Menu

PERŁA EUROTURYSTYKI dla Rancho pod Bocianem!

Pierwszym laureatem nagrody Europejskiego Forum Przedsiębiorczości było Rancho pod Bocianem. Uroczyste wręczenie Perły EuroTurystyki miało miejsce podczas Letniej Gali Przedsiębiorców. Tam też została zorganizowana gala, aby nie było wątpliwości, że nagroda nie została przyznana przypadkowo

Rafał Korzeniewski

Wręczenia nagrody dokonała osobiście prezes Europejskiego Forum Przedsiębiorczości Barbara Jończyk, a zasady jej przyznawania oraz uzasadnienie, dlaczego to wyróżnienie przyznano Rancho pod Bocianem, przedstawiła znana aktorka Laura Łącz, która poprowadziła uroczystość.

„…w zaproszeniu znalazło się słowo Gala. Czyli ma być uroczyście i ten moment właśnie nadszedł. Ale to, że nie jesteśmy dziś w wieczorowych strojach nie jest przypadkiem. Za chwilę wręczymy ustanowioną przez Europejskie Forum Przedsiębiorczości nagrodę Perły EuroTurystyki, wręczymy ją po raz pierwszy. Tej nagrody nie przyznaje się za najwyższy standard usług, to bowiem dziś po prostu wymóg. Przyznaje się ją za to, co spowoduje, że pobyt w nagrodzonym ośrodku zapamiętamy i będziemy chcieli tu powrócić. A to oznacza, że poprzeczka jest zawieszona znacznie wyżej. Chodzi o atrakcje jakie zostaną nam zaproponowane. Na tym właśnie polu laureaci konkursu mają bowiem zmierzyć się z konkurencją, a nagroda ma trafić do tych, którzy wyjdą z tej konfrontacji zwycięsko. Uzasadnienie przyznania nagrody, brzmi dość sucho: za wyjątkowy program czynnego wypoczynku zorganizowanego na swoim terenie przy zachowaniu najwyższego standardu świadczonych usług. Ale weryfikacji, czy ta ocena była trafna, mogliście dokonać dzisiaj sami. Tych atrakcji jest zresztą więcej, ale trudno latem za-prosić na kulig, tu już musicie uwierzyć na słowo. Wyjątkowe są także hotelowe pokoje, z których każdy ma swoją nazwę, bo każdy jest inny. Doskonała jest też kuchnia. I to wszystko zostało wzięte pod uwagę. Wypada jeszcze tłumaczyć, dlaczego Perły EuroTurystyki? Bo chcemy, by tymi turystami, którzy dobrze zapamiętają pobyt w Polsce i będą chcieli tu powrócić, byli turyści z całej Europy.”

Była to więc dość nietypowa gala, ale za to wszyscy świetnie się bawili. I do gromkich braw, które potem nastąpiły, nie trzeba było nikogo zachęcać.

Warto jeszcze opisać sam piknik, bo to wyjaśnia, skąd ta nagroda. Zacząć trzeba od frekwencji, bo ta na pewno dopisała. Przyjechało tam, licząc z rodzinami, przeszło pięciuset uczestników. Głównie przedsiębiorców, ale też dziennikarzy i ludzi kultury. Na pewno wpływ na to miała też piękna letnia pogoda, wprost zmuszająca do wyjazdu z dusznego miasta. Nie zniechęciło do tego nawet trwające jeszcze Euro 2012. Z Warszawy jest tu naprawdę niedaleko, nieco tylko ponad pół godziny jazdy samochodem z centrum. Wielki plus dla mieszczucha, ale to akurat nie było kryterium, które brano pod uwagę przyznając nagrodę. Dla wielu osób to jednak istotne, choć można tu wpaść i na dłużej, bo mamy tu do dyspozycji hotel. Nakryty spadzistym, krytym gontem dachem, otoczony podcieniami, nieco przysadzisty, główny budynek Rancho przypomina wielki stary dwór i jak wszystko tu, zbudowany jest z drewna. Wrażenie wiekowości jest pozorne, jeszcze parę lat wcześniej nic tu nie było. Jego właściciele, Państwo Domżał wszystko to, co mogliśmy zobaczyć, stworzyli tu od podstaw. Ale tym razem gości nie interesował ani budynek, ani jego wnętrze. Tym razem ważne były atrakcje przygotowane dla nich na zewnątrz. Atrakcji ośrodek oczywiście oferuje więcej, niż to, z czym można było zapoznać się podczas pikniku, ale i to zrobiło na naszych gościach wrażenie. Wspólnie z gospodarzami Rancho oraz agencją NUMBER 1 event, zadbaliśmy by nikt się podczas naszego pikniku nie nudził.

O ile ktoś przyjechał bez śniadania, mógł od razu skorzystać z cateringu, ale o tym może później. Najpierw może turniej minigolfa. Do udziału zaproszeni byli wszyscy goście, bo w przeciwieństwie do tego „prawdziwego” tu jest tylko jeden kij zamiast całego ich zestawu. Jeśli idzie o zasady, też wszystko można wytłumaczyć bardzo szybko. Za to przy każdym z 18 dołków do rozwiązania inna łamigłówka. Pominąć nie można też kolejnej atrakcji parku linowego, gdzie zresztą ustawiła się kolejka. To prawdziwy małpi most rozpięty parę ładnych metrów nad wodą i to razy trzy. Bo w trzech wersjach do przejścia po kolei. Tu, jeśli ktoś ma lęk wysokości, mogło się zakręcić w głowie. Oczywiście żadnego niebezpieczeństwa nie było, każdemu wchodzącemu na most instruktorzy zakładali specjalną uprzęż zabezpieczającą go przed upadkiem. A na koniec był zjazd po linie! Aby zrozumieć, jakie to emocje, trzeba samemu spróbować! Ale można było popływać też kajakiem i popatrzeć na tych, którzy zmagali się z lękiem wysokości… z dołu. Lub przejechać się quadem. Dla quadów jest tam specjalnie przygotowany tor. Jest jeszcze opanowana przez dzieci, ale robiąca wrażenie też na dorosłych ścianka wspinaczkowa. Są dwie strzelnice, można na nich postrzelać z wiatrówki albo z łuku. Wcale nie takie łatwe, choć zdarzali się i mistrzowie, dziurawiący tarczę jak rzeszoto. Sporo atrakcji było przygotowanych specjalnie dla dzieci, choć korzystały one też z tych „dorosłych”. Po łące toczyła się wielka kula z dziećmi w środku, którą można było poruszać zarówno będąc w jej wnętrzu, jak i dać się toczyć. To tak zwany zorbing. Dla dzieci (tych młodszych i tych nieco starszych) były też dwa cieszące się wyjątkową popularnością batuty. A gdy już wszystkie atrakcje zostały zaliczone, dziećmi zajmował się klown Maciek. Nie tylko sam chodził na szczudłach, ale i dał spróbować innym. Jak się okazało, sztuka to niełatwa, nawet jeśli szczudła są znacznie, znacznie krótsze. No i miał mnóstwo pomysłów na dobrą zabawę.

Dla spragnionych oferowano świetne piwo z beczki, z pobliskiego browaru Jabłonowo, jednego z partnerów Gali. Tu też była kolejka, ale piwa dla nikogo nie zabrakło. Można było także spróbować chilijskich win Lautaro. Tych, którzy woleli sok, częstował kolejny partner wydarzenia –Pyshniak. Jego naturalny sok jabłkowy był rzeczywiście pyszny.

Dla zgłodniałych przebojem był oczywiście grill. Kiełbas dostarczyła Masarnia Władysławowo Zawistowski, ale była też karkówka oraz pieczone kartofle i boczek. Byli też tacy, którzy woleli żurek lub… placki kartoflane. Dla dzieci były też tradycyjne hot-dogi oraz popcorn. Był jeszcze jeden kulinarny przebój. Ze specjalnej maszyny wyskakiwały smażone gorące racuchy-oponki. Miały być chyba dla dzieci, ale popularnością cieszyły się niezależnie od wieku. Przy oblężonej maszynie, by nadążyć z ich wyrobem, stanąć musiał osobiście jej właściciel Vasko Manov.

Specjalny pokaz przygotowali judocy z sekcji judo Politechniki Warszawskiej razem z tamtejszym AZS. Można było zobaczyć jak wygląda ich trening i poznać zasady walki w judo. Pokazano też najbardziej widowiskowe chwyty i pokazowe walki.

Można też, przyjechać tu, aby połowić ryby, w stawie pływają bynajmniej nie miniaturowe karpie.

Okolica zachęca też do przejażdżek konnych lub bryczką. I… zamiast tego trzykropka można by sporo wpisać i za to właśnie jest ta nagroda.

A że podczas pikniku rozegrano też wspomniany wcześniej turniej minigolfa, trzeba było jeszcze uroczyście wręczyć nagrody jego zwycięzcom. Ufundowanymi przez Europejskie Forum Przedsiębiorczości nagrodami dla zwycięzców turnieju były kije golfowe. W specjalnej walizce, z całym zestawem pozwalającym na indywidualny trening, by przygotować się do kolejnych rozgrywek.

Kolejnym punktem pikniku było losowanie nagród w loterii fantowej zorganizowanej na rzecz podopiecznych Stowarzyszenia Azaliowa, które opiekuje się ludźmi cierpiącymi na choroby psychiczne i stara się umożliwić im powrót do normalnego życia. A że tych nagród było dzięki hojności sponsorów naprawdę dużo (znaleźli się wśród nich między innymi firma Natalia Gold Józefa Czerniejewskiego oraz Home Institute), trochę to potrwało. Oznacza to też, że sprzedano dużo losów, czyli zebrano sporo środków na ten szlachetny cel.

W 2013 roku Europejskie Forum Przedsiębiorczości przyzna kolejną Perłę EuroTurystyki. Komu ona przypadnie w tym roku?

Dziećmi zajmował się klown Maciek

Dziećmi zajmował się klown Maciek

Jeden z piknikowych przebojów: gorące racuchy

Jeden z piknikowych przebojów: gorące racuchy

 

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.