Menu
Dzień Wolności Podatkowej wypada w tym roku 13 czerwca

Dzień Wolności Podatkowej wypada w tym roku 13 czerwca

Informacja o tym przesłana na adres redakcji przez Centrum im. Adama Smitha wraz z tekstem na ten temat trochę mnie zaskoczyła, bo byłem już po lekturze Wyborczej, wysłuchałem wiadomości w Tok FM, a nawet przejrzałem Sieci (by nie było, że jestem jednostronny). Zajrzałem jeszcze na wszelki wypadek do TVP Info, a nuż. Ale tam też nic. Chyba po prostu większość przestała się Dniem Wolności Podatkowej przejmować. Może chodzi też o to, że trudno uwierzyć, że ktoś był się w stanie tego doliczyć. W końcu mamy przysłowiowy już „Polski Ład”.

Centrum im. Adama Smitha ma już jednak pewne doświadczenie, a może są po prostu odważni, bo trudno zrezygnować z obchodów tego święta (?), bo Dzień Wolności Podatkowej obliczany i obchodzony jest w tym roku już po raz 29. Jest z tym trochę roboty, więcej niż z obliczaniem Wielkanocy. Bo wyjaśnić trzeba, że w Centrum im. Adama Smitha jako podatki rozumieją nie tylko to, co rozumie przez to większość, ale i inne obowiązkowe daniny obciążające nasza kieszeń, w tym składki na ubezpieczenia zdrowotne i emerytalne. O co można się spierać, ale na przykład dla przedsiębiorców taka perspektywa jest najzupełniej naturalna. Poniżej wyjaśnienie sposobu obliczania tej daty nadesłane przez Centrum im. Adama Smitha.

Dzień Wolności Podatkowej jest symbolicznym momentem, gdy przestajemy pracować dla rządu, a zaczynamy pracować dla siebie i dla naszych rodzin.

W ciągu roku pracujemy, jednocześnie zarabiamy i płacimy podatki oraz składki bez rozdzielania tych czynności. Gdybyśmy jednak umownie od początku roku w pierwszej kolejności opłacali wszystkie podatki zapłacone w ciągu całego roku, to dzień, w którym pieniądze po wcześniejszym opłaceniu wszystkich nałożonych na nie obciążeń byłyby symbolicznym Dniem Wolności Podatkowej.

Do obliczenia Dnia Wolności Podatkowej służy relacja udziału wszystkich wydatków sektora publicznego (to jest budżetu państwa, wydatków samorządów, rządowych funduszy celowych itp.) do Produktu Krajowego Brutto.

Jak to wypadało w poprzednich latach? W 2021 roku Dzień Wolności Podatkowej przypadał 22 czerwca, w 2020 roku – 10 czerwca, w 2019 roku – 8 czerwca, a w roku 2018 – 6 czerwca.

Jak to oceniać? Właściwie jestem zaskoczony, bo przy tylu różnych tarczach, które w tym roku są już wygaszane, różnica jest w gruncie rzeczy niewielka. Tajemnica może się kryć w „Polskim Ładzie”, który jednak podatki obniżył i tym, że część tych tarcz, zwłaszcza tegoroczne, to było obniżenie podatków. Trochę mniej płacimy, za to znacznie większy robi się ten jawny i ten ukryty deficyt budżetowy. No i na korzyść budżetu pracuje inflacja, obniżając koszty obsługi długu. Mechanizm niezawodny, znany każdemu państwu od starożytności.  

W Centrum im. Adama Smitha uważają, że zmiana jest jednak znacząca, ale reszta komentarza jest taka, jak moja.

Znacząca zmiana daty Dnia Wolności Podatkowej na korzyść obywateli jest wynikiem wyłącznie nominalnego wzrostu PKB w relacji do wydatków sektora publicznego. W roku 2022 wygaszana jest większość wydatków rządowych m.in. związanych z tzw. tarczami, które sprawiły, że DWP w roku 2021 przypadł 22 czerwca. W roku 2022 liczne wydatki rządowe są praktycznie zamrożone, w tym m.in. wynagrodzenia w sferze budżetowej względem wzrostu PKB, którego nominalne powiększenie jest w części wynikiem inflacji.

Rosnący dług publiczny jest też podatkiem, tyle że płacony w ratach przez żyjące pokolenia i jeszcze nienarodzone. Jest miarą poważnej wady ustrojowej i choroby obecnego modelu demokracji.

W ciągu 2 lat długi zaciągnięte na poczet przyszłych pokoleń wzrosły o ponad 364 miliardy złotych!

Metoda liczenia długu publicznego wg Polski i Unii Europejskiej różni się.

Według krajowej metodyki dług publiczny na koniec 2019 roku wynosił ponad 990 miliardów, złotych a na koniec grudnia 2020 roku przewyższył 1 bilion 111 miliardów złotych, by pod koniec 2021 roku sięgnąć 1 biliona 148 miliardów złotych.

Według Eurostatu dług sektora instytucji rządowych i samorządowych w Polsce na koniec 2019 roku wynosił ponad 1 bilion 45 miliardów złotych (czyli o 55 miliardów więcej niż według polskiej metodyki), a na koniec 2020 aż 1 bilion 336 miliardów złotych (o prawie 225 miliardów więcej). Rok 2021 zamknięto tak liczonym długiem na poziomie 1 biliona 410 miliardów złotych (prawie 262 miliardy wyższym niż według polskiej metodyki).

Zacytuję jeszcze prezydenta Centrum im. Adama Smitha, Andrzeja Sadowskiego, który stwierdził, że „Wcześniejszy Dzień Wolności Podatkowej nie jest świadomym i zaplanowanym działaniem rządu na rzecz zmniejszenia ciężarów podatkowych w Polsce, ale efektem nominalnego wzrostu PKB spowodowanego głównie inflacją. Działanie rządu sprowadza się nie tylko do podwyższania opodatkowania, ale dalszego komplikowania systemu podatkowego w Polsce. System ten został sklasyfikowany w ramach państw należących do OECD na przedostatniej pozycji ze względu na brak jego przejrzystości oraz jego zawiłości. Przedostatnie miejsce zostało przyznane przed wejściem w życie rozwiązań tzw. Polskiego Ładu. Do czasu jego wprowadzenia według rankingu Banku Światowego „Doing Business” z roku 2020 rozliczanie podatków w Polsce zajmowało już 334 godziny, a w Estonii 50 godzin.

System podatkowy upodobnił się do biurokratycznej oraz opresyjnej podatkowej pańszczyzny, w której nie sposób znać po tzw. Polskim Ładzie nawet jej prawdziwego wymiaru. Samodzierżawie podatkowe połączone z darwinizmem interpretacyjnym przepisów podatkowych stało się największym zagrożeniem dla przewidywalnego prowadzenia działalności gospodarczej dla polskich firm rodzinnych. System nie nadaje się do kolejnych korekt oraz liftingów, a do całkowitej zmiany.

Podatki w naszym państwie nie mogą być źródłem dodatkowej destabilizacji aktywności społecznej oraz gospodarczej uniemożliwiającej bezpieczne i przewidywalne zarówno życie, jak i prowadzenie działalności gospodarczej.”

Osobiście uważam, że problemem jest nie tyle wysokość podatków w ogóle, ale to, czy są dobrze wykorzystywane. Dobrze działająca publiczna służba zdrowia pozwala oszczędzić na dodatkowych ubezpieczeniach i mniej odkładać na czarną godzinę. Zdanie o tym, jak o funkcjonuje mamy wszyscy, generalnie takie samo jak na całym świecie. Ale i tak jest lepiej niż w USA, gdzie choroba może oznaczać bankructwo, pomimo że wydatki budżetu na ochronę zdrowa są chyba najwyższe na świecie. Tak, może być gorzej! Obecnymi wydatkami na uzbrojenie armii możemy się chyba za to nie przejmować, przerzuciliśmy je nawet nie na wnuki, a prawnuki.

Ale dość już tego narzekania. Dzień Wolności Podatkowej oznacza, że od dziś pracujemy na siebie! Fiskus, ZUS, KRUS… już spłacone. Cieszmy się. Hurraaaa!!!

red. Rafał Korzeniewski

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.