Menu
Gospodarka ruszyła – czas na analizy i działania

Gospodarka ruszyła – czas na analizy i działania

– Uważam, że zarówno dla przedsiębiorców, jak i księgowych, okres ten był i nadal jest niełatwy. Skutki pandemii będą jeszcze długo odczuwalne. Z ogólnodostępnych danych wynika, że gospodarka ruszyła do przodu. Bądźmy więc dobrej myśli, jak w słowach znanej piosenki „a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój” – mówi Ewa Jakubczyk-Cały, partner zarządzający PKF Consult.

Rozmawiała BARBARA JOŃCZYK

PKF to dziś jedna z największych i najbar­dziej poważanych firm audytorsko-konsul­tingowych na polskim rynku. Jak zaczęła się wasza prawie trzydziestoletnia działal­ność?

Firma PKF powstała w 1993 roku pod nazwą A&E Consult. To były cza­sy wielkiej transformacji polskiej gospo­darki, czasy wielkich wyzwań i szans, wprowadzania normalności w stosunki gospodarcze. Po latach gospodarki za­rządzanej centralnie, wszechobecnych przedsiębiorstw państwowych, pejora­tywnego postrzegania przedsiębiorców jako kombinatorów i krwiopijców, wresz­cie dostrzeżono znaczenie kreatywności biznesowej drobnych przedsiębiorców dla sytuacji społeczno-ekonomicznej w Polsce.

Ewa Jakubczyk-Cały, partner zarządzający PKF Consult

Ewa Jakubczyk-Cały, partner zarządzający PKF Consult

Początkowo, jako mikro firma kon­sultingowa zatrudniająca założycieli i kilku ekspertów, wspieraliśmy rządzą­cych w dokonywaniu zmian, współtwo­rzyliśmy nowe strategie biznesowe, do­radzaliśmy w restrukturyzacjach przed­siębiorstw, a nawet całych branż, jak na przykład w przypadku górnictwa, cu­krownictwa, przemysłu maszynowego. Wspomagaliśmy komercjalizację i pry­watyzację przedsiębiorstw państwowych jako doradca Ministra Przekształceń Własnościowych. Odrębną linią bizne­sową był audyt finansowy, którego ja­kość i wiarygodność w okresie zmian właścicielskich, przejęć, fuzji, konsoli­dacji biznesów była warunkiem zaufa­nia inwestorów do realizacji transakcji. Powstanie w Polsce rynku kapitałowego pozwoliło na aktywny udział naszych audytorów, ekspertów branżowych w re­alizacji wielu usług związanych z wyce­nami, analizami lub audytem finanso­wym. Wszystko to umożliwiało przed­siębiorcom rozwój, pozyskanie kapitału poprzez giełdę, alternatywny rynek New Connect lub od inwestorów branżo­wych. Wraz z przystąpieniem do dużej międzynarodowej sieci PKF Internatio­nal byliśmy w stanie obsługiwać trans­akcje również w skali międzynarodowej. Obecnie PKF zatrudnia w Polsce ponad 200 ekspertów, audytorów finansowych, doradców podatkowych, adwokatów, radców prawnych, analityków finan­sowych, księgowych, specjalistów kadr i płac oraz kontrolingu. To już „fabry­ka kompetencji”, bo w naszych kancela­riach audytorskich, prawnych, doradz­twa podatkowego, biurach rachunko­wych realizujemy praktyki i aplikacje dla adeptów tych wolnych zawodów, którzy przy wsparciu naszych doświadczonych ekspertów i partnerów tworzą nowe po­kolenie osób wspierających przedsię­biorców w Polsce w zakresie zagadnień prawnych, podatkowych, finansowych i księgowych.

PKF nadal działa jako spółka komandyto­wa, nawet po zmianach podatkowych obo­wiązujących od 1 maja 2021 roku. Dużo się mówiło o zmianach, które miały uczynić tę formę spółki mało atrakcyjną, jednak zdecydowaliście się przy niej po­zostać. Dlaczego?

Dokonaliśmy wielu analiz, aby podjąć decyzję dotyczącą zmiany for­my prawnej. W swej istocie nowe re­gulacje nakazały nam odpowiedzieć sobie na pytania: czy jesteśmy go­towi wziąć na siebie jako partnerzy PKF, odpowiedzialność za zobowią­ zania firmy całym majątkiem osobi­stym? Czy i jak możemy asekurować to ryzyko? Jaki jest koszt tego ryzyka w porównaniu do korzyści w przypad­ku podjęcia decyzji o przekształceniu PKF ze spółki komandytowej, któ­rej komplementariuszem jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, bezpośrednio w spółkę z ograniczo­ną odpowiedzialnością? Nasza de­cyzja polegała na tym, że pozostając przy spółce komandytowej – jej part­nerzy przyjęli rolę komplementariusza w miejsce spółki z ograniczoną od­powiedzialnością, jednocześnie ase­kurując ryzyka przez wzmożenie funk­cji zarządzania i monitoringu jakości usług, a także ubezpieczenia. Uzna­liśmy, że długotrwały efekt wzrostu poziomu usług, jakości i efektywności zarządzania firmą jest więcej wart niż koszt obciążeń podatkowych oraz ry­zyka asekurowanego ubezpieczeniem.

Ośmieliłam się zadać to pytanie, bo zauważyłam, że wiedzą dzielicie się chętnie. Regularnie na waszej stronie pojawiają się alerty podatkowe i praw­ne, publikujemy je też na łamach ma­gazynu „przedsiębiorcy@eu”. Bardzo konkretne i nieraz bardzo szczegółowe. Nie boicie się, że pozbawicie się przez to pracy? W końcu ta wiedza to wasze know-how.

Informacje, jakie podajemy w na­szych alertach, to w zasadzie wierz­chołek góry lodowej, zaledwie ułamek tego, co trzeba poznać, przeanalizo­wać i dopiero potem przełożyć na sy­tuację danego klienta.

Dzielimy się tą wiedzą, aby na­si klienci i osoby zainteresowane na bieżąco otrzymywały najważniejsze informacje prawno-podatkowe i ra­chunkowe, które w natłoku informa­cji i spraw, jakimi zajmują się każde­go dnia, mogłyby umknąć ich uwadze. Poza tym dynamika zmian w ostatnim czasie nabrała ogromnego tempa, za­równo pod względem ilości, jak i za­kresu podlegających jej zagadnień. Dzięki alertom pomagamy przygoto­wać się do zmian, wskazujemy przed­siębiorcom korzyści, przyczyniamy się do zmniejszenia lub likwidacji ry­zyka. Jednocześnie pokazujemy też naszym klientom, że możemy udzie­lić im profesjonalnego wsparcia, jeśli nie mają czasu i odpowiednich zaso­bów, aby przygotować się we własnym zakresie do zmian prawnych czy też podatkowych w odpowiednim czasie, przemyśleć strategie podatkowe czy też finansowe, ocenić ryzyka prawne i ekonomiczne.

Chciałabym też spytać o to, co nieele­gancko nazywa się „biegunką legisla­cyjną”. Nie jest to nowy problem, ale w ostatnich latach nasilił się. Jest to dla was kłopot, czy może, choć nie jest to dobre dla gospodarki, to akurat dla fir­my doradczej tak, bo generuje zlecenia?

Faktycznie, jak wspomniałam wcześniej, dynamika zmian jest bar­dzo duża. Oczywiście nie wszystkie wprowadzane zmiany są niedobre dla gospodarki, ale prawdą jest, że po­śpiech i brak szerokich analiz i kon­sultacji społecznych niestety odbija się na jakości wprowadzanych rozwiązań.

Nie postrzegamy tej sytuacji je­dynie jako szansy na większą liczbę zleceń. Sami jako grupa spółek PKF w Polsce, jesteśmy częścią życia go­spodarczego i wprowadzane zmiany dotykają nas bezpośrednio, poza tym mają również wpływ na zwiększenie ryzyka prowadzonej działalności.

Wśród tematów poruszanych w waszych alertach podatkowych temat cen trans­ferowych wraca jak bumerang. Oferuje­cie nawet pełny outsourcing w zakresie tej usługi.

To jeden z tych obszarów, w któ­rych od 2017 roku było sporo zmian. Można powiedzieć, że praktycznie z każdym kolejnym rokiem zasady re­alizowania tych obowiązków ulegają nowelizacji. Mocno uczulamy klien­tów na ten obszar, bo od dłuższego już czasu jest to jeden z priorytetów dla organów kontroli podatkowej. Po­za tym wiąże się z nim też składanie rocznych informacji TPR, zaniedba­nie tego obowiązku może skutkować odpowiedzialnością karno-skarbową. Zwracamy uwagę klientom i osobom potencjalnie zainteresowanym naszy­mi usługami na konieczność doko­nywania analiz rynkowych cen przed wdrożeniem transakcji z podmiotem powiązanym. W sytuacji, gdy takie analizy są przygotowywane post fac­tum, tj. w związku z przygotowywa­niem dokumentacji cen transfero­wych, wyniki mogą odbiegać od wcze­śniejszych oczekiwań, co pociąga za sobą konieczność korekty cen.

Outsourcing obowiązków w zakre­sie cen transferowych jest odpowie­dzią na zapotrzebowanie klientów, aby w sposób kompleksowy cały ten obszar obowiązków przekazać wyspe­cjalizowanemu podmiotowi. W ten sposób podatnik nie pozostaje zdany na samego siebie i nękany trudnymi do zrealizowania terminami. Dzię­ki naszemu dostępowi do wyspecja­lizowanych baz danych finansowych klient otrzymuje rzetelnie przygoto­waną dokumentację cen transfero­wych. Wszystko zostaje zrealizowa­ne kompleksowo i na czas. Ponadto w ramach tej usługi ma możliwość konsultowania i weryfikowania wa­runków rynkowych, zanim podejmie określone transakcje z podmiotami powiązanym.

Ewa Jakubczyk-Cały w otoczeniu współpracowników

Ewa Jakubczyk-Cały w otoczeniu współpracowników

Skoro jesteśmy już przy outsourcingu usług, wiem, że świadczycie również usługi outsourcingu ksiąg oraz kadr i płac. Z czym tak naprawdę musieli się zmierzyć księgowi i biura rachunkowe w ostatnich dwóch latach?

Przede wszystkim, najpierw musie­liśmy się zmierzyć, zarówno my, jak i klienci, ze zmianą formy pracy na zdalną. Oceniam, że wszyscy szyb­ko się przyzwyczailiśmy do nowej sy­tuacji, wdrożyliśmy narzędzia i pro­cedury, które pozwolą w przyszłości w dużej mierze nadal praktykować to rozwiązanie, nawet po ustaniu pande­mii. Kolejnym wyzwaniem były zmia­ny w podatkach, często wdrażane bez odpowiednio długiego vacatio legis. W samym 2020 roku było ponad 50 zmian w ustawach podatkowych, czę­sto obejmujących szeroki zakres re­gulacji. To średnio jedna zmiana pra­wa podatkowego w tygodniu, a tego­roczne statystyki nie rokują dobrze… Przepisy często były niedoprecyzowa­ne i niejasne. W wyniku wielu zmian w prawie, podatkach, formach spra­wozdawczości – u wielu przedsiębior­ców, którzy mają swoje wewnętrzne działy księgowości, wystąpiły liczne wyzwania związanych ze spełnianiem obowiązków regulacyjnych. W biu­rach rachunkowych zazwyczaj łatwiej było dzielić się wiedzą, wynikami ana­liz zmian prawnych, przeprowadzać szkolenia wewnętrzne, wspierać się i wymieniać zadaniami. W przypad­ku wewnętrznych działów księgowych trudniej o taki podział. Zazwyczaj by­ło to sporym obciążeniem dla przed­siębiorców, którzy mieli przez to mniej czasu, by koncentrować się na działal­ności operacyjnej.

Rząd uruchomił również wiele pro­gramów wsparcia dla przedsiębiorców w ramach tarcz antykryzysowych. Ja­ko księgowi zostaliśmy doradcami w tym zakresie i byliśmy pierwszą linią wsparcia. Doradzaliśmy, jak taką do­ tację uzyskać, a potem rozliczyć.

Od lipca 2021 roku weszła też w ży­cie aktualizacja przepisów dotyczących AML (przeciwdziałanie praniu pienię­dzy i finansowaniu terroryzmu). Wie­lu naszych klientów jest zaskoczonych, kiedy wymagamy od nich nowych in­formacji, aby móc wywiązać się z prze­pisów związanych z AML. Wymogi formalne, administracyjne oraz praw­ne narzucane regulacjami na przed­siębiorców i księgowych tworzą nowe zadania, a niedostosowanie się obję­te jest wysokimi sankcjami. Wszystko to ostatecznie doprowadza do wzro­stu kosztów usług biur rachunkowych, które naturalnie przekładają się na ce­nę, jaką musi zapłacić klient. Sankcje ujęte w każdej regulacji zwiększają ry­zyko zawodu i odpowiedzialność księ­gowego. Księgowi, kadrowcy, finansi­ści, kontrolingowcy, aby móc należycie świadczyć pracę, muszą ciągle podno­sić swoje kompetencje i szkolić się.

Spójrzmy może z perspektywy klienta. Z czym on musiał się zmierzyć w ciągu tych dwóch lat?

Okres pandemii i lockdownu to bardzo trudny czas dla przedsiębior­ców. Strach i niepewność towarzyszy­ły każdemu w biznesie. Spadek sprze­daży, zamknięcie dla szeregu branż możliwości świadczenia usług, brak środków na kontynuację działalności, utrata płynności finansowej, absencje w pracy z tytułu chorób lub kwaran­tanny, niepełne przystosowanie pro­gramowe i narzędziowe do realizacji pracy w formie zdalnej – to tylko nie­które z powodów.

Oczywiście w każdej branży wyglą­dało to inaczej. Wielu klientów korzy­stało ze wsparcia rządowego. Co chwi­lę ustanawiane były nowe formy wspar­cia, kolejne przepisy dotyczące tarcz. Byliśmy pomocną dłonią dla wielu przedsiębiorców zarówno w uzyskaniu środków, jak i w ich rozliczaniu.

Wielu przedsiębiorców podjęło szereg działań zarządczych dla zwięk­szenia spadającej efektywności. Spa­dek sprzedaży wymuszał analizy kosz­tów, budowę alternatywnych ścieżek optymalizacji procesów operacyjnych. Każda złotówka miała znacznie więk­szą wartość niż w okresie przed pan­demią. Dla wielu klientów przygoto­waliśmy szersze analizy i raporty za­rządcze dotyczące ich działalności. Byliśmy dla nich po prostu doradca­mi, a nie tylko księgowymi. Pande­mia i długie lockdowny wymagały od przedsiębiorców nieustannego trzy­mania ręki na pulsie, aby nie przega­pić istotnych trendów i szans. Zagro­żenia były widoczne wszędzie gołym okiem, koncentracja była ukierunko­wana na wyszukiwanie i kreowanie szans. Niejednokrotnie w wyniku ana­liz zarządczych pomagaliśmy klien­tom na nowo poukładać procesy we­wnętrzne, wdrożyć nowe procedury, a w naszym systemie finansowo-księ­gowym i kadrowo-płacowym utwo­rzyć nowe funkcjonalności, nowe kon­ta. Wszystko po to, aby lepiej mierzyć, wnioskować, zarządzać w oparciu o rzetelne informacje kreujące szansę na przetrwanie, a nawet budowanie warunków rozwoju.

Z dużą uważnością trzeba było przygotowywać i analizować dane za­rządcze ze względu na możliwe kłopo­ty z ich porównywalnością. Rok 2020 /2021 był zupełnie inny niż poprzednie lata. W księgach zostało ujętych wiele nowych operacji, których wcześniej nie było lub zdarzały się sporadycznie. Przygotowując dane zarządcze, a tak­że analizując je, należy przygotować je w taki sposób, aby osoby decyzyj­ne po stronie klienta odpowiednio je rozumiały i mogły wyciągnąć wnioski. Zauważyliśmy zwiększenie zaintere­sowania przedsiębiorców szczegóło­wą analizą kosztów procesów w ich firmach, mieliśmy też do czynienia ze wspieraniem firm w pisaniu nowych procedur.

Niestety w obliczu lockdownów wiele firm zaczęło mieć problemy z płynnością. Niejednokrotnie po­wodowało to efekt tzw. kuli śnieżnej – jak jedna firma nie zapłaciła do­stawcy, to ten dostawca miał proble­my, aby zapłacić swoim dostawcom. Klienci potrzebowali doradztwa lub wsparcia w utworzeniu procedury windykacyjnej, doradztwa w możli­wych formach przyśpieszenia prze­pływów pieniężnych. Kolejnym zja­wiskiem, które mocno uwidoczniło się w tych dwóch latach, była bardzo duża częstotliwość zapytań o wspar­cie ad hoc, najlepiej „na wczoraj”. Wynikało to też m.in. z absencji ka­drowych – część pracowników prze­bywała na kwarantannach, zwolnie­niach lekarskich, zmieniali miejsce zamieszkania. Powodowało to często paraliż w działach księgowych. Mie­liśmy też częściej niż w poprzednich latach zlecenia na audyty księgowe oraz śledcze. Z naszych obserwacji wynika, iż właściciele i osoby zarzą­dzające częściej potrzebowały danych finansowych i zarządczych. Analizo­wali je z ogromną uważnością, każ­de nawet najmniejsze odchylenie nie pozostawało niezauważone. Dostrze­gli nieprawidłowości, które zaczęły ich niepokoić. Mając na uwadze ilość wprowadzonych zmian w przepisach podatkowych w 2020 roku, nawet najlepszy wyspecjalizowany pracow­nik może mieć wątpliwości, czy księ­gi i rozliczenia podatkowe są zgodne ze wszystkimi przepisami. W wyniku tego trafiali do nas klienci, którzy po­trzebowali weryfikacji ksiąg.

Uważam, że zarówno dla przed­siębiorców, jak i księgowych, okres ten był i nadal jest niełatwy. Skutki pan­demii będą jeszcze długo odczuwal­ne. Z ogólnodostępnych danych wy­nika, że gospodarka ruszyła do przo­du. Bądźmy więc dobrej myśli, jak w słowach znanej piosenki „a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”. Wielu przedsiębiorców wykazało się dużą umiejętnością przystosowania do nowych warunków oraz przepro­wadzania zmian. Wszyscy zdobyliśmy doświadczenia w funkcjonowaniu w warunkach niepewności. To dobry symptom.

Obsługa prawna w zakresie zmiany for­my prawnej, a także dzielenia bądź łą­czenia spółek, to jeden z ważniejszych obszarów waszej działalności. Co prze­waża, co jest najmodniejsze, a może ważniejsze, jaka forma spółki jest dziś najlepsza? Dzielimy czy łączymy?

Decyzje o przeprowadzaniu tego typu procesów mają bardzo zindywi­dualizowany charakter, trudno mówić tutaj o jakiejkolwiek modzie. Nawet medialny ostatnio temat objęcia opo­datkowaniem CIT spółek komandyto­wych nie oznacza, że każdy podmiot o takiej formie prawnej powinien lub chce podjąć decyzję o przekształce­niu. Do tego typu projektów restruk­turyzacyjnych podchodzimy indywi­dualnie i zwykle są one poprzedzone wieloma analizami aktualnego stanu spółki, celów, jakie dzięki tym proce­som chce osiągnąć i skutków realiza­cji takich działań. Na pewno aktual­na sytuacja rynkowa niektórych branż będąca pokłosiem panującej pande­mii może być okazją do poszukiwania potencjalnych podmiotów będących celem przejęć i połączeń. Dla przej­mujących to możliwość rozszerzania działalności, a dla przejmowanych – pozyskania inwestora czy wręcz do­celowo sprzedaży całości lub części biznesu. warto tu dodać, że w tym kierunku mają iść zapowiadane zmia­ny związane z planem gospodarczym „Polski Ład” i konsultowany w związ­ku z nim projekt ustawy zawierający pakiet ulg dla biznesu. Jedna z za­proponowanych ulg to tzw. ulga kon­solidacyjna, ma być ona kolejnym mechanizmem wspierającym przed­siębiorców i podmioty płacące po­datek dochodowy od osób prawnych w zwiększaniu ich obecności na ryn­kach zagranicznych poprzez nabywa­nie udziałów lub akcji zagranicznych spółek kapitałowych.

W sektorze New Connect jesteście jedną z najważniejszych firm audytorskich na rynku. Według rankingu „Rzeczpospo­litej” oraz Gazety Giełdy i Inwestorów „Parkiet” drugą co do wielkości w 2020 roku. Czy warto się tym rynkiem intere­sować?

New Connect to alternatywny rynek finansowy, gdzie przedsiębiorcy mogą pozyskać finansowanie na rozwój swo­jej działalności, jednakże wymogi kapi­tałowe i obowiązki informacyjne nie są tak istotne jak na rynku regulowanym.

Już ok. 400 firm pozyskało w ten sposób znaczne środki pieniężne od inwestorów.

Oczywiście zmniejszone wymogi in­formacyjne powodują, że inwestowa­nie na tym rynku jest objęte zwiększo­nym ryzykiem. Tym większe znaczenie dla inwestorów powinien mieć rzetelny audyt sprawozdań finansowych emi­tentów notowanych na tym rynku. PKF jest jednym z liderów wśród audytorów firm, które mają notowania na ryn­ku New Connect. Chcemy dostarczać wiarygodną informację inwestorom.

Ze względu na ryzyko, które ob­jawiać się może ponad proporcjo­nalnymi zyskami lub stratami, rynek ten budzi duże zainteresowanie. Jest potrzebny, pozwala na uzyskanie fi­nansowania nawet dla małych firm. Z drugiej strony, należy porównać ry­zyko i potencjalne korzyści, bo zdarza się, że płynność obrotu akcjami na tym rynku jest za mała lub też korzyści z inwestycji nie są zgodne z oczekiwa­niami inwestorów.

Na głównym rynku giełdy też należycie do czołowych firm audytorskich.

Od lat jesteśmy jednym z liderów wśród firm audytorskich, które prze­prowadzają badania sprawozdań fi­nansowych jednostek zainteresowania publicznego, w tym spółek, których akcje są notowane na rynku regulo­wanym Giełdy Papierów Wartościo­wych, a także banków, firm ubezpie­czeniowych, towarzystw funduszy inwestycyjnych.

To efekt wdrożonej wcześniej stra­tegii w PKF Consult. Braliśmy udział jako audytor we wprowadzeniu na ry­nek regulowany akcji 35 Spółek.

Corocznie przeprowadzamy też wiele badań sprawozdań finansowych spółek notowanych, w tym również z indeksu WIG 20, dostarczając tym samym informacji ich inwestorom.

W Polsce liczba firm audytorskich badających spółki giełdowe stale się zmniejsza, w tym zakresie następuje powolna koncentracja rynku. Związa­ne jest to z wymogami wobec firm au­dytorskich, ale także bardzo istotnym publicznym nadzorem tych usług reali­zowanym przez Polską Agencję Nad­zoru Audytowego oraz Komisję Nad­zoru Finansowego. Realizacja takich usług wymaga niezwykłej staranności i objęta jest zwiększonym ryzykiem.

W waszej firmie funkcjonuje cały dział zajmujący się ekskluzywnie szkolenia­mi, nazwaliście go Centrum Edukacji PKF. Pandemia i obostrzenia sanitarne wymusiły przejście na szkolenia w for­mie online. W międzyczasie lockdown został w znacznym stopniu zniesiony, ale wy pozostajecie przy tej formie. Sprawdziła się?

Czasy pandemii były trudne dla branży szkoleniowej. Wydawało się wcześniej, że „płodność” rządu w za­kresie zmian prawnych, nowych wy­mogów regulacyjnych będzie kataliza­torem rozwoju tej linii biznesowej PKF.

Pandemia zmieniła jednak wszyst­ko: wymogi narzędziowe, formę szko­leń, a nawet cały rynek szkoleniowy. Potencjalny popyt jest oczywiście na­dal ogromny, ale ograniczenia koszto­we w firmach, absencje pracowników, brak kompatybilności urządzeń i pro­gramów do komunikacji, niezwykłe zaangażowanie instytucji pararządo­wych w działalność edukacyjną spra­wiły, że efektywny popyt istotnie od­biegał od popytu potencjalnego.

Tym bardziej mamy powód, aby podziękować całemu zespołowi pra­cowników Centrum Edukacji PKF za bardzo szybkie i sprawne dostosowa­nie do nowych warunków świadcze­nia usług, wdrożenie nowych narzędzi i programów informatycznych. Pomo­gła też zmiana sposobu dystrybucji. Przeprowadzono sporo szkoleń o cha­rakterze zamkniętym dla określonych grup przedsiębiorstw.

Wielkie znaczenie miał też fakt, że od lat PKF przeprowadza coroczne szkolenia obligatoryjne dla biegłych rewidentów w formie stacjonarnej, wyjazdowej, online, a także na platfor­mie e-learningowej – w tym zakresie jesteśmy niekwestionowanym liderem. Co zaskakujące – 2020 rok był jednym z najbardziej efektywnych i zyskow­nych okresów na płaszczyźnie działal­ności szkoleniowej dla PKF.

Jest pani nie tylko członkiem Rady Fun­datorów Fundacji Polskiego Instytutu Dy­rektorów, ale i działającej w Polsce Izby Biegłych Rewidentów komisji etycznej. Etyka w biznesie jest ważna? Popłaca?

Etyka to osobista postawa, na wszystkich płaszczyznach, w tym biz­nesowej. To sposób myślenia i działa­nia. To rzetelność, prawdomówność, staranność, zarówno w realizacji usług, jak i w komunikacji. Jest wyra­zem mojego osobistego „JA”. To moż­liwość uśmiechnięcia się do swojego odbicia w lustrze i powiedzenia sobie – „lubię Cię”. Bezcenne.

Uważam, że etyka ma pozytywny wpływ na sposób prowadzenia biz­nesu. Zwłaszcza w kontynuacji kon­traktów, gdy partnerzy biznesowi już stworzyli między sobą odpowiedni poziom zaufania. Jednak różnie to bywa, kiedy kontakt biznesowy zostaje dopiero nawiązany. Uważam, że etyka ma niestety czasami charakter jedynie deklaratywny. Czy słyszeliście kiedyś, by ktoś przyznał się, że nie jest etycz­ny? Mimo to wszyscy spotkamy się w praktyce z nieetycznymi zachowa­niami w biznesie. Reasumując, jestem przekonana, że warto być etycznym dla siebie i dla otoczenia. Zaufanie w biznesie to podstawowy warunek kontynuacji współpracy.

A na koniec pytania o sprawy bardziej osobiste, choć to pierwsze będzie bizne­sowo-osobiste. Mąż w tej samej firmie – da się to łączyć, niektórzy uważają, że to wręcz niebezpieczne. Bo zawsze jest się trochę w pracy i trochę w domu…

Mój mąż był współzałożycielem PKF. Tworzył strategię i wzorce pra­cy dla linii konsultingowej, ja dbałam jako audytor finansowy o rozwój linii audytorskiej oraz księgowej, podatko­wej. Cel był wspólny – rozwój firmy, ale stanowiliśmy dla siebie wsparcie, nie wchodząc sobie w drogę. Nasze zaangażowanie w pracę miało jed­nak wpływ na realizację zadań rodzin­nych, domowych. Myślę, że trudno byłoby określić nas jako standardową polską rodzinę.

Rozwój PKF i kompetencji pracow­ników pozwoliły z czasem na dekon­centrację zarządzania firmą audytor­sko-konsultingową. Obecnie PKF ma siedmiu Wspólników, związanych z fir­mą od ponad 20 lat, uczestniczących w budowaniu kultury organizacyjnej od prawie początku jej działalności. Razem tworzyliśmy tę firmę, mamy po­dobne wartości etyczne, które staramy się przekazać naszym pracownikom.

Córki i wnuki pójdą w ślady rodziców? Wiem, że jest pani z nich dumna, ale pytam o plany.

Moje dwie córki są obecnie Wspólni­kami PKF. Jedna z nich współzarządza największą w PKF linią audytu finanso­wego (też jest audytorem finansowym), druga jest liderem linii biznesowej outso­urcingu, w skład której wchodzą usługi księgowości, rachunkowości zarządczej, kadr i płac. To prawda, jestem z nich dumna. Mieliśmy z mężem dla nich w poprzednich okresach mało czasu, a więc ich sukcesy są zrealizowane ich wysiłkiem i pracą osobistą, może trochę wykorzystały tylko wpajanie takich war­tości, jak szacunek do pracy i ludzi czy zasady etyczne.

Na moje wnuki nie zamierzam wy­wierać presji w zakresie wyboru za­wodu, mają jeszcze czas, najstarsze z nich mają dopiero 14 lat. A zmien­ność otoczenia jest tak duża, że zdecy­dowanie pozostawiam im wybór w za­kresie swojej misji życiowej.

Jak ktoś pracujący w zawodzie przez wielu uważanym za śmiertelnie nudny (nie podzielam tego zdania) spędza czas wolny?

Po pierwsze też uważam, że to, co robię w swoim życiu, jest fascynujące, lubię swoją pracę. Pomimo że często są wieczory, kiedy czuję się zmęczona, to w każdy poranek odczuwam nowe wyzwania, mam chęć zmierzenia się z nimi z oczekiwaniem na sukces.

Widzę, ile wartości dla innych ma szansę dać praca moja i ekspertów PKF, jak może pomóc prowadzona przeze mnie firma innym przedsię­biorcom. Czy jest coś cenniejszego dla człowieka niż poczucie użyteczności dla innych, dla świata w jakiejś, choć­by małej, wybranej niszy? Warunkiem tej użyteczności jest oczywiście rzetel­ność, staranność, kompetencje (czyli etyka). I dlatego dbamy o te wartości.

Potrzebuję jednak czasami odpo­czynku, zmiany w swoim codzien­nym trybie życia. Chyba mam w sobie wulkan energii, bo odpoczywam też w sposób aktywny, nie lubię nudy, nie lubię nie robić „nic”.

Od lat moją pasją są podróże, po­znawanie różnych krajów, ich krajo­brazów, historii, społeczności i kultur. Mam taką mapę-zdrapkę, na której zaznacza się destynacje podróży. Nie wszystko zostało jeszcze zdrapane, czyli są jeszcze cele dla moich podró­ży. Lubię też nurkowanie głębinowe, zanurzając się w morzach i oceanach, wchodzę w inny wymiar, podglądając piękno innych gatunków, ich świat, w którym jestem tylko chwilowym go­ściem, starającym się nie przybrać roli intruza. To fascynujące – takie podglą­danie innego świata – zdecydowanie ciekawsze niż wiele programów telewi­zyjnych, w których widz pełni rolę pod­glądacza życia innych ludzi, zamiast kreować swoje własne życie.

Lubię żeglarstwo, choć wyłącznie jako formę transportu między poszcze­gólnymi miejscami docelowymi, który­mi mogą być zarówno piękne miejsca na polskich Mazurach, jak też wyspy archipelagów na morzach i oceanach.

I chyba po prostu kocham życie, związane z nim pozytywne emocje wy­nikające zarówno z kontaktów z ludźmi, rodziną, jak i z estetyki i różnorodności krajobrazów, jak góry, zachody słoń­ca, morza, jeziora i oceany, pustynie, a także emocje związane z wartościami wytworzonymi przez człowieka, jak ar­chitektura czy określone rodzaje sztuki, malarstwo, muzyka, rzeźba etc. Moją pasją jest kolekcjonowanie pięknych chwil, choć czasami są krótkie, dbam, by nie były ulotne.

zdjęcia – materiały użyczone przez PKF

www.pkfpolska.pl

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.