Menu

Naddniestrze – perspektywy na przyszłość tego nieuznawanego państwa

Kacper Sienicki, student II roku Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego

Naddniestrze to separatystyczna republika, która oddzieliła się od Mołdawii w momencie upadania ZSRR. Jej niewielkie terytorium, za wyjątkiem miasta Bendery, położone jest w całości na lewym (wschodnim) brzegu rzeki Dniestr, pomiędzy Mołdawią a Ukrainą. Powierzchnia Naddniestrza jest o 75 razy mniejsza niż powierzchnia Polski, a jego populacja to oficjalnie blisko pół miliona ludzi, chociaż szacuje się, że z powodu kryzysu gospodarczego, po 2006 r. ok 100 tysięcy obywateli Naddniestrza wyjechało do pracy w Rosji, Mołdawii lub na Ukrainie.

Naddniestrze nie uzyskało uznania swojej odrębności, na arenie międzynarodowej postrzegane jest jako część Mołdawii. Nie uznała niezależności Pridniestrowia nawet Federacja Rosyjska, której wsparcie miało decydujący wpływ na powstanie tej republiki i która do dziś ją wspomaga. Uznały ją jedynie separatystyczne republiki z Kaukazu – Abchazja, Osetia Południowa i Górski Karabach. Naddniestrze przez 26 lat niepodległości zdołało wykształcić swój własny, specyficzny model władzy. W tej nieuznawanej republice wdrożony jest system prezydencki, w którym prezydent odpowiada za wybór premiera, rządu, a także zarządzających poszczególnymi służbami i organami administracji państwowej.

W Naddniestrzu funkcjonuje system demokratyczny, obywatele wybierają prezydenta i 43 deputowanych do Rady Najwyższej na pięcioletnią kadencję. Mimo że wybory nie są uznawane na arenie międzynarodowej, to można stwierdzić, że przeprowadzane są one w sposób demokratyczny, o czym świadczyć mogą bardzo zaciekłe i ostre kampanie do parlamentu w 2015 r. i o fotel prezydenta w grudniu 2016 r. Kandydaci walczyli o każdy głos, uciekając się do wymyślnych strategii oraz szukania „haków” na swoich oponentów.

Naddniestrzański kodeks karny przewiduję także karę bezwzględnego więzienia za próby podrabiania głosów lub innych oszustw wyborczych. Przez ćwierć wieku państwowość Republiki Naddniestrzańskiej zdołała okrzepnąć, posiada ona konstytucję, organy władzy mają wypracowane metody działania, rozwijana jest armia, funkcjonują uniwersytety, kluby sportowe, jednostki kulturalne. Naddniestrze ma również własną walutę – rubel naddniestrzański, a także swoje symbole narodowe – flagę, godło i hymn państwowy.

Zarys historyczny

Aby zrozumieć proces wytwarzania się odrębnej tożsamości po wschodniej stronie Dniestru, a zarazem pojąć, dlaczego w 1990 r. powstała Naddniestrzańska Republika Mołdawska, bo tak brzmi oficjalna nazwa Naddniestrza, trzeba by było cofnąć się aż do roku 1793 i II rozbioru Rzeczpospolitej, kiedy to po raz pierwszy to terytorium zostało połączone pod jedną władzą polityczną, a mianowicie pod zwierzchnictwem Imperium Rosyjskiego. Do tego momentu ziemie wchodzące w skład dzisiejszego Pridniestrowia znajdowały się w różnych państwach.

Na przestrzeni wieków tereny te były areną zmagań wielu państw regionu i niejednokrotnie zmieniały one swojego właściciela. Południowa część dzisiejszej republiki znajdowała się pod panowaniem ludów tureckich, najpierw Chanatu Krymskiego, a następnie Imperium Osmańskiego. Północ Naddniestrza była zaś w rękach ludów ruskich, Rusi Kijowskiej, a później Księstwa Halicko-Wołyńskiego. W II połowie XIV wieku stała się częścią Wielkiego Księstwa Litewskiego, w ramach którego w 1569 r. weszła w skład Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Północ dzisiejszego Naddniestrza była południowymi rubieżami Rzeczpospolitej, ziemia ta została opisana przez Henryka Sienkiewicza w „Trylogii”.

Od 1793 r. aż do upadku Imperium Rosyjskiego ziemie Naddniestrza były administracyjnie położone w Guberni Chersońskiej oraz Podolskiej. Mołdawia zaś znalazła się pod władzą rosyjską później, bo w 1812 r., kiedy to po wygranej wojnie z Turcją car Aleksander I przyłączył całe terytorium dzisiejszej Republiki Mołdawskiej, położone na zachodnim brzegu Dniestru, do swojego państwa jako część Guberni Besarabskiej. Gdy w 1917 r. upadło Imperium Rosyjskie, na terenie Guberni Besarabskiej powstała Mołdawska Republika Demokratyczna, która następnie zdecydowała o dołączeniu w 1918 r. do Rumunii. Mołdawia była częścią tego państwa przez następne 22 lata. W tym czasie nastąpił proces asymilacji ludności z terytorium znajdującego się ponad sto lat w Rosji do warunków rumuńskich. Ludność rosyjskojęzyczna była bardzo często przymusowo rumunizowana, miejscowa ludność używała języka rumuńskiego zapisywanego alfabetem łacińskim.

Inna sytuacja była po drugiej, naddniestrzańskiej stronie rzeki. Terytorium Naddniestrza po upadku państwa carów znalazło się w ZSRR jako część Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Jednak komuniści nie pogodzili się z utratą terytorium Mołdawii i zaczęli działać w celu odzyskania tej ziemi od Rumunii. W 1924 r. w ramach Ukraińskiej SRR, na terenach, które zamieszkiwał znaczący procent ludności mołdawskiej, powstała Mołdawska Autonomiczna SRR, która obejmowała całe terytorium dzisiejszego Pridniestrowia, a także część Ukrainy. Zamysłem jej powstania było ukazanie ZSRR jako państwa respektującego odrębną tożsamość mołdawską, zapewnienie sobie dobrej pozycji negocjacyjnej w rozmowach co do przynależności Mołdawii, a także aktywizacja działania tzw. „samobytników”, którzy dowodzili o odrębności narodu mołdawskiego od rumuńskiego, a także popularyzowali język rumuński zapisywany cyrylicą, nazywany przez nich językiem mołdawskim.

Mimo takich działań, cel udało się osiągnąć dopiero w 1940 r. kiedy to Sowieci na mocy postanowień paktu Ribbentrop-Mołotow postawili Rumunii ultimatum i przyłączyli do swojego państwa Mołdawię z prawego brzegu Dniestru, a także Bukowinę. Wtedy też Mołdawska Autonomiczna SRR ze stolicą w naddniestrzańskim Tyraspolu zakończyła swoje istnienie i powstała położona po obu brzegach Dniestru Mołdawska SRR ze stolicą w Kiszyniowie, w której znalazło się terytorium dzisiejszej Republiki Mołdawii i Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej. Wtedy to po raz pierwszy Naddniestrze i Mołdawia znalazły się nie tylko w jednym państwie, ale także w jednej jednostce terytorialnej, z trzyletnią przerwą w latach 1941–1944, gdy Rumunia zajęła to terytorium we współpracy z III Rzeszą, aż do upadku ZSRR.

Początek konfliktu

Pod koniec lat 80. XX wieku, w wyniku pierestrojki przeprowadzanej przez Michaiła Gorbaczowa, na terytorium ZSRR pojawiła się większa wolność polityczna, co poskutkowało aktywizacją społeczeństwa i powstawaniem ruchów narodowych na obszarze całego państwa. Mołdawska SRR nie była wyjątkiem, w latach 1988–1989 po zachodniej stronie Dniestru pojawiło się wiele organizacji narodowych, w tym m.in. Ludowy Front Mołdawii, które głosiły hasła niepodległościowe i antysowieckie. Zaktywizowały się także organizacje unionistyczne, które pod hasłem „jeden język – jeden naród” wzywały do przyłączenia się do Rumunii. W 1989 r. Rada Najwyższa Mołdawskiej SRR przyjęła ustawy ustanawiające język rumuński jedynym językiem urzędowym, powrót do alfabetu łacińskiego, utratę przez rodziców prawa wyboru języka nauczania swoich dzieci, a także uznanie utworzenia Mołdawskiej SRR za nielegalne. Rada Najwyższa Mołdawskiej SRR zmieniła także symbolikę sowiecką, upodabniając ją do symboli narodowych Rumunii.

Działania te wywołały reakcję, rozpoczęły się masowe protesty po wschodniej stronie Dniestru, gdzie 2/3 ludności stanowili Ukraińcy i Rosjanie, a większość osób posługiwała się językiem rosyjskim i nie znała rumuńskiego. W odpowiedzi na uznanie utworzenia Mołdawskiej SRR za nielegalne, rada miasta Tyraspol uznała, że w takim razie nielegalnym było również włączenie do niej Mołdawskiej Autonomicznej SRR, czyli terytorium Naddniestrza i w związku z tym nie uznaje się zobowiązaną do wykonywania poleceń Kiszyniowa. Jednocześnie deputowani z Naddniestrza, którzy zasiadali w Radzie w Kiszyniowie zostali pobici, byli też zastraszani, w związku z tym postanowili  opuścić stolicę Mołdawii i obradować w Naddniestrzu, gdzie utworzyli swoją własną Radę Najwyższą. Dyskryminacja ludności rosyjskojęzycznej, hasła antysowieckie, a także przemoc fizyczna wobec lewobrzeżnych deputowanych doprowadziła do wbicia się klina pomiędzy ludnością żyjącą po obu stronach Dniestru. Terytorium Naddniestrza, w przeciwieństwie do Mołdawii nigdy nie stanowiło części Rumunii, toteż niepodległość Mołdawii i obawa przed wejściem w skład Rumunii, a zarazem zagrożenie rumunizacji dla ludzi, którzy w żaden sposób nie byli związani z tym państwem, zmusiła lewobrzeżnych polityków do działania. Na przełomie lat 1989 i 1990 na lewym brzegu Dniestru przeprowadzono referendum o oddzieleniu od Kiszyniowa. Zdecydowana większość ludności zagłosowała za niezależnością od Mołdawii. 2 września 1990 r. zjazd deputowanych Naddniestrza na podstawie wyników referendum ogłosił powstanie Naddniestrzańskiej Mołdawskiej SRR w ramach ZSRR, która po jego upadku i po uzyskaniu niepodległości przez Mołdawię 27 sierpnia 1991 r. zmieniła nazwę na obecną, czyli Naddniestrzańską Republikę Mołdawską.

Wojna Mołdawii z Naddniestrzem

Mołdawia nie zaakceptowała niepodległości Lewobrzeża i postanowiła przywrócić sobie kontrolę nad zbuntowanym regionem. W marcu 1992 r. rozpoczęła się wojna między Mołdawią i Naddniestrzem, która trwała do lipca tego samego roku. Ludność Naddniestrza przy wydatnej pomocy rosyjskiej czternastej armii dowodzonej przez generała Lebedia, a także ochotników z Rosji i Ukrainy, nie pozwoliła siłom mołdawskim zająć terenów lewobrzeżnych i zdołała obronić swoją niezależność. W wyniku wojny zginęło ok. tysiąc osób, w tym blisko czterystu cywilów, głównie w mieście Bendery, gdzie trwały najcięższe walki. Wojna jeszcze bardziej podzieliła już i tak mocno zróżnicowane regiony. W związku z podpisanym 21 lipca 1992 r. zawieszeniem broni, nastąpiło wstrzymanie działań zbrojnych i utworzenie strefy bezpieczeństwa między stronami, w której rozmieszczono jednostki rozjemcze. Na terytorium republiki pozostały rosyjskie „siły pokojowe” utworzone na bazie czternastej armii, która miała zostać w najbliższej przyszłości wycofana. Jednak rosyjska armia wbrew ustaleniom nie wycofała się z Naddniestrza, co wywołało protesty w Mołdawii. Taki rozwój sytuacji sprawił, że konflikt został zamrożony, obecność rosyjskiej armii skutecznie wybiła z głów mołdawskich polityków pomysł o siłowym rozwiązaniu konfliktu.

Próby pokojowego rozwiązania konfliktu

W 1992 r. powstała Zjednoczona Komisja Kontroli oraz wspólne siły pokojowe, których zadaniem jest kontrola granic państwowych, utrzymywanie stabilnej i bezpiecznej sytuacji w regionie, a także zagwarantowanie rozwiązania konfliktu tylko drogą pokojową. Po przejściu w fazę pokojowych rokowań, konflikt naddniestrzański do dzisiaj pozostaje nierozwiązany. Proces uregulowania sytuacji między dwiema zwaśnionymi stronami przez ostatnie ćwierćwiecze był mało efektywny. Od 1992 r. stosunki naddniestrzańsko-mołdawskie układały się raczej słabo, oba państwa nie mogły rozwiązać spornych kwestii. Sytuacja była utrudniona dlatego, że pozycje obu stron w stosunku do najważniejszych problemów wzajemnych relacji zazwyczaj znacznie się różniły i ciężko było znaleźć drogę do kompromisu. Wzajemne relacje przez cały ten okres były dość napięte, obie strony częściej się kłóciły niż podejmowały ważne dla życia obu państw i ich mieszkańców decyzje. Było wiele momentów, w których sytuacja między zwaśnionymi stronami bardzo się zaostrzała, jak np. w 2003 r., kiedy to Mołdawia zagłuszyła naddniestrzańską sieć telefoniczną, co poskutkowało paraliżem komunikacyjnym Lewobrzeża. Naddniestrze nie pozostało dłużne i zagłuszyło sygnał mołdawskich operatorów.

Najpoważniejszy kryzys miał miejsce w 2006 r., wtedy to Mołdawia wymogła na Ukrainie, aby ta przepuszczała do i z Naddniestrza tylko takie towary, które mają dokumenty mołdawskiego urzędu celnego i są legalne z punktu widzenia prawa mołdawskiego. Ta decyzja de facto uniemożliwiała Naddniestrzu import i eksport towarów. Tyraspol nazwał te działania próbą ekonomicznej blokady Naddniestrza i przy wsparciu Rosji próbował wymóc na Kijowie i Kiszyniowie zmianę tej decyzji. Kryzys ten doprowadził Naddniestrze nad granicę katastrofy humanitarnej, której ostatecznie udało się uniknąć dzięki wsparciu żywnościowym z Rosji.

Poza kłótniami w relacjach dwustronnych miały też miejsce pozytywne działania. W latach 1996–1997 strony konfliktu podpisały trzy dokumenty mające na celu rozpoczęcie znaczących postępów w procesie normalizacji stosunków, jednak nie przyniosły one przełomu, ponieważ nie były ściśle egzekwowane. W 2001 r. prezydenci obu państw ratyfikowali protokół o uznaniu niektórych naddniestrzańskich dokumentów, takich jak prawo jazdy i akty stanu cywilnego, co dało tym dokumentom prawomocność i umożliwiło posługiwanie się nimi także za granicą. Głównymi próbami rozwiązania problemu Naddniestrza były spotkania polityków w formacie 1+1, czyli Naddniestrza i Mołdawii, a także 5+2 z Rosją, Ukrainą i OBWE jako pośrednikami oraz USA i Unią Europejską jako obserwatorami. Ostatnie spotkanie grupy w formacie 5+2 miało miejsce w czerwcu 2016 r. w Berlinie, relacje były wtedy bardzo napięte i nie było widać perspektyw na ich poprawę. Było to pierwsze spotkanie tej grupy od dwóch lat.

Spotkania były nieregularne, ponieważ dialog naddniestrzańsko-mołdawski od 2009 r. przeżywał kryzys. Wtedy to do władzy w Mołdawii doszła koalicja w teorii zorientowana na Unię Europejską, a zarazem o negatywnym nastawieniu do Moskwy, która nie zamierzała prowadzić z Naddniestrzem aktywnego dialogu. Przejawem tego było zerwanie przez władze mołdawskie posiedzenia formatu 5+2, zdarzały się także aresztowania naddniestrzańskich polityków, którzy przejeżdżali przez Mołdawię. Mołdawska elita akceptowała status quo, można nawet powiedzieć, że politycy w Kiszyniowie po cichu pogodzili się z utratą Naddniestrza, a nawet że sytuacja ta była dla nich korzystna. Wielu polityków tego obozu zajmowało się wykorzystywaniem swojej pozycji w celu kontroli przemytu przez granicę mołdawsko-naddniestrzańską, a także wymuszania łapówek i robienia malwersacji finansowych. W latach 2009–2016 prace Zjednoczonej Komisji Kontroli, a także spotkania polityków w formacie 1+1 praktycznie nie odbywały się. Wydawało się, że obie strony zaakceptowały taką sytuację, Naddniestrze także nie zrobiło nic dla poprawy relacji z mołdawskim obozem proeuropejskim – ani rządzący w latach 1991–2011 pierwszy prezydent republiki Igor Smirnow, ani rządzący w latach 2011–2016 Jewgienij Szewczuk, który całkowicie odrzucił możliwość rozmów o Naddniestrzu jako części Mołdawii i prowadził politykę „cywilizowanego rozwodu”.

Społeczeństwo Republiki Naddniestrzańskiej

Społeczeństwo naddniestrzańskie jest ewenementem na skalę europejską. Na lewym brzegu Dniestru mieszkają Mołdawianie, Ukraińcy i Rosjanie w równych proporcjach, każda narodowość stanowi ok. 30 proc. całości. Sytuacja społeczna Naddniestrza jest ciekawa dlatego, że Republika mimo konfliktu z Mołdawią nie wypiera się mołdawskiego dziedzictwa, prawa społeczności mołdawskiej są respektowane. Dowodem na to jest choćby oficjalna nazwa państwa, czyli Naddniestrzańska Republika Mołdawska. W Pridniestrowiu funkcjonują trzy języki urzędowe – mołdawski, ukraiński i rosyjski. Każda społeczność mówi w swoim języku, ale wszyscy znają także język rosyjski, który jest lingua franca i to głównie nim w życiu codziennym posługują się mieszkańcy Naddniestrza.

W większości przypadków między zwykłymi obywatelami Naddniestrza i Mołdawii nie ma żadnych uprzedzeń i konfliktów na tle narodowym, etnicznym lub religijnym. Wyjątkowość konfliktu naddniestrzańsko-mołdawskiego polega na tym, że nie ma on kontekstu ani narodowo-etnicznego, ani religijnego. Granica między Naddniestrzem i Mołdawią nie jest granicą między ludnością rosyjskojęzyczną i rumuńskojęzyczną. W Naddniestrzu jest nieznacznie więcej Mołdawian od Rosjan, w Mołdawii zaś ludzie, których językiem ojczystym jest rosyjski, stanowią ok. 40 proc. populacji i w żadnym wypadku nie można nazwać ich naddniestrzańską piątą kolumną. Etniczni Rosjanie i rosyjskojęzyczni w Mołdawii w żaden sposób nie czują się związani z Naddniestrzem, naddniestrzańscy Mołdawianie z kolei są zdecydowanymi zwolennikami niepodległości Naddniestrza i popierają jego rosyjski kurs w polityce. To pokazuje, że konflikt ma podłoże polityczne i dlatego w teorii powinno być łatwiej go rozwiązać. Większość mieszkańców Pridniestrowia ma w kieszeni kilka paszportów, ponieważ obywatelstwo naddniestrzańskie nie umożliwia im wyjechania za granicę. Nie trudno jest uzyskać obywatelstwo mołdawskie, niektórzy mają również obywatelstwo ukraińskie, wielu jest także obywateli Rosji, a są w Naddniestrzu też posiadacze unijnego paszportu rumuńskiego. Głównymi mniejszościami narodowymi w tym państwie są Bułgarzy i Gagauzi, mieszka tam także ok. 1,7 tys. Polaków.

Polska mniejszość narodowa

Ziemia naddniestrzańska zostawiła swój ślad w kulturze polskiej. O położonym na północy republiki Raszkowie wspomina Henryk Sienkiewicz w „Ogniem i mieczem” oraz w „Panu Wołodyjowskim”. Pod Raszkowem został nabity na pal Azja Tuhajbejowicz. To w tym, ciekawym z punktu widzenia historii miejscu, znajduje się polski cmentarz katolicki oraz Dom Polski „Wołodyjowski”. Miejscowi Polacy są ludźmi bardzo przywiązanymi do tradycji i kultury polskiej. Nie do przecenienia jest tu praca i działanie Towarzystwa Kultury Polskiej „Jasna Góra”. Etniczni Polacy stanowią w Naddniestrzu nawet kilka procent ludności, ale liczba ludzi, którzy są tego świadomi i dbają o swoją polską tożsamość, jest niewielka. Można powiedzieć, że zorganizowane grupy polskie na terytorium Naddniestrza funkcjonują tylko w największych miastach, czyli Tyraspolu, Benderach i Rybnicy oraz właśnie we wsi Raszków i sąsiedniej Słobodzie. Mimo problemów związanych ze statusem Naddniestrza jako nieuznawanego państwa, a co za tym idzie ograniczonym zaufaniem i wsparciem ze strony polskich towarzystw lub grup pomagającym Polakom na kresach lub za granicą, Towarzystwo funkcjonuje i stara się dbać o polskie dziedzictwo w najlepszy możliwy sposób. W minionym roku zostały przeprowadzone m.in. obchody 1050-lecia chrztu Polski. Poprzez nawiązanie przez Towarzystwo kontaktu ze Studium Europy Wschodniej UW i Akademią Sztuk Pięknych, w 2016 r. do Raszkowa wybrała się grupa wolontariuszy i konserwatorów, aby odnowić stary polski cmentarz. Projekt ten ma być kontynuowany także w następnych latach.

Tożsamość naddniestrzańska

W dążeniu do przeciwstawienia się zagrożeniu rumunizacji wśród mieszkańców Naddniestrza miało miejsce oparte na wzorze sowieckim zjednoczenie ludzi różnych narodowości. Naddniestrzanie, czerpiąc z identyfikacji sowiecko-rosyjskiej, z sukcesami przeszli proces samoidentyfikacji. Później, wraz z rozwojem naddniestrzańskiej państwowości zaczęła powstawać również pridniestrowska tożsamość narodowa. Często powodem takiej samoidentyfikacji ludzi jest to, że pochodzą z rodzin mieszanych, np. mołdawsko-ukraińskich i ciężko jest im się przypisać do jakiegoś narodu, dlatego identyfikują się jako Naddniestrzanie. Tożsamość naddniestrzańska coraz bardziej się rozwija. Można to zauważyć na podstawie akcji o nazwie „Ja Naddniestrzanin” przeprowadzanej na terenie całego państwa. Akcja polegała na organizacji koncertów, a także zabaw i gier terenowych dla dzieci i młodzieży. Poza tym na billboardach i plakatach umieszczane są ciekawe zdjęcia związane z Naddniestrzem, które mają na celu wywrzeć na odbiorcy pozytywną reakcję i skłonić go niejako do utożsamiania się ze swoją ojczyzną, a także obudzić w nim uczucie patriotyzmu. Akcja ma także na celu zjednoczenie wszystkich narodów żyjących w Naddniestrzu. Na Lewobrzeżu wyrosło całe pokolenie, które nie zna innych warunków niż życie w nieuznanym państwie. Dlatego zwłaszcza wśród młodych ludzi pojawiło się poczucie naddniestrzańskiej tożsamości. W 2006 r. miało miejsce referendum o niepodległości, a także o dokonanie wyboru między Mołdawią i Rosją. 97 proc. ludzi zagłosowało za niepodległością i za wstąpieniem do Rosji, co było wyrazem rozwoju naddniestrzańskiej tożsamości.

Sytuacja gospodarcza

Gospodarka Naddniestrza stanowi specyficzne połączenie odziedziczonego po ZSRR modelu centralnie sterowanego z elementami otwartej gospodarki wolnorynkowej. Jest ona także mocno uzależniona od rosyjskich subsydiów finansowych i licznych subwencji, takich jak tzw. subsydium gazowe oraz dodatek emerytalny, który sprawia, że naddniestrzańskie emerytury są wyższe niż mołdawskie. W 2015 r. kurek z pieniędzmi Kremla został przykręcony z powodu trudnej sytuacji rosyjskiej gospodarki, związanej z nałożonymi na nią sankcjami. Gospodarka regionu zbudowana została na czterech wielkich zakładach przemysłowych: Mołdawskim Zakładzie Metalurgicznym w Rybnicy (MMZ Rybnica), Tiroteksie, Rybnickim Kombinacie Cementowym oraz elektrowni GRES. W rezultacie ogromny wpływ na sytuację gospodarczą Naddniestrza ma kondycja każdego z tych przedsiębiorstw, produkujących niemal wyłącznie na eksport. Czyni to region niezwykle wrażliwym na zmiany sytuacji gospodarczej głównych partnerów handlowych.

Problem ten pogłębia dodatkowo skrajnie małe zróżnicowanie naddniestrzańskiego eksportu. Szczególną rolę w gospodarce Naddniestrza odgrywa holding Sheriff. To największe pod względem liczby pracowników przedsiębiorstwo naddniestrzańskie (zatrudnia 12 tys. osób). Holding skupia ponad dziesięć firm i zakładów produkcyjnych reprezentujących zróżnicowane branże. Jest on właścicielem sieci supermarketów, sieci stacji paliw, fabryk, hoteli, sieci telefonii komórkowej i przedsiębiorstwa budowlanego. Obszar jego działalności obejmuje ponadto sferę mediów oraz bankowości, a także kompleks sportowy i klub piłkarski Sheriff Tyraspol. Do najbardziej znanych spółek Sheriffa należy fabryka koniaków i win Kvint. Podatki płacone przez holding Sheriff stanowią 52 proc. dochodu w budżecie Naddniestrza.

Naddniestrzańskie przedsiębiorstwa aktywnie handlują z państwami Unii Europejskiej, rejestrując się w Mołdawii w celu uzyskania niezbędnych do handlu ze wspólnotą dokumentów. W 2014 roku takich przedsiębiorstw było 592. Ponad 40 proc. eksportu Pridniestrowia przypada na UE, 37 proc. na Mołdawię, blisko 20 proc. na Rosję, Białoruś i Ukrainę. Po terytorium Naddniestrza przebiega tranzytowy gazociąg z Rosji do Mołdawii i dalej na zachód Europy. Jest on obsługiwany przez miejscowych specjalistów. W zamian za bezpłatny tranzyt Rosja zapewnia Naddniestrzu bezpłatny gaz, obciążając kosztami Mołdawię, której Naddniestrze de iure jest częścią. W obecnej formie naddniestrzański model gospodarczy jest wysoce niestabilny oraz nieefektywny. W rezultacie nieuznawana republika cierpi z powodu permanentnego deficytu budżetowego, a gospodarka naddniestrzańska wymaga zewnętrznych środków dla podtrzymania swojego funkcjonowania. Subsydiowanie przez Moskwę niewydolnego systemu naddniestrzańskiego umożliwia jej zachowanie kontroli nad separatystyczną republiką.

Sytuacja polityczna

Dla Naddniestrza najważniejszymi partnerami do rozmów są Rosja oraz sąsiedzi – Mołdawia i Ukraina. Relacje naddniestrzańsko-rosyjskie są aktualnie bardzo dobre. Kształtują się one poprzez spotkania i rozmowy ze specjalnym przedstawicielem Rosji do spraw Pridniestrowia – wicepremierem Dmitrijem Rogozinem. Rosja mimo iż nie uznaje jego niepodległości, otwarcie popiera Naddniestrze, a w kryzysowych sytuacjach w relacjach z sąsiadami staje po stronie tej separatystycznej republiki.

W związku z agresją Rosji na Ukrainę, latem 2015 r. Mołdawia i Ukraina uszczelniły granice z Naddniestrzem i zaczęły dążyć do ukrócenia przemytu. Uszczelnienie granic w połączeniu z pogorszeniem sytuacji finansowej Rosji spowodowało kryzys w Naddniestrzu, objawiający się m.in. ograniczeniami w wypłacie świadczeń socjalnych. Sytuacja ta miała wpływ na nastroje w społeczeństwie, a w konsekwencji na wyniki wyborów prezydenckich w grudniu 2016 r., w których dotychczasowy prezydent Jewgienij Szewczuk przegrał z Wadimem Krasnosielskim, kandydatem partii Odnowienie kontrolowanej przez holding Sheriff, wpłynęła też na wynik wyborów parlamentarnych w listopadzie 2015 r. Obie kampanie były bardzo emocjonujące ze względu na dużą rywalizację. Wcześniej podczas wyborów kładziono akcent na to, żeby się zjednoczyć w celu przeciwstawienia się Mołdawii, jednak ostatnie dwie kampanie polegały na walce wewnątrz kraju między środowiskiem Sheriffa a grupą byłego już prezydenta Szewczuka. Naddniestrze niejednokrotnie było pokazywane przez polityków europejskich jako przykład wykorzystywania przez Rosję sfer zamrożonych konfliktów do destabilizacji sytuacji w krajach, które zdecydowały się podpisać umowę stowarzyszeniową z UE.

Perspektywy – czy jest szansa na przełom?

Czy nie zważając na wszystkie dotychczasowe problemy w relacjach z Mołdawią, możliwe będzie rozwiązanie kryzysu dotyczącego Naddniestrza? Rok 2017 powinien nam przybliżyć odpowiedź na to pytanie. Pod koniec 2016 r. miały miejsce wybory prezydenckie po obu stronach Dniestru. Prezydentem Mołdawii został Igor Dodon, który opowiada się za strategicznym partnerstwem z Rosją. Chce on prowadzić politykę uregulowania stosunków mołdawsko-rosyjskich, a także dialogu z Naddniestrzem. Dodon spotkał się w Moskwie z Władimirem Putinem, po spotkaniu z nim stwierdził, że jest wiele możliwości i sfer działania w ciągu 2, 3 lat, żeby zbliżyć się do politycznego rozwiązania statusu Naddniestrza. Wyraził także nadzieję, że polityczne uzgodnienie statusu Naddniestrza będzie osiągnięte w ciągu najbliższych kilku lat.

Efektem próby uregulowania statusu Naddniestrza jest spotkanie prezydenta Mołdawii 4 stycznia 2017 r. w naddniestrzańskich Benderach ze swoim kolegą z lewej strony Dniestru. Na pierwszym od ośmiu lat spotkaniu głów państw prezydentom udało się wyznaczyć problemy, które powinny być rozwiązane w pierwszej kolejności. Tymi sprawami były – uznanie dyplomów naddniestrzańskich szkół wyższych, uznanie pridniestrowskich rejestracji samochodowych, a także ułatwienie sytuacji transportu kolejowego oraz sieci telefonicznych po wschodniej stronie Dniestru. Nowy prezydent Naddniestrza Wadim Krasnosielski jest bardziej otwarty na dialog niż jego poprzednik i można oczekiwać, że będzie współpracował z prezydentem Mołdawii, próbując uregulować status swojego państwa na arenie międzynarodowej. Ważną decyzją wynikającą ze spotkania prezydentów jest także wznowienie pracy Zjednoczonej Komisji Kontroli.

To optymistyczny znak dla całego procesu, że inicjatywa rozwiązania problemu Naddniestrza wyszła ze strony Mołdawii. Można pokusić się o stwierdzenie, że relacje między prezydentami obu państw są teraz najlepsze od wielu lat. Jednak do osiągnięcia rozwiązania problemu statusu Naddniestrza jeszcze daleka droga. Pierwszym powodem jest to, że Krasnosielski zapowiedział, że nie zamierza dyskutować na temat statusu Naddniestrza, ponieważ jego zdaniem gwarancją bezpieczeństwa państwa jest niepodległość. Prezydent Pridniestrowia odwołał się także do referendum z 2006 r., w którym obywatele opowiedzieli się za niezależnością, a następnie za wstąpieniem do Rosji. Krasnosielski stwierdził, że to jest droga dla Naddniestrza wybrana przez naród, która nie podlega dyskusji. Drugim powodem jest to, że nie wiadomo, czy będą istniały warunki polityczne do realizacji planu Dodona dotyczącego Naddniestrza, polegającego na rozpoczęciu dialogu i rozwiązaniu kłopotliwych dla mieszkańców lewej strony Dniestru kwestii w celu rozpoczęcia rozmów o przyłączeniu Naddniestrza do Mołdawii w ramach federacji.

Aby uregulować status Naddniestrza nie wystarczą jednak tylko dobre intencje prezydenta Dodona. Mołdawia jest bowiem państwem o parlamentarnym modelu władzy i to właśnie parlament, a nie prezydent ma decydujący głos, a także wybiera ludzi, którzy będą rozmawiać z Naddniestrzem w formacie 1+1. W tym roku po zachodniej stronie Dniestru odbędą się wybory do tej instytucji i wtedy dowiemy się, czy utrzyma się tendencja i czy koalicję proeuropejską zastąpią siły, które występują za strategicznym partnerstwem z Rosją.

Niewątpliwie obu stronom będzie zależeć na rozwiązaniu konfliktu. Potrzeba uregulowania statusu Naddniestrza jest duża. Biznes jest płochliwy i boi się terminu „zamrożony konflikt”. W związku z panującym w regionie kryzysem zarówno Naddniestrze jak i Mołdawia potrzebują inwestycji zagranicznych. Ważne dla rozwiązania konfliktu będzie zdanie „opiekuna” Naddniestrza, czyli Rosji. Obecnie Moskwa oficjalnie uznaje Naddniestrze za część Mołdawii i wykorzystuje region jako narzędzie swojej polityki wobec Kiszyniowa, umożliwiające przede wszystkim utrudnianie integracji Mołdawii z UE. Groźba destabilizacji regionu wykorzystywana jest także jako element presji na Zachód.

Jednak w związku z bardzo realną zmianą władz w Mołdawii na prorosyjskie, spojrzenie Rosji na tę sytuację może się zmienić. Przejawem tego jest wypowiedź zastępcy rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Grigorija Karasina, w której określił on przyszłość Naddniestrza jako „specjalny region, ze specjalnymi prawami w ramach zjednoczonego państwa mołdawskiego”. Taka pozycja Moskwy nie do końca zgadza się z punktem widzenia Tyraspola. Naddniestrze od trzech lat dostosowuje swoje prawodawstwo do standardów rosyjskich, a także zwróciło się do rosyjskiej Dumy z prośbą o przygotowanie projektu umożliwiającego włączenia Pridniestrowia do Federacji Rosyjskiej. Jednak Rosja nie zdecydowała się na taki krok, ponieważ obecna sytuacja, w której może oddziaływać na Mołdawię i powstrzymywać jej ewentualne dążenia do zbliżenia z Zachodem, jest jej bardziej na rękę niż narażanie się na kolejne sankcje za przyłączenie terytorium de iure obcego państwa w swój skład, wiązałoby się to też z przymusem wpompowania w region dużych pieniędzy w celu wyrównaniu jego poziomu życia do poziomu ogólnorosyjskiego.

W przypadku możliwej sugestii z Moskwy o dołączeniu Naddniestrza na specjalnych prawach do federacji z Mołdawią, na co może wskazywać wypowiedź Karasina, Tyraspol może przystać na te warunki. Taka sytuacja jest możliwa jednak tylko wtedy, gdy w zbliżających się wyborach parlamentarnych w Mołdawii wygrają siły prorosyjskie. Wtedy Naddniestrze zgodnie z założeniami swojej polityki mogłoby w ramach zjednoczonego państwa mołdawskiego zintegrować się ze strukturami zarządzanej przez Rosję Unii Euroazjatyckiej. Niewątpliwie rok 2017 może okazać się decydującym dla losów Naddniestrza i dla rozwiązania sporu, którego linia wytyczona jest na malowniczej rzece Dniestr.

 

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.