Menu
Etiopia

Etiopia

Etiopia, dawne królestwo Abisynii, położone w północno-wschodniej części   Afryki, trzykrotnie większa od Polski z 112 milionami mieszkańców, obecnie nie ma dostępu do morza. Etiopia najczęściej kojarzy się z głodem z lat 80-tych oraz z cesarzem Haile Selassie wspaniale opisanym w książce Ryszarda Kapuścińskiego „Cesarz”. To już przeszłość, obecnie jest to miejsce wyjątkowe, niektórzy twierdzą, że to sekret Afryki.

Legenda głosi, że tu znajdował się biblijny Eden. Również tu znaleziono szkielet prehistorycznej Lucy (3,8 mln. lat p.n.e.), który obecnie znajduje się w muzeum narodowym w Addis Abebie.

Etiopia to jedyny kraj Afryki, który nie został skolonizowany. Chociaż stracił swą niepodległość na 5 lat to waleczni Abisyńczycy nie dali się pokonać. Ich duma być może bierze się z przeświadczenia, że są potomkami pięknej i potężnej królowej Saby i króla Salomona. Królowa Saba żyła ok. X w. p.n.e. na terenach obecnego Aksum, gdzie dziś pozostały jedynie ruiny po wspaniałych budowlach. Ze związku z królem Salomonem narodził się późniejszy cesarz Menelik I i to on przywiózł sławetną Arkę Przymierza, która po wielu perypetiach została złożona w Aksum. Jej tajemnicy strzeże tylko jeden mnich, żyjący w całkowitym odosobnieniu, po jego śmierci jest wybierany następny strażnik legendarnego skarbu. Etiopczycy szczycą się swoją urodą i wierzą, że to właśnie zawdzięczają królowej Sabie. Są bardzo urodziwi, szczupłe twarze z wąskimi ustami i nosem nie przypominają w niczym urody afrykańskiej. Jedynie bardzo ciemny koloryt skóry i blask brązowych oczu mówi o czarnym kontynencie.

Północna część kraju jest silnie związana z chrześcijaństwem. W IV w. p.n.e. na tych terenach powstała druga na świecie wspólnota kościoła (po armeńskiej) późniejszy kościół koptyjski, obecnie Ortodoksyjny Kościół Etiopski. Zwiedzając tę część kraju, widząc rzesze ludzi podążających na modlitwę czuje się potęgę wiary. Wiary pierwotnej, którą można poczuć w niewielu miejscach na ziemi. Bez komercji, bez przepychu, prostą, docierającą do serca.

W Lalibeli, miejscu najbardziej atrakcyjnym na północy istnieją oryginalne, podziemne świątynie wykute w litej skale. Powstały one między 800 a 1200 r.n.e. i nadal odbywają się w nich ceremonie religijne. Msze rozpoczynają się od 1-szej godziny w nocy i trwają do bladego świtu, a głos kapłana rozbrzmiewa głośno po całej okolicy (trudno zasnąć, szczególnie gdy hotel położony jest w pobliżu kościoła). Byłam pełna podziwu dla wiernych wędrujących na modlitwę i uczestniczących w nich przez wiele godzin. Wierni przed wejściem do kościoła zdejmują buty i w głębokim pokłonie na klęczkach oddają cześć Bogu. Posty trwają 180 dni w roku. Dla nas trudne do zrealizowania, ale Etiopczycy są pełni akceptacji i pokory.

Następnym miejscem wartym zobaczenia dla chrześcijan jest Gonder z łaźniami Fasilidesa, gdzie co roku w styczniu wierni przybywają tu w licznych pielgrzymkach i na część chrztu Chrystusa odnawiają swoje chrzty zanurzając się w wielkim basenie ze święconą wodą.

Całkowicie odmienna jest część południowa, zamieszkuje ją 18 różnych plemion żyjących w bardzo tradycyjny sposób. Chaty z drewna eukaliptusowego oblepione są mieszanką krowich odchodów, gliny i trawy. Ludzie mieszkają razem ze zwierzętami. Krowy i kozy to ich wielkie bogactwo, bardzo często jest to środek płatniczy. Za żonę trzeba zapłacić ok. 20 kóz lub 5 krów. Mężczyzna może mieć wiele żon, a co za tym idzie wiele dzieci, obecnie średnio przypada pięcioro dzieci na kobietę. Wioski są przepełnione dziećmi, które często bardzo ciężko pracują. Widziałam ok. 7 letnią dziewczynkę niosącą worek ze zbożem ważący ok. 15 kg, ja miałam problem z podniesieniem go. Po drogach wędrują kobiety zgięte w pałąk, transportujące ogromne stosy drewna lub 30 litrowe bańki z wodą. Czasami trudno to sobie wyobrazić, że tak gdzieś wygląda codzienność.   Plemiona różnią się wyglądem, strojami, zwyczajami np. chłopcy z plemienia Hamar podczas inicjacji na mężczyznę skaczą przez byki i krowy ustawione obok siebie, a Mursi walczą kijami donga do pierwszej krwi, dawniej walczyli na śmierć i życie. Dziewczynki z plemienia Mursi już od najmłodszych lat mają rozcinaną dolną wargę, wybijane dolne dwa zęby i wkładany gliniany krążek, który jest sukcesywnie powiększany nawet do 15cm średnicy. Czym krążek większy, tym kobieta cenniejsza. Też taki nabyłam, ale na razie trzymam w szufladzie.

Stolica kraju Adis Abeba, potężne 8 mln miasto o wielkim rozwarstwieniu ludności, od przemysłowych dzielnic po jeden z największych targowisk, gdzie handluje się wszystkim 24 h/dobę i spacerujących po ulicach krowach i kozach. Powstało w 1887 r. jako dar Cesarza Menelika II dla jego pięknej żony. Zmieniono pustynię w prawdziwą oazę, sprowadzając tysiące sadzonek egzotycznych drzew i kwiatów.

Inną ciekawostką Etiopii jest kalendarz, który jest spóźniony do gregoriańskiego o 7-8 lat, a Nowy Rok przypada na 11 września. Rok etiopski dzieli się na 13 miesięcy, 12 po 30 dni i 13-ty miesiąc mający 5 lub 6 dni. 13- tego miesiąca nie zaczyna się niczego ważnego, gdyż przynosi to pecha. I już wiadomo kto wymyślił feralną 13-tkę.

Postanowiłam odwiedzić Etiopię, ponieważ słyszałam o tym kraju wiele ciekawych, a czasami kontrowersyjnych informacji. Ten kraj zaskoczył mnie swoim kolorytem i historią. Urzekli mnie ludzie o pięknych rysach, pomimo biedy i ciężkiej pracy bije od nich duma i poczucie godności. Będąc tu, człowiek odnosi wrażenie, że czas się zatrzymał i nie jesteśmy już w XXI wieku, lecz cofamy się kilka wieków wstecz. Zasiadając w jednej z licznych kafejek, uczestniczyłam w rytuale tradycyjnego palenia oraz parzenia kawy, a wszystko na świeżo rozsypanym dywanie z trawy, osnute dymem kadzidła sprawia, że smak tego napoju staje się wyjątkowy i pozostaje na długo w pamięci. Warto dodać w tym miejscu, że Etiopia jest ojczyzną kawy.                                                                                                           

Dla wszystkich, którzy chcą coś odkryć, zderzyć się z historią chrześcijaństwa, poznać ludzi żyjących jak przed wielu laty, obcować z dziką przyrodą gór Simien oraz Wielkiego Rowu Afrykańskiego polecam ten kierunek.

Tak było rok temu, obecnie konflikty wewnętrzne w Etiopii oraz ogólna sytuacja pandemiczna na świecie zagrażają bezpieczeństwu i nie sprzyjają odwiedzeniu tego kraju.

Magdalena Pierzchała (zdjęcia autorki artykułu)

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.