Znowu w drogę!
– Przez kolejne lata osiągnęliśmy status dużej regionalnej prywatnej firmy transportowej, która w swoich zasobach ma ponad setkę autobusów. Tym samym staliśmy się jedną z największych firm zajmujących się przewozem osób w regionie – rozmowa z Jackiem Przybyszem – właścicielem firmy Garden Service.
Rozmawiał KRZYSZTOF JOŃCZYK
Gdy pierwszy raz usłyszałem nazwę firmy, pomyślałem, że chodzi o usługi ogrodnicze. No i ten motyl w logo…
Jednym z pierwszych pomysłów na interes było świadczenie usług ogrodniczych. Przy początkowych próbach rozkręcania go pojawił się pomysł nazwy Garden Service. W międzyczasie powstał następny projekt – były to usługi przewozowe. I tak się zaczęło. Model biznesowy się zmienił, ale nazwa pozostała taka sama.
Zajmujecie się przewozami autobusowymi. Na Podlasiu jesteście potentatem w swojej branży. Można też dojechać z wami z Białej Podlaskiej do Warszawy. Jakie jest wasze największe osiągnięcie?
Przez kolejne lata osiągnęliśmy status dużej regionalnej prywatnej firmy transportowej, która w swoich zasobach ma ponad setkę autobusów. Tym samym staliśmy się jedną z największych firm zajmujących się przewozem osób w regionie.
Jak odnaleźliście się w trudnej sytuacji lockdownu?
Covid-19 spowodował, że nasza firma nie działała przez 16 miesięcy. Od czerwca zaczęliśmy powoli odbudowywać działalność. Nie jest łatwo. Otrzymaliśmy pomoc, która jednak nie była wystarczająca, aby przetrwać jedynie w oparciu o nią. Ale przedryfowaliśmy. W pandemii pracownicy byli zatrudnieni w firmie, pomimo że nie mieli zadań. Dlatego też mamy kadry niezbędne do prowadzenia pojazdów. Właśnie mija pierwszy miesiąc od wznowienia działalności. Liczymy na to, że damy radę stanąć na nogi i normalnie funkcjonować.
Jakie są wasze plany na najbliższą przyszłość po lockdownie?
Dostosujemy się do nowych warunków i potrzeb przewozowych, potrzeb klienta. Zmiana jest ogromna. Zainteresowanie autobusami bardzo zmalało, ale ewoluujemy i obecnie staramy się dostosować do potrzeb rynku.
Jesteście firmą, która otrzymała naprawdę sporo nagród. Które z nich są dla was najważniejsze i dlaczego?
Te, które świadczą o naszej działalności społecznej i pomocy drugiemu człowiekowi. Wszystkie, które otrzymaliśmy od Klubu Integracji Europejskiej.
Czy przedsiębiorcy powinni się zrzeszać? W Polsce wydaje się to niezbyt popularne, każdy jest samotnym wilkiem…
To ważne, by tworzyć solidną i zwartą grupę, która potrafi zawalczyć o swoje prawa. Moja firma jest członkiem trzech stowarzyszeń skupiających przewoźników.
Dlaczego zdecydował się pan akurat na przewozy autobusowe? Co pana pociągało w tym sektorze?
W latach dziewięćdziesiątych usługi przewozu osób były w rękach firm państwowych. Uznałem, że może to być dobry czas na wprowadzenie usług przewozu osób przez firmy prywatne i nie myliłem się. Przez długi czas firma rozwijała się w dużym tempie.
A może zwyczajnie lubi pan podróże? Jak spędza wolny czas prezes firmy działającej, jakby nie patrzeć, na pokrewnym rynku?
Przykro o tym mówić, ale mam niewiele wolnego czasu. Moi pracownicy kodeksowo odpoczywają, jednak my, przedsiębiorcy, nie mamy tego przywileju. Moim hobby jest historia, szczególnie okres inwazji Wikingów, II Rzeczypospolitej i Wojen Światowych.
Czy już wybrał pan kierunek najbliższych wakacji?
Zostaję w naszym kraju. Będę zwiedzać dzikie bunkry linii Mołotowa z czasów II Wojny Światowej przy granicy z Ukrainą.
Zdjęcia użyczone przez rozmówcę.