Telewizja internetowa to przyszłość
– Prawdziwy dokumentalista i reporter powinien poruszać różne tematy, a nie tylko te łatwe i przyjemne. Moim pierwszym filmem dokumentalnym był „Zamach na Państwo”, którego głównymi bohaterami byli Vladimir Waszkiewicz oraz jego małżonka Inara Vilkaste – rozmawiamy z Andrzejem Tarkowskim-Kiliszewskim, założycielem Telewizji ATV Sp. z o.o.
Rozmawiał RAFAŁ KORZENIEWSKI
Twoja droga do telewizji nie była typowa. Jesteś z wykształcenia prawnikiem, prowadziłeś też własną kancelarię. Czy dalej ją prowadzisz?
Tak, jak najbardziej, ukończyłem wyższe studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, uzyskując stopień mgr prawa w 2005 roku. Byłem też stypendystą Ministerstwa Edukacji Narodowej RP. Następnie przez kilkanaście lat prowadziłem kancelarię prawną. W międzyczasie studiowałem teologię i prawo kanoniczne na UKSW, które musiałem przerwać, ponieważ ciężko pogodzić prowadzenie własnej działalności gospodarczej ze studiowaniem równolegle dwóch kierunków. Dlatego postawiłem na prowadzenie działalności, oczywiście poprzedzonej kilkukrotnym odbywaniem praktyk zawodowych w kilku kancelariach adwokackich i radcowskich. W międzyczasie rozpocząłem dodatkowo pracę w Telewizji Warszawa, po odejściu z której otworzyłem własną Telewizję Internetową ATV sp. z o.o. w dniu 31 grudnia 2012 r., i prowadzę ją do dziś. Moja działalność telewizyjna została nagrodzona kilkudziesięcioma nagrodami artystycznymi, filmowymi, charytatywnymi oraz biznesowymi. Cztery lata temu zdecydowałem, aby połączyć kancelarię prawną ATV z Telewizją Internetową ATV w jedno, obecnie prowadzę tylko jedną firmę: Telewizję ATV, w ramach której funkcjonuje kancelaria prawna, zajmująca się sprawami Telewizji i zleconymi przez klientów. Wspiera nas adwokat Mirosław Szlązak.
Jesteś Polakiem, ale do Polski przyjechałeś z Ukrainy, aby studiować tu prawo, także to kanoniczne. Chciałeś zostać doktorem obojga praw?
Pochodzę z rodziny polskich emigrantów, urodziłem się w Fastowie koło Kijowa. Przez około 10 lat wychowywałem się w klasztorze Ojców Dominikanów przy parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Byłem pod opieką ówczesnego przeora klasztoru i proboszcza parafii, Ojca Zygmunta Kozara OP, a także Kazimiery Morka, matki przełożonej klasztoru Sióstr Dominikanek Misjonarek OP. To oni mnie przygotowali i wykształcili do wyższych studiów prawniczych w Polsce. Pomogli mi w uzyskaniu stypendium od MEN-u. Prawdę mówiąc, nigdy nie myślałem, aby być doktorem obojga praw, mimo że faktycznie zostałem przyjęty na studia doktoranckie na WPiA UW. Jak wcześniej wspominałem, podejmując te czy inne studia trzeba w pełni poświęcić się uniwersytetowi. Ciężko jest pogodzić życie zawodowe z akademickim, gdy jednego dnia przyjmujesz na porady prawne po kilkanaście osób, chodzisz na rozprawy sądowe z klientami, latasz po urzędach, załatwiając sprawy interesantów, a po nocach przygotowujesz się do zajęć. Bycie aktywnym zawodowo przy weekendowych studiach na Wydziale Teologii i dziennych na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW nie jest łatwe. Ponadto z biegiem lat zmieniły się moje pasje oraz zakres wykonywanej pracy. Już około 10 lat temu bardziej interesowałem się filmem, kinematografią i dziennikarstwem, dlatego najpierw trafiłem do Telewizji Warszawa, następnie zacząłem dość aktywnie uczestniczyć w życiu kulturalnym Warszawy, rozpoczynając pracę w zawodzie dziennikarza, którą kontynuuję do dziś, nagrywając wywiady z wybitnymi osobowościami z Polski i świata.
Powracając do mojego pochodzenia, warto nadmienić, że moi przodkowie byli warszawiakami, a dokładniej powstańcami listopadowymi. Groziły im represje za udział w zrywie, dlatego moja rodzina bezzwłocznie podjęła decyzję o natychmiastowej emigracji na kresy. Najpierw trafili na tereny współczesnej Mołdawii, gdzie spokojnie mieszkali, a następnie podjęli dalszą wędrówkę do Odessy. Tereny kresów wschodnich były bardzo niespokojnym rejonem, dlatego część mojej rodziny pozostała w Odessie, a część wyjechała do Fastowa, w którym weszła w posiadanie majątku ziemskiego. W międzyczasie moje prababcie otrzymały pensję na dworze u hrabiów Branickich, na którym przebywały do początku XX wieku, aż do rewolucji październikowej, kiedy to musiały ukrywać się przed bolszewikami z powodu swojego szlacheckiego pochodzenia. Moja prababka Aleksandra Nowosielska zmarła na Ukrainie, a jej siostra Anna Topolska wraz z pozostałą rodziną próbowała uciekać z Fastowa do Odessy, gdzie stacjonowały wojska niemieckie, by móc przedostać się na jeden ze statków płynących do Stanów. Niestety, Annie Topolskiej nie udało się dostać się na ostatni statek płynący do Pensylwanii. Na szczęście reszta rodziny (odnoga Kiliszewskich) szczęśliwie wyemigrowała do Pensylwanii i tam już zostali.
Wracając do tematu mojego wykształcenia i zawodu, po latach kształcenia prawniczego przekwalifikowałem się całkowicie w kierunku pracy w filmie. Obecnie kończę produkcję filmową na jednej z warszawskich uczelni i rozważam rozpoczęcie studiów podyplomowych z zakresu reżyserii na Warszawskiej Szkole Filmowej. Ostatecznie decyzję podejmę przed końcem sierpnia.
Twoje pierwsze sukcesy na niwie sztuki nie miały wcale związku ze sztuka filmową. Malowałeś na skorupach. Można powiedzieć, że zaczynałeś jako artysta ludowy. Znajdujesz jeszcze na to czas?
Tak, to prawda, moje początki były związane ze Szkołą Sztuki Ludowej w Fastowie, do której uczęszczałem przez kilka lat. Wtedy wziąłem udział w ogólnoukraińskim konkursie „Zielony Świat Ukrainy” i w sierpniu 1997 r. w Kijowie otrzymałem I Nagrodę od małżonki Prezydenta Ukrainy Ludmiły Kuczmy spośród ponad 5000 innych uczestników. Reprezentowałem mniejszość polską na Ukrainie, ponieważ to z polskiego konsulatu w Kijowie otrzymałem zaproszenie do wzięcia udziału w tym konkursie. Następnie uzyskałem sporo innych nagród za swoją działalność artystyczną. Malarstwem zajmowałem się do 2004 roku, organizując po kilkanaście wystaw rocznie w całej Polsce. Wiele moich prac znajduje się w zbiorach muzealnych, m.in. w Muzeum Etnograficznym w Warszawie czy w Muzeum Ziemi Prudnickiej w Prudniku. Obecnie zupełnie nie mam czasu na działalność artystyczną w zakresie malarstwa na skorupie, zwłaszcza od czasu, gdy zawodowo zaangażowałem się w działalnością prawniczą i reportersko-dokumentalną. To wymaga ode mnie dużego wysiłku, skupienia i wkładu czasu.
Choć telewizja jest sztuką ludyczną, ty nie boisz się podejmować również poważnych tematów. Twój film dokumentalny „Zamach na Państwo” zdobył szereg nagród na festiwalach w kraju i za granicą. Jest więc z pewnością dla ciebie ważny. Poznałem kiedyś jego bohaterkę. Czy możesz opowiedzieć więcej o tym filmie?
Prawdziwy dokumentalista i reporter powinien poruszać różne tematy, a nie tylko te łatwe i przyjemne. Faktycznie, moim pierwszym filmem dokumentalnym był „Zamach na Państwo”, którego głównymi bohaterami byli Vladimir Waszkiewicz oraz jego małżonka Inara Vilkaste. Vladimir jest uchodźcą politycznym przebywającym w Austrii, gdzie stara się o azyl polityczny i odbywa leczenie w jednej z austriackich klinik. Jego miejsce pobytu jest owiane tajemnicą w obawie przed represjami ze strony łotewskich elit politycznych oraz środowisk mafijnych. Ten człowiek naprawdę wiele przeszedł, groził mu zamach na jego życie, był bezprawnie przetrzymywany w areszcie. Dopiero po długich staraniach udało mu się zbiec do Austrii. Prace nad filmem trwały około trzy lata, zdjęcia były realizowane na Łotwie, Ukrainie, w Polsce, Rosji, Austrii i we Francji. „Zamach na Państwo” porusza wiele ważnych kwestii, takich jak handel narkotykami, przemyt papierosów, korupcja i eliminowanie uczciwych urzędników na Łotwie w okresie transformacji poprzedzającej jej wstąpienie do Unii Europejskiej. Film został dostrzeżony i doceniony na wielu międzynarodowych festiwalach, między innymi na Europejskim Festiwalu Filmowym Themodcon w Londynien, The International Indie Gathering w Cleveland, Ogólnokrajowym Festiwalu Sztuki Orzeł w Warszawie, Międzynarodowym Festiwalu CineFest w Los Angeles czy International Filmmaker of World Cinema Festiwal.
Co ciekawe, główną bohaterkę filmu – Inarę Vilkaste, poznałem na jednej z gal Klubu Integracji Europejskiej, nagrałem z nią wówczas wywiad. Rok później nagle dostałem od niej tajemniczy telefon. Inara poprosiła mnie, bym natychmiast przyleciał do Rygi. Nie podała żadnych szczegółów. Oczywiście bez wahania wsiadłem w samolot i poleciałem na spotkanie. W taki tajemniczy sposób rozpoczęła się nasza owocna współpraca, która trwa do dziś. Nie muszę mówić, że jesteśmy w stałym kontakcie. Dzięki mojemu debiutanckiemu filmowi zostałem zwolniony z obowiązku studiów w Szkole Filmowej, ponieważ spełniłem warunek zdobycia co najmniej dwóch nagród na międzynarodowych festiwalach.
Robisz też materiały z uroczystości rodzinnych?
Tak, często realizuję materiały dodatkowe, m.in. z uroczystości rodzinnych lub przyjęć okolicznościowych. Ostatnio realizowaliśmy relację wideo z nadania książęcych tytułów w jednej z warszawskich restauracji Tuk Tuk, gdzie uhonorowano Jacka Rutkowskiego, Angelikę Jarosławską-Sapiehę oraz Kamilę Bogacką. Często otrzymujemy też zaproszenia lub zlecenia na nagrania ślubów, wesel lub chrzcin znanych osobistości z polskich środowisk artystycznych, które chętnie przyjmuję, ponieważ nasi widzowie przepadają za takimi materiałami.
Skąd pomysł, by działać jako telewizja internetowa?
Filmowcy często realizują się w ramach zakładanych przez siebie studiów produkcyjnych lub pracy w zespołach. Ja najlepiej odnajduję się w tym drugim wariancie, dlatego dekadę temu wpadłem na pomysł stworzenia własnej telewizji internetowej, która nie wymaga zbyt wielkich nakładów finansowych. Najpierw przez dwa lata uczyłem się, jak prowadzić takie przedsięwzięcie, jak realizować poszczególne projekty audiowizualne, reportaże i wywiady. Potrzebny know-how zdobywałem w stacjach telewizyjnych, redakcjach, a następnie przeszedłem na swoje, wciąż jednak korzystając ze wsparcia profesjonalistów. Obecnie prawie już dziewięć lat prowadzę własną, prężnie rozwijającą się telewizję internetową. Ekipa ATV składa się z kilkunastu osób, które podchodzą do swoich zadań z pasją i profesjonalizmem. Dostarczanie naszym widzom rzetelnego materiału to dla nas priorytet. Dlatego każdy program, każdy projekt telewizyjny lub filmowy jest wykonywany z maksymalnym zaangażowaniem i dociekliwością. Sprawna i profesjonalna realizacja Telewizji ATV przyciąga coraz więcej młodych osób, które pragną współpracować z nami na różnych polach – w charakterze reporterów, dziennikarzy, operatorów czy montażystów. Inwestycja w nowoczesną technologię HD i ciekawe, świeże pomysły przynoszą oczekiwane efekty. Doświadczenie to nieodzowny elementy Telewizji ATV. Na żadnym ważnym wydarzeniu w Warszawie i w Polsce nigdy nie może nas zabraknąć. Czy jest inna równie rozpoznawalna telewizja internetowa, medium, które relacjonuje wywiady ze znanymi osobistościami z grona artystów, projektantów mody, wokalistów, muzyków czy polityków? Reflektory naszych kamer towarzyszą każdemu ważnemu wydarzeniu w Warszawie. Prezentujemy najciekawsze wywiady z osobami z pierwszych stron gazet.
Nagród, które dostałeś, jest więcej. Otrzymywała je także telewizja ATV. Które są dla ciebie najważniejsze i dlaczego?
Każda nagroda jest ważna, czy to ta mniejsza, czy większa. Ja natomiast chciałbym wyróżnić kilka spośród nich, a zwłaszcza: I nagrodę dla Telewizji ATV w kategorii „Lider wśród telewizji internetowych” w konkursie Polish Businesswomen Awards Magazynu „Businesswomen & life”; nagrodę w kategorii Lider Biznesu MŚP 2017 w plebiscycie Magazynu „Law Business Quality”; wyróżnienie w plebiscycie dla Telewizji ATV Magazynu „Law Business Quality” w kategorii Lider Biznesu 2016; Kryształowa Kamera 2017 za reżyserię filmu „Zamach na Państwo” w konkursie MTV24, ONE.fm, One Records, Planety Kobiet; statuetka Złota Iguana 2019 od Klubu Integracji Europejskiej „Za ponadprogramową działalność i zaangażowanie w produkcje filmowe”; statuetka Prestiżowy Produkt Roku w kategorii „Najwyższy standard usług” od Magazynu „Law Business Quality”; statuetka Wiktoria – Znak Jakości Przedsiębiorców od Fundacji WIP; statuetka Ambasador Konkursu Wiktoria – Znak Jakości Przedsiębiorców od Fundacji WIP; statuetka Lew Biznesu 2021 od Magazynu „Law Business Quality”; statuetka Telewizja Kobiet 2019 od Areny Kobiet i Kobietowo.pl.
Lockdown musiał być dla ciebie ciężkim czasem. Dużo się mówiło o pomocy dla artystów. Dostałeś jakąś?
Okres pandemii COVID-19 był trudny dla nas wszystkich. Każdy odczuł spadek otrzymywanych zleceń, który odbił się na codziennej pracy zawodowej. Ja natomiast zacząłem bardzo szybko działać, aby przygotować się na wszelkiego rodzaju niespodzianki i nieprzewidziane wydarzenia w kraju. Początek pandemii był bardzo trudny, ponieważ potraciłem wiele zleceń, zarówno w branży filmowej, jak i prawniczej. Na szczęście z czasem zaczęło być coraz lepiej, a to dzięki znacznemu wsparciu ze strony Ministerstwa Kultury oraz PFR-u.
Plany na przyszłość? Myślałeś o własnym studiu telewizyjnym? Większej ekipie?
Moje plany na przyszłość? Chciałbym ukończyć produkcję filmową oraz rozpocząć jeszcze w tym roku podyplomowe studia reżyserskie. Z czasem planuję otworzenie własnego studia filmowo-produkcyjnego. Niestety, wiąże się to z odpowiednimi nakładami finansowymi, a obecnie z pieniędzmi nie jest łatwo. Prowadzenie Telewizji ATV generuje dość duże wydatki, a studia są bardzo czasochłonne.
A może chciałbyś zostać reżyserem filmów dokumentalnych, kosić nagrody na festiwalach? Masz potencjał.
Docelowo chciałbym zajmować się ekskluzywnie reżyserowaniem filmów dokumentalnych. Nie ukrywam, że reżyseria jest wyjątkowo inspirująca i twórcza, a na dodatek prestiżowa. W toku dwóch lata promowania „Zamachu na Państwo” miałem okazję poznać ten zawód. Obecnie pracuję przy różnych krótkometrażowych projektach. Pragnę rozwijać się zawodowo w tym kierunku, zdobyć większe doświadczenie, stąd moja decyzja o podjęciu studiów podyplomowych na wydziale reżyserii w Warszawskiej Szkole Filmowej im. Andrzeja Wajdy.
Jak spędzasz wolny czas?
Na oglądaniu filmów fabularnych i dokumentalnych. Uwielbiam też spotykać się z przyjaciółmi na imprezach.