Menu

IN VINO veritas…

Cała prawda w winie, a wino prawdę Ci powie. O tym skąd pochodzi i ile serca włożono w jego produkcję. Od pewnego czasu trwa dyskusja między specjalistami i zwykłymi konsumentami na temat zdobywających coraz większą popularność win z dyskontów.

Polemika jest raczej jednostronna, bo dyskonty robią swoje wpływając na zwiększenie sprzedaży win Polsce. Wyniki badań pokazują, że w Polsce zwiększa się sprzedaż win i to znacznie, ale niestety przede wszystkim win najtańszych, kupowanych właśnie w dyskontach. W zasadzie nie ma w tym nic złego i nie zamierzamy nikogo zniechęcać do zakupu win w segmencie od 10 do 15 złotych, ale decydując się na taki nabytek warto mieć pełną świadomość tego co się kupuje.
Fascynujące jest to jak kształtowała się i zmieniała nasza świadomość konsumencka w ciągu ostatnich lat. Od wielkiego boom na supermarkety, poprzez cichy powrót do małych lokalnych sklepików. Oczywiście zakupy w supermarketach są wygodne, a przede wszystkim tanie, ale są produkty, których tam zwykle nie kupujemy. Przykładem jest pieczywo, ciasta czy ciastka. Mamy takie wewnętrzne przekonanie, że chleb kupiony w osiedlowej piekarni czy ciasto w ulubionej cukierni jest smaczniejsze, przygotowane z lepszych składników, z większym zaangażowaniem i starannością. Co z tego, że musimy ciut więcej zapłacić, przynajmniej mamy pewność, że kupujemy coś zdrowego dla nas i naszej rodziny. Podobnie jest z wędlinami. Jesteśmy znacznie bardziej ufni wobec wędlin i mięs pochodzących z małych ekologicznych sklepów niż na przykład z dyskontów. Dlaczego zatem taki mechanizm nie działa jeszcze w przypadku win? Być może dlatego, że istnieje przekonanie, że jest to ten sam produkt, który można dostać w wyspecjalizowanych sklepach. Otóż, niestety nie. Największa sieć dyskontów w Polsce ma 2100 sklepów. Przyjmując bardzo pesymistyczne założenie, że każdy z nich w ciągu kilku miesięcy sprzedaje 50 butelek wina jednego gatunku to daje nam łączną sumę ponad 100 tys. butelek wina z jednej winnicy. Większość producentów wina, małych a nawet większych rodzinnych winnic, po prostu nie jest w stanie wyprodukować takich ilości. Zatem większość win w dyskontach pochodzi zazwyczaj z wielkich molochów. Dostawców, którzy mieszają wina od dziesiątków producentów. Praktycznie niemożliwe jest, aby takie mieszane wina były z najlepszych zbiorów. Siłą rzeczy będzie to mieszanka bez cech indywidualności. Rolnicy tworzą spółdzielnie, które przekazują winogrona do przetwórni, które z kolei działają na zasadzie polskich cukrowni. Przed punktem skupu ustawia się sznur ciężarówek, które czekają, aby zostać zważone i zrzucić winogrona. Pojedynczy rolnik nie musi się przejmować jakością uprawianych przez siebie winogron, bo wie, że jego zbiory i tak znikną w masie owoców przywiezionych przez innych. W małej winnicy produkuje się rocznie od 50 tys. do 1 mln butelek wszystkich gatunków, a czas od zebrania owoców do rozpoczęcia ich fermentacji wynosi około 15 minut. Rolnik wie, że jego zbiory będą miały wpływ na smak wina we wszystkich butelkach, dlatego znacznie bardziej się stara, dbając o każdy swój krzaczek. Dla porównania, w spółdzielni, czy innych przetwórniach, winogrona zbierane są na traktor lub ciężarówkę, owoce gniotą się w upale, a bakterie zaczynają działać, szczególnie podczas oczekiwania w kolejce do punktu skupu. Oczywiście duże sklepy, wprowadzają niewielkie ilości produktów z wyższej półki, ale służą one raczej działaniom marketingowym i pozyskaniu dobrej opinii sommelierów, którzy otrzymują takie wina do degustacji. I co tu zrobić? Jaką decyzję podjąć? Jeśli jesteś świadomym konsumentem, cieszysz się smakami, jest dla Ciebie istotne co jesz, co pijesz i skąd to pochodzi, to wybieraj raczej wyspecjalizowane sklepy. Takie, w których sprzedawca zna swoje wina, wie skąd pochodzą, jak smakują. Wyspecjalizowani w winach importerzy poświęcają czas i energię na selekcję każdego wina na półce. Na jedno wybrane wino muszą spróbować od 10–30 butelek i z tego wybrać najlepsze. Nie bój się wyższych cen. Często mniejsze sieci sklepów oferują wina w bardzo dobrej cenie, ale z zachowaniem naprawdę dobrej jakości. Tutaj przynajmniej wiesz co pijesz. Jedno dyskontom trzeba przyznać. Wykonują świetną robotę jeśli chodzi o propagowanie i promocję konsumpcji wina. Powoli zmienia się kultura picia. I za to rynek winiarzy powinien im bardzo podziękować.

 

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.