Menu
Warszawskie Kino Nieme na Agrykoli!

Warszawskie Kino Nieme na Agrykoli, propozycja na tę i cztery kolejne soboty

Nieme kino i zamiast tapera eksperymenty muzyczne na żywo na Agrykoli. W dzisiejszych czasach, gdy wszyscy poszukują niezwykłych, wyjątkowych i przede wszystkim niepowtarzalnych wrażeń warto się tym zainteresować. Powtórki raczej nie będzie. Plus fajna wakacyjna atmosfera, bo widzowie zajmują miejsca na plażowych leżakach. Pierwszy seans już w tę sobotę. Tematem wszystkich będą kobiety, a każdy seans rozmowa ze znawcą przedwojennego kobiecego kina. Powinienem napisać znawczynią, bo tymi, które o tym kinie opowiedzą będą kobiety. Ale do zajęcia miejsca na leżakach zaproszone są obie płcie. Zamiast pianina będzie wiolonczela, na której zagra Karolina Rec, czyli Resina, mająca w swoim dorobku sporo muzyki napisanej do spektakli teatralnych, nie będzie to więc dla niej zupełna nowość. A na ekranie wyciskacz łez z 1918 roku, „Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów” w reżyserii Eugena Illesa, którego nazwisko mówi dziś coś chyba tylko historykom kina. Inaczej niż nazwisko aktorki, która zagrała rolę głównej bohaterki. Poli Negri, jednej z pierwszych supergwiazd kina. Tytułowa bohaterka, o nazwisku Walewska (och, to mrugnięcie okiem) zostaje wybrana do roli modelki mającej pozować do reklamy papierosów. W pracowni malarza przygotowującego plakat przypadkowo poznaje młodego kompozytora, który zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, a ona w nim. Kompozytor zatytułuje też jej imieniem swoją operę. Ale piękność o proletariackim pochodzeniu, teraz już wprowadzona na salony, wpadnie jeszcze komuś w oko. Od tego kogoś zależy, czy ta opera zostanie wystawiona, a on stawia jej warunek, by została jego kochanką. Kompozytor nie wie o niczym, ale zobaczy tych dwoje w loży podczas premiery. Wszystko rozumie i nie chce słuchać jej tłumaczeń. W przerwie dziewczyna wdziera się do garderoby, przebiera się za tancerkę, ale zamiast przewidzianej w scenie atrapy pistoletu bierze prawdziwy. Czym to się skończy nie zdradzę, ale kobieca część widowni (a może i spora część męskiej) pewnie niewiele już widzi. Wszystko niestety może popsuć pogoda, jeśli będzie padać, seans zostanie odwołany. Warto przyjść nieco wcześniej, by starczyło dla nas leżaków, choć zazwyczaj nie ma z tym problemów.

Sobota 14 lipca, godzina 20.30

Park na Agrykoli

Rafał Korzeniewski

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.