Menu

To małe i średnie firmy zdecydują o kształcie wymiany handlowej z Chinami

patronat magazynu

Dobry produkt, wieloletni biznesplan, wiedza, wiarygodny chiński partner, czas i budżet na promocję – to składowe sukcesu polskiego eksportera w Chinach – wylicza Andrzej Pieczonka, były konsul RP w Szanghaju. A jedyną receptą na zmniejszenie deficytu jest wzrost eksportu. System wsparcia przez różne instrumenty małych i średnich polskich firm to główny warunek odniesienia sukcesu w kwestii zmniejszania deficytu w wymianie handlowej z Chinami – zauważa.

Główne narzędzia w tym procesie to przede wszystkim ułatwienia w prefinansowaniu eksportu dla polskich firm, agresywniejszy system ubezpieczania transakcji eksportowych, system szkoleń i consultingu, organizacja i współfinansowanie wyjazdów do Chin, głównie w celu matchmakingu.

Przez lata polski eksport do Chin miał profil surowcowo-maszynowy i opierał się na dostawach miedzi, maszyn górniczych, wyrobów przemysłu chemicznego (nawozy, produkty gumowo-kauczukowe), komponentów dla jednostek pływających itp. Wraz z zachodzącymi zmianami w chińskim społeczeństwie, w tym rosnącą klasą średnią, zwiększyło się zapotrzebowanie na artykuły konsumpcyjne wysokiej jakości. I tu pojawia się miejsce na polskie eksportowe hity, takie jak artykuły spożywcze, kosmetyki, lekarstwa oraz rękodzieło, w tym biżuteria i meble z naturalnego drewna. Rośnie także zapotrzebowanie na usługi np. w zakresie turystyki, innowacyjności, kreatywności itp. Szczególnie istotne znaczenie ma dalsze zwiększanie sprzedaży żywności.

Polska kojarzy się Chińczykom z krajem wybitnej sztuki, w tym muzyki (Fryderyk Chopin). Andrzej Pieczonka zauważa, że Polska jest coraz częściej łączona także z wizerunkiem eksportera i producenta zdrowej żywności oraz atrakcyjnego wzornictwa i designu wnętrzarskiego. Podmioty z Chin interesują się też współpracą technologiczną. Dobre doświadczenia chińskich podmiotów już działających w naszym kraju wynikają z wysokiej oceny kwalifikacji polskich pracowników. Komponent technologiczny będzie coraz częściej warunkował rozwój współpracy firm z Polski i Chin – przewiduje Andrzej Pieczonka.

Inne obszary przyszłej współpracy polskich firm z Chinami Pieczonka łączy z najistotniejszymi trendami w chińskiej polityce społeczno-gospodarczej, która kładzie nacisk na przyspieszenie urbanizacji kraju i wzrost znaczenia nowoczesnych technologii w administrowaniu wielkimi aglomeracjami. Dlatego widzi szanse polskich firm rozwijających projekty  w ramach tzw. idei „smart city”, w tym przede wszystkim dla twórców oprogramowania sterującego np. zarządzaniem ośrodkami ochrony zdrowia, gospodarką komunalną, ruchem drogowym itp. Poprawa bazy ochrony zdrowia to z kolei szansa dla polskich dostawców lekarstw i sprzętu medycznego.

Chiny to rynek o olbrzymiej skali, ale też o odmiennej kulturze klientów i zwyczajach przedsiębiorców. Wraz z rozwojem społecznym chińskiego społeczeństwa rośnie liczba miast, gdzie warto, a nawet należy promować własne towary. To rodzi dodatkowe wymogi promocyjne i tworzy nowe wyzwania kosztowe oraz organizacyjne dla zainteresowanych współpracą z Chinami.

Poprzeczka wymagań dla małych i średnich przedsiębiorców zawieszona jest w Chinach bardzo wysoko. Certyfikacja wielu produktów, w tym typowo polskich specjalności, jak np. produkty spożywcze czy farmaceutyczne, może trwać nawet kilka lat. Istnieje również wiele wymogów związanych m.in. z etykietowaniem w języku chińskim czy przekazaniem próbek do inspekcji. Wybór chińskiego partnera czy przedstawiciela ma w wielu wypadkach kluczowe znaczenie dla sukcesu polskiego eksportera.

Coraz popularniejszą formą zapoznania się z chińskim rynkiem (szczególnie rekomendowaną debiutantom w relacjach z Chińczykami) jest rodzaj wizji lokalnej, czyli wyjazd do Chin w okresie targów konkretnej branży na umówione wcześniej spotkania zarówno z partnerami – potencjalnym i importerami, jak też przedstawicielami urzędów celnych, biur certyfikacyjnych, sieci handlowych. Dodatkowo należy chronić własność intelektualną – podkreśla Andrzej Pieczonka. W Chinach działają już wyspecjalizowane biura, które pomogą zarejestrować znak handlowy lub patent. Eksporter powinien rozważyć też promocję on-line w języku chińskim. W Chinach jest przecież ponad 600 milionów internautów, a jest to ojczyzna Alibaby, firmy zasłużonej dla rozwoju elektronicznego handlu. Towar z Polski jest wciąż mało znany w Chinach, zatem należy rozważać włączenie się w działania promocyjne chińskiego partnera.

Targi China Homelife Show, które w czerwcu br. odbędą się w podwarszawskim Nadarzynie stwarzają okazję do bezpośrednich spotkań biznesowych oraz udziału w sesjach matchmakingowych organizowanych dla polskich przedsiębiorców z potencjalnymi partnerami chińskimi. Polskie firmy będą mogły również dowiedzieć się o możliwościach skorzystania ze wsparcia eksportu i budowania relacji biznesowych z Chinami.

 Więcej informacji o targach udziela:

Anna Cieślak, anna.cieslak@mindzone.co, +48 661 557 171

 

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.