czemu wybrane aplikacje mobilne, można obsługiwać na ekranie dotykowym w kokpicie auta. Tę komfortową całość dopełnia zestaw dźwiękowy Canton z dwunastoma głośnikami i 610 watami mocy wyjściowej, który powoduje, że można w tym aucie poczuć się jak w jeżdżącej sali koncertowej. Szczyt wygody i komfortu Škoda osiągnęła w konstrukcji foteli i jakości użytych materiałów w swoim wnętrzu.
Komfortowy, ale nie nudny
Nie dajmy się jednak zmylić nadużywanym przez producenta hasłem komfort, które dla wielu oznacza też nudę. Nie ma szans! To auto ma też pazur i jeśli tylko wyrazimy taką wolę, z niewymuszoną lekkością nam (a może raczej innym uczestnikom na drodze), go pokaże. Przyśpieszenie w ciągu 7 sek. do prędkości 100 km/h, w 2 l. silniku benzynowym mocy 220 KM mówi samo za siebie. To robi wrażenie i to nie tylko na innych kierowcach. A można mieć jeszcze więcej, bo Škoda ma w swojej stajni również silnik o mocy 280 KM, z przyśpieszeniem 5,8 sek. do setki. Średnie zużycie paliwa w oko-licach 7 l. w silniku o mocy 220 KM też jest rezultatem zadowalającym. Takie osiągi oczywiście mają swoją cenę, a w tym przypadku jest to trochę ponad 160 tys. zł. To najdroższa wersja Superba, ale można to auto w wersji Active (o całkiem przyzwoitych parametrach) nabyć już za niecałe 80 tys. zł. Na pewno jednak nie będzie to już to samo wrażenie i te same emocje, jakie proponuje producent w Škodzie Superb w wersji Laurin&Klement, która swoją nazwę wzięła od założycieli koncernu Škoda.
Dziękujemy za użyczenie do testu nowej Skody Superb Grupie Auto Wimar.