Menu
KŁAMANIE to ciężka praca

KŁAMANIE to ciężka praca

Bill Clinton podczas tłumaczenia się Amerykanom z „afery rozporkowej” z udziałem Moniki Lewinsky, powiedział następujące zdanie (tłumaczenie dosłowne): „Chcę powiedzieć Amerykanom jedno i chcę żebyście mnie posłuchali, bo nie mam zamiaru mówić tego ponownie, nie miałem relacji seksualnych z tą kobietą, Moniką Lewinsky, nigdy nie powiedziałem nikomu, żeby kłamał, ani jednego razu, nigdy…”.

Z perspektywy czasu dobrze wiemy jak skończyła się historia prezydenta, zwanego przez Amerykanów „mister charyzma”. Pytanie tylko dlaczego podczas wypowiedzi, Bill Clinton forsując swoje zapewnienia o braku relacji seksualnych, kiwa głową z góry do dołu – twierdząco (na tak). Dlaczego mówiąc o dobrze sobie znanej osobie, mówi: „z tą kobietą” i później szybko poprawia się, dodając: „z tą kobietą, Moniką Lewinsky”? Czy konieczne jest powtarzanie słowa: „nigdy” kilka razy, aby zapewnić innych o swojej niewinności? Oczywiście te i wiele innych sygnałów nie są stu procentowym dowodem mówienia nieprawdy, ale są to wyraźne sygnały mogące o tym świadczyć. Nie ulega wątpliwości, że kłamstwo otacza nas z każdej strony. Szacuje się, że 80 proc. kłamstw pozostaje nie wykryte, a dorośli ludzie kłamią w co piątej tzw. sytuacji socjalnej. Trudno znaleźć człowieka, który nigdy w życiu nie skłamał. Dlatego też każdy z nas chciałby wiedzieć jak rozpoznać czy osoba, z którą porozumiewamy się w sferze biznesowej czy prywatnej jest wobec nas szczera i nie próbuje nas wykorzystać opowiadając kłamstwa. Należy jednak pamiętać, że rozpoznawanie sygnałów fałszerstwa, to zadanie wymagające trochę wiedzy i uwagi. Dr Paul Ekman prekursor badań dotyczących kłamania, definiuje kłamanie jako: „intencjonalne wprowadzanie w błąd drugiej osoby, bez uprzedzenia jej o zamiarze takiego zachowania”. Na kłamstwo możemy patrzeć z wielu perspektyw. Kłamać można na wiele sposobów, m.in.: można przekazać komuś fałsz jako prawdę, zataić prawdziwe informacje, przekazać tylko część prawdy, ujawnić prawdę w sposób intencjonalnie niewiarygodny, aby po prostu zmylić rozmówcę (np. zdanie powiedziane odpowiednim tonem głosu „tak szefie oczywiście cały dzień spędziłem w domu oglądając telewizję”) czy też zastosować podstęp i na pytanie „Kochasz mnie?” Odpowiedzieć np. „Kochanie, a cóż można odpowiedzieć w takiej sytuacji”. Ludzie kłamią z wielu powodów: aby osiągnąć dodatkowe zyski, wyeksponować cechy których może oczekiwać rozmówca, dokuczyć komuś lub odwrotnie, aby nie sprawić przykrości, wypaść lepiej na rozmowie rekrutacyjnej, poznać partnera, uniknąć kary itd. Istnieją też sytuacje, w których kłamstwo jest usprawiedliwiane przez ludzi. Wówczas potocznie nazywa się takie oszustwo „białym kłamstwem”. Jest to oczywiście kwestia bardzo niejednoznaczna, gdyż dla niektórych kłamstwo pozostaje kłamstwem niezależnie od tego czy jest ono małe, nieszkodliwe czy wypowiedziane w tzw. dobrej intencji, np. żeby kogoś nie zranić. Każdy z nas indywidualne musi sam zdecydować czy można wytykać bezduszność lekarzowi, który nie mówi pacjentowi o nieuleczalnej chorobie, żonie mówiącej mężowi, że nadal jest szczupły i atrakcyjny by uchronić go przed depresją czy szefowi, który nie chcąc pozbawić motywacji swojego podwładnego, ukrywa przed nim fakt braku możliwości awansu w tej firmie. Najczęściej kłamca racjonalizuje przyczynę kłamstwa, aby usprawiedliwić swoje działanie, np. „ponieważ mój szef niesłusznie pominął mnie przy ostatniej premii, sam musiałem zadbać o swoje interesy przywłaszczając sobie mienie firmowe”. Możemy także mieć do czynienia z przypadkami nieco odmiennymi, leżącymi np. u podłoża głębokiej wiary w to co mówimy. Jeżeli w szpitalu psychiatrycznym pacjent twierdzi, że jest Napoleonem to mówi prawdę i kłamie jednocześnie. Mówi prawdę ponieważ wierzy w to, że jest Napoleonem, a kłamie ponieważ nim nie jest. Podobnie może być z politykami (bez porównania do szpitala psychiatrycznego oczywiście), jeżeli polityk przedstawia informacje w pełni wierząc w to, co mówi, może również nie podlegać definicji kłamstwa, musi jednak mieć 100 proc. pewności, że to, co mówi jest prawdą.

Jak widać kłamanie to bardzo ciężka „praca”.

Ten duży lub czasem ogromny wysiłek, to wielka szansa dla osób, które chcą sprawdzić prawdomówność swojego rozmówcy. Chwilowa dekoncentracja oszusta może zaowocować przeciekiem prawdziwej informacji (czy emocji) lub wskazać nam coś, co może świadczyć o tym, że jesteśmy okłamywani. Dlatego tak ważna jest czujna obserwacja naszego rozmówcy oraz ciągły trening w odczytywaniu i interpretowaniu sygnałów, które pokazują ciało czy twarz. W najnowszej książce „You can’t lie to me” („Nie okłamiesz mnie”) autorka Janine Driver, pokazuje jak odkryć kłamstwo w nieco odmienny sposób od dotychczasowego rozumienia języka ciała. Janine jest nie tylko pisarką i światowym ekspertem języka ciała, ale także praktykiem i trenerem m.in. takich służb jak FBI czy CIA. Autorka podaje trzy podstawowe kroki, stanowiące niezbędną procedurę podczas wykrywania wskazówek fałszu:
• Zbadaj zachowania bazowe (baseline)
• Zatrzymaj się na oznakach fałszerstwa (stop on the hot-spot)
• Zadawaj mistrzowskie pytania (ask powerful questions)
Mówiąc o pierwszym kroku, warto zapamiętać najważniejszą zasadę najlepszych detektywów: „żadna wskazówka kłamstwa nie jest wiarygodna w odniesieniu do wszystkich ludzi” (Paul Ekman). Każdy człowiek jest inny i niestety każdego człowieka musimy nauczyć się obserwować niezależnie. Dlatego też ważnym jest, aby ustalić bazę zachowania człowieka, rozpoznać jego gesty, tiki, typowe zachowania, właściwe tylko jemu. Trzeba pamiętać, aby zaczynając rozmowę podchodzić do rozmówcy z otwartą głową. Inaczej zamiast szukać obiektywnych oznak kłamstwa zaczniesz doszukiwać się tych oznak na siłę i zapewne coś znajdziesz. Pytanie tylko czy będzie to oznaka kłamania, czy tylko przypadkowy tik. Patrząc na zabiegi służące kłamaniu możemy pokusić się o klasyfikację kłamców, aby łatwiej odczytywać ich próby fałszerstwa. Janine Driver w swojej książce porównała kłamców do osób chodzących po linie i wyróżniła trzy następujące typy: „balansujący chwiejnie”, „przekonujący nieprzekonany” oraz „wycofany”. Jednak definitywna przynależność oszusta do któregoś z tych typów nie jest jednoznaczna i trwała. Wielu oszustów przybiera różne strategie np. w zależności od sytuacji. I tak manager ważnego działu w firmie w rozmowie ze swoimi podwładnymi może być przekonującym nie-przekonanym, a wezwany na rozmowę z zarządem spółki może zachowywać się jak kłamca wycofany. Oczywiście precyzyjną wiedzę o wykorzystaniu takich informacji zdobywa się na specjalistycznych treningach, które bardzo często zmieniają fundamentalnie perspektywę (nawet biznesową) wielu osób. Typologia kłamców oraz znajomość stosowanych przez nich zabiegów mogą okazać się niezwykle przydatne w wykrywaniu kłamstwa. Możemy je odnieść nie tylko do słów jakimi się posługują, gdyż w kompletnym spojrzeniu na potencjalnego kłamcę potrzebna jest także analiza innych aspektów, jak np. mowy ciała pozostałych elementów. Przyglądając się naszemu rozmówcy musimy skupić się zarówno na jego twarzy jak i na pozostałych częściach jego ciała. W obserwacji twarzy, wyjątkowo przydatny okazuje się trening rozpoznawania mikroekspresji twarzy. Są to widoczne przez ułamek sekundy (ok. 0,2 s) ekspresje twarzy, najbardziej charakterystyczne dla odczuwanej w danym momencie emocji. Mikroekspresje pojawiają się mimowolnie bez udziału świadomości. Np. gdy jesteśmy źli ściągamy brwi w dół i mamy rozszerzone nozdrza. Jeśli coś nas zdenerwuje i nie możemy tego pokazać, mimo wszystko przez ułamek sekundy nasza twarz przybierze wyraz złości. Mimo, że każdy z nas pokazuje złość czy strach w ten sam sposób, należy wziąć pod uwagę kilka czynników, które mogą sprawić, że dostrzeżenie czy interpretowanie konkretnej mimiki będzie zadaniem trudniejszym niż zwykle.

Typologia kłamców oraz znajomość stosowanych przez nich zabiegów mogą okazać się niezwykle przydatne w wykrywaniu kłamstwa.

W zależności np. od tego gdzie się wychowaliśmy jesteśmy inaczej uczeni radzenia sobie z naszymi uczuciami. W Japonii, w sytuacjach prywatnych ludzie wykazują uniwersalne ekspresje, jednak w obliczu autorytetu bardziej koncentrują się na maskowaniu swoich emocji, co nie występuje wcale np. u amerykańskich studentów. Ponadto różne gesty mogą być inaczej interpretowane w różnych zakątkach świata, w jednych za znak obraźliwy, a w innych za przyjazny. Pomimo faktu, że istnieją ekspresje twarzy, które występują niezależnie od rasy, płci czy kultury, to często wyzwalają je odmienne przyczyny. Ktoś może bać się pająków, a ktoś inny może sobie nic nie robić z ich obecności, jednak panicznie bać się wysokości albo małych pomieszczeń. Jednocześnie z dogłębną analizą ekspresji twarzy należy przyglądać się językowi całego ciała. Postawa, ruchy i gesty naszego rozmówcy bardzo często zupełnie nieświadomie informują o jego stosunku do nas, o jego pewności bądź niepewności czy też dostarczają nam cennych informacji, które mogą kwestionować jego prawdomówność. Ważna jest zarówno odległość w jakiej nasz rozmówca stoi od nas (oczywiście inaczej wygląda to w sytuacjach biznesowych, a inaczej w prywatnych, gdzie dystans między komunikującymi się osobami jest z reguły mniejszy), jego pozycja i reakcje na nasze słowa. Kłamstwo to ogromny wysiłek energetyczny i pociąga za sobą stres. Według Joego Navarro, specjalisty od komunikacji niewerbalnej, na stresującą sytuację można reagować na trzy sposoby: ucieczką (np. fizycznym odchyleniem się do tyłu), atakiem (np. atak słowny i/lub fizyczny) lub zastygnięciem (podobnie jak reakcja myszy na atak kobry królewskiej). Oczywiście wszystkie te reakcje mogą trwać bardzo krótko i w wielu przypadkach mogą być bardzo subtelne i nie dosłowne, dlatego też zanim zaczniesz je oceniać dobrze przećwicz ich czytanie. Podsumowując, poprawna identyfikacja kłamstwa wymaga poruszania się po opisanych wyżej pięciu obszarach. Na początku należy zebrać dane (bazę zachowania), następnie analizować słowa, ekspresje twarzy i obserwować całe ciało. Na koniec zadawać mistrzowskie pytania, które pomogą w ocenie prawdomówności naszego rozmówcy. Nasz wewnętrzny wykrywacz kłamstw musi być dobrze nauczony sprawnego poruszania się między tymi obszarami, by mógł wyłapać sygnały kłamania u naszych rozmówców. Nikogo nie trzeba przekonywać o tym jak przydatna jest świadomość tego czy nasi rozmówcy są z nami szczerzy. Nikt z nas nie chce zostać oszukany, bo często kończy się to dla nas cierpieniem i utratą czegoś ważnego i potrzebnego. Obserwacja i analiza mowy ciała jest prawdziwym wyzwaniem. Umiejętność interpretowania języka ciała wymaga obiektywnego podejścia i wyzbycia się uprzedzeń wobec danej osoby, ponieważ bardzo łatwo jest zinterpretować czyjś gest, ruch, a nawet wypowiedź „po naszej myśli”. Łatwo tutaj o pomyłkę, mogącą mieć wpływ na nasze relacje z rozmówcą.

Na koniec chciałbym zwrócić także uwagę na osoby charakteryzujące się swojego rodzaju „wieczną” podejrzliwością. Pomijam tu wątek przyczyn takiej postawy, mogących mieć swoje źródła w dzieciństwie, wychowaniu, środowisku pracy czy też życiowych doświadczeniach. Chciałbym jednak zauważyć, że rzetelna umiejętność rozpoznawania kłamstwa, każdemu z nas służyć może inaczej. Policjant pragnie złapać przestępcę, adwokat chce wychwycić uniki świadka w sądzie, handlowiec lub negocjator chciałby wiedzieć czy reakcja rozmówcy na ofertę jest prawdziwa czy też jest to jedynie gra negocjacyjna. Prywatnie, osobisty wykrywacz kłamstw może służyć do oceny prawdomówności partnera lub dorastającego dziecka. Skuteczne wykrywanie kłamstw a także rzetelna i umiejętna ocena prawdomówności pozwala nam uniknąć stawiania chybionych tez i wyeliminować nerwową podejrzliwość. To umiejętność rozumienia reakcji i zachowań zamiast zwykłych prób czytania w ludzkich myślach.

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.