Menu
Narodowe Czytanie tym razem nie będzie miało jednego bohatera

Narodowe Czytanie tym razem nie będzie miało jednego bohatera

Narodowe Czytanie 2019, tradycję zapoczątkował siedem już lat temu prezydent Bronisław Komorowski i kontynuuje jego następca Andrzej Duda. Co roku był wybierany utwór z narodowej klasyki i odczytywany podczas publicznych spotkań. Finał akcji miał zawsze miejsce w Ogrodzie Saskim, gdzie nadaje mu się szczególnie uroczystą oprawę. W roli lektorów występowali znani aktorzy, a towarzyszyli im muzycy. Tradycją było także to, że jeden z fragmentów odczytywał prezydent. Tak będzie i w tym roku, ale z jedną różnicą. Nie będzie to jeden utwór, ale osiem nowel różnych autorów. Z punktu widzenia słuchaczy ma to jedną zaletę, raczej niewielu, a może raczej nikt (poza obsługa techniczną), był w stanie wytrzymać ciurkiem siedem godzin (a czasem ponad dziesięciu, tym razem Narodowe Czytanie potrwa nieco krócej). Jedni słyszeli więc początek, inni środek, a jeszcze inni tylko zakończenie. Teraz z tym problemu nie będzie. Ubędzie tez w tym roku problem wyboru fragmentów do lektury, co w zeszłym roku doprowadziło nawet do tego, że ingerowano w sam tekst, wycinając zbyt liczne lub trudniej zrozumiałe przymiotniki z „Przedwiośnia” Żeromskiego. Wątpliwego tego dzieła podjął się niejaki Andrzej Dobosz, a całe Narodowe Czytanie przebiegło w atmosferze spowodowanego tym skandalu.

Tych osiem nowel składających się w tym roku na Narodowe Czytanie wybrał osobiście prezydent Andrzej Duda z małżonką. To lektury, choć niekoniecznie wszyscy je jako lektury znają, bo ich kanon się przez lata zmieniał. Jest tu i „Katarynka” Prusa i „Rozdziobią nas kruki, wrony…” Żeromskiego, ale i „Sawa” Rzewuskiego, o Kozaku, przywódcy konfederacji barskiej na Mazowszu, który został naszym narodowym bohaterem i jest postacią jak najbardziej autentyczną.

udział kilkunastoosobowa obsada, złożona głównie z aktorów i towarzyszyć mu będzie bardzo różnorodna oprawa muzyczna, zwraca uwagę udział Agi Zaryan. Zasadą jest, że muzycy występują „na żywo” i to właśnie połączenie słowa i muzyki stanowi o wyjątkowości tego wydarzenia. Muzyka pełni tu taka rolę, jak ścieżka dźwiękowa w filmie, a czasem przebija się na plan pierwszy.

Scena stanie nad stawem u wylotu ulicy Fredry. Miejsc siedzących w zasadzie powinno starczyć dla wszystkich (może na samym początku, gdy pojawi się prezydent, będzie z tym problem). Siedmiu godzi raczej nikt nie wysiedzi (a przynajmniej niewielu), jest więc nieunikniona rotacja. Na miejscach dla VIP będą nawet koce, reszta na to liczyć nie może, jeśli chcemy przyjść pod wieczór lub przewidujemy, że zabawimy dłużej, warto wziąć własny. I koniecznie parasol lub pelerynę, bo prognozy zapowiadają przelotny deszcz. W zeszłym roku te prognozy zlekceważyłem, zaczęło się od mżawki, a potem było urwanie chmury. Parasol miałem, ale niewiele pomógł. I mimo tych przykrych przeżyć na Narodowe Czytania wybieram się ponownie. Naprawdę warto! Nie mam nic przeciwko chwili samotności z książka, z audiobooków praktycznie nie korzystam, to jednak muszę przyznać jest coś więcej.

Rafał Korzeniewski

Narodowe Czytanie 2019, plakat

Narodowe Czytanie 2019, plakat

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.