Menu

SZKOCKI MULTIMILIONER stawia na polskie autokary

Sir Brian Souter, szkocki multimilioner, zaczynał w latach 80. jako konduktor. Wkrótce postanowił otworzyć własny biznes. Jego pierwsza firma miała tylko dwa autobusy. Od dwóch lat działa w Polsce pod marką PolskiBus.com. „Recepta na sukces? Ciężka praca musi być pasją. Trzeba też mieć szczęście” – zdradza „przedsiębiorcy@eu”. W tym przypadku były to strajki kolejarzy w Wielkiej Brytanii w latach 90. Ludzie wtedy zaczęli przesiadać się do autobusów.

Rozmawia ANETA SIENICKA

SirBrianSouter -  jest współzałożycielem Stagecoach Group plc, jednej z wiodących, międzynarodowych grup operujących w sektorze transportu publicznego w Wielkiej Brytanii, USA i Kanadzie. Firma zatrudnia ponad 35 tysięcy osób i prowadzi przewozy autobusowe, autokarowe, tramwajowe oraz kolejowe. W 2011 roku Sir Brian Souter otrzymał z rąk brytyjskiej królowej tytuł szlachecki. W Polsce założył Souter Holdings Poland, firmę, która pod marką PolskiBus. com oferuje klientom możliwość szybkiej i komfortowej podroży w atrakcyjnej cenie. Ponadto Brian Souter i jego żona Betty Souter założyli organizację charytatywną Souter Trust. Organizacja ta zajmuje się w Wielkiej Brytanii duchowym wspieraniem osób cierpiących i wymagających pomocy. W ciągu ostatnich trzech lat organizacja przyznała ponad 3 200 dotacji o łącznej wartości ponad 32 milionów funtów.

SirBrianSouter – jest współzałożycielem Stagecoach Group plc, jednej z wiodących, międzynarodowych grup operujących w sektorze transportu publicznego w Wielkiej Brytanii, USA i Kanadzie. Firma zatrudnia ponad 35 tysięcy osób i prowadzi przewozy autobusowe, autokarowe, tramwajowe oraz kolejowe. W 2011 roku Sir Brian Souter otrzymał z rąk brytyjskiej królowej tytuł szlachecki. W Polsce założył Souter Holdings Poland, firmę, która pod marką PolskiBus. com oferuje klientom możliwość szybkiej i komfortowej podroży w atrakcyjnej cenie. Ponadto Brian Souter i jego żona Betty Souter założyli organizację charytatywną Souter Trust. Organizacja ta zajmuje się w Wielkiej Brytanii duchowym wspieraniem osób cierpiących i wymagających pomocy. W ciągu ostatnich trzech lat organizacja przyznała ponad 3 200 dotacji o łącznej wartości ponad 32 milionów funtów.

Można wozić ludzi autobusem za „pół darmo” i jednocześnie nie dokładać do interesu? PolskiBus.com zarabia na siebie?

– Na razie jeszcze nie, ale myślę, że już w tym roku odnotujemy pierwsze zyski. To dopiero drugi rok naszej działalności. W pierwszym roku straty zawsze są wkalkulowane w biznes. Przedsiębiorca musi przecież ponieść koszty reklamy, zakupu autobusów czy przygotowania infrastruktury. Zainwestowaliśmy w Polsce do tej pory około 20 milionów euro. Nasza strata zaś za zeszły rok to kilka milionów.

Jednak nadal realizujecie określoną politykę reklamową i wciąż się rozwijacie, a zatem wciąż inwestujecie. Jak dużo pieniędzy chcecie wydać jeszcze w naszym kraju?

– Pierwsza faza naszego rozwoju polegała na swego rodzaju usadowieniu się w Polsce. Robiliśmy wszystko, żeby nasza marka była rozpoznawalna, ale budowaliśmy tylko sieć połączeń z Warszawy. Teraz przechodzimy do drugiej fazy naszego rozwoju, czyli uruchamianiu linii przecinających Polskę z pominięciem stolicy.

Jakie miasta bierzecie na celownik?

– Wszystkie główne miasta chcemy rozwinąć jako niezależne centra. Pierwszym sygnałem nowego otwarcia jest uruchomienie nowej linii z Gdańska do Rzeszowa.

O jak dużych nakładach inwestycyjnych mówimy?

– W ciągu następnych osiemnastu miesięcy zainwestujemy około 30 milionów euro. Ta firma powinna mieć około 200 autokarów. Dziś mamy ich 68. Stworzyliśmy już 350 miejsc pracy, ale w przyszłości chcemy, by zatrudnienie wzrosło do 1000 pracowników.

Czy w tym roku będą nowe linie?

– Oczywiście, ale dopiero pod koniec roku odsłonimy nową strategię.

O zagranicznych połączeniach także myślicie? Teraz jest tylko Wiedeń, Praga, Berlin, Bratysława.

– Myślimy o dwóch nowych kierunkach, ale nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów.

Może jakieś cieplejsze, wakacyjne kierunki?

– Raczej nie. Nasz model działa najlepiej na trasie, której odległość nie przekracza 500 kilometrów. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest w tym przypadku trasa do Wiednia. Modelowe przekonanie jest takie, że najbardziej opłacalne są połączenia do 500 km. Ponad tę odległość to linie lotnicze są bardziej efektywne.

Ale to nie linie lotnicze są waszym głównym konkurentem?

– Przede wszystkim samochody osobowe. Podobnie do Stanów Zjednoczonych, w Polsce nowi klienci to ci, którzy podróżowali wcześniej samochodami. W mniejszym stopniu są to natomiast pasażerowie linii lotniczych, kolei, ale też innych przewoźników autobusowych. Przyciągamy jednak też bardzo wielu nowych pasażerów, którzy wcześniej w ogóle nie zdecydowaliby się na jakąkolwiek podróż.

Niesłuszne jest więc porównanie PolskiegoBusa z tanimi liniami lotniczymi Ryanair?

– Mechanizm działania jest podobny, ale gdybym musiał już koniecznie porównywać się do linii lotniczej, to raczej do EasyJet, niż do Ryanair. Przy tych cenach biletów i systemie sprzedaży, my ciągle utrzymujemy wysoką jakość obsługi i tym różnimy się od Ryanair. Tak naprawdę nie chcemy więc być postrzegani jak tani przewoźnik, lecz jak przewoźnik oferujący usługę bardzo wysokiej jakości w dobrej cenie.

Czy Polska będzie bazą do waszej ekspansji na Europę Środkowo-Wschodnią?

– Przyglądamy się innym krajom, choć w tym regionie to Polska jest najatrakcyjniejszym dla nas rejonem do inwestycji.

Nie myślicie więc, by otworzyć nową firmę w jednym z sąsiadujących z nami kraju?

–W dłuższej perspektywie na pewno tak, ale wyzwaniem wystarczającym na dzień dzisiejszy jest rozwijanie tego biznesu w Polsce. Chcemy być przewoźnikiem numer 1 w Polsce, a potem oczywiście będziemy używać polskiego zespołu do rozwoju w innych krajach. Obecnie nie ma nic bardziej pociągającego biznesowo jak rozwijać się w Polsce.

Dlaczego akurat Polska?

– Bo jesteście otwarci dla biznesu i nie macie problemu z korupcją. Polskę zamieszkuje bardzo dużo młodych, otwartych ludzi, którzy są dobrą grupą dla usługi, jaką oferujemy. Do tego wykwalifikowana siła robocza i PKB, które rośnie szybciej, niż w innych krajach.

Jakie ma Pan inne doświadczenia we współpracy z polskimi przedsiębiorstwami?

– Przez fundusz inwestowaliśmy w sieć siłowni Pure Jatomi. Teraz przyglądamy się kilku projektom. Myślimy na przykład o produkcji autobusów.

Chcecie przejąć czy założyć nową firmę?

– Raczej szukamy spółki, by podjąć współpracę.

A może wzorem Wysp Brytyjskich zdecydowałby się pan zainwestować w naszą kolej? PolskiWagon.pl brzmi świetnie.

– Chyba Virgin Train, które obsługują trasę z Londynu do Glasgow? (śmiech) Ale nie. W Polsce skupiam się tylko na dalekobieżnych przewozach autokarowych. Kolej mnie nie interesuje, natomiast myślę, że duży potencjał mają krajowe linie lotnicze. Z pewnością szybko ktoś zechce zająć miejsce OLT.

Czym różni się działalność w Polsce od tej prowadzonej przez pana na Wyspach Brytyjskich, w Stanach Zjednoczonych, Nowej Zelandii czy Australii?

– Różnica podstawowa jest taka, że w Polsce wciąż jest mniej samochodów. Dwa, biznes autokarowy jest u was bardziej zderegulowany, niż w innych krajach. Polskie prawo dopuszcza wolną konkurencję w tym segmencie. W innych krajach, np. w Czechach, jest więcej restrykcji.

Czym jeszcze przewoźnik autobusowy może zaskoczyć klientów skoro serwuje, i to za darmo, lody na pokładzie?

– W najbliższych dniach planujemy uruchomić stronę mobilną. Bilety będzie więc można kupić nie tylko korzystając z komputera, ale też przy pomocy telefonu komórkowego. Nie przesadzałbym natomiast z tymi lodami na pokładzie. Ciężko jest dostarczyć taką usługę na dłuższych trasach. Lody serwujemy tylko na trasie pomiędzy Warszawą i Gdańskiem oraz Rzeszowem i jest to tak naprawdę eksperyment.

Ale eksperymentem nie jest WI-FI, skąd wziął się pomysł, by zrobić z tej usługi niemal element wyróżniający PolskiegoBusa.

– WI-FI godzi sprzeczne interesy pasażerów. Wcześniej wyświetlaliśmy filmy, ale okazało się, że np. w Stanach Zjednoczonych nie dla wszystkich jest to do zaakceptowania. Mocno protestowali np. Amisze. Z uwagi na podróżujące dzieci wciąż dyskutowano także na temat rodzaju filmów jakie powinny być wyświetlane. Po wprowadzeniu WI-FI problemy zniknęły.

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.