Menu

Subiektywny przegląd kulturalny

Książka


 „Zostać Miss… Mis po 50ce” Katarzyna Czajkazostac miss

Książka „Zostać Miss… Miss po 50ce” nie jest tylko zwykłą lekturą do przeczytania. Oczywiście… ma ona walory niezbędne do tego aby czytelnik chętnie z nią obcował. Napisana jest lekkim językiem, często dowcipnie, jej akcja jest wartka. Jednak przede wszystkim jest to lektura użyteczna społecznie. Dotyka bowiem problemu, który obecnie jest jednym z najbardziej palących, chociaż nadal nie tak często omawianym, jak to być powinno. Chodzi bowiem o wykluczenie społeczne kobiet w wieku dojrzałym, które z różnych powodów znalazły się „poza systemem”. Innymi słowy życie je „wyautowało” a rynek nie chciał ich przyjąć, ponieważ nastawiony jest na osoby młode, które nie przekroczyły 40-tki i tylko im cokolwiek oferuje. Historie kobiet opisane w książce Katarzyny Czajka, często bardzo dramatyczne, poruszające, pokazują jednak, że ze wszystkim można sobie poradzić, i nawet w wieku dojrzałym odnaleźć swoje miejsce w życiu i czerpać z tego radość. I ten przekaz jest bardzo, bardzo ważny. Nie jest to bowiem łatwy optymizm, w stylu amerykańskim lub propagowanym przez kolorowe periodyki, ale oparta na autentycznym życiowym doświadczeniu mądrość, która mówi, że każdy człowiek ma prawo do satysfakcjonującego życia… Ale też i siłę do tego aby o to zawalczyć, trzeba ją tylko w sobie odnaleźć. Co jest bardzo budujące. Dlatego naprawdę warto sięgnąć po książkę „Zostać Miss…”. Kto to zrobi – na pewno nie pożałuje.

Książka


 „Gniew” Zygmunt Miłoszewski, kryminałgniew

Powieść „Gniew” zamyka kryminalną trylogię Zygmunta Miłoszewskiego, której bohaterem jest prokurator Szacki. Zamyka ją w sposób nieoczekiwany i bardzo dla czytelnika zaskakujący. Nie zdradzę oczywiście szczegółów by nikogo nie pozbawiać owego efektu, ale powiem tyle, że nawet dla kogoś kto zawodowo czyta książki by je później zrecenzować finał powieści jest nieprzewidywalny. Tak jak pozostałe części trylogii, tak i „Gniew” czyta się bardzo dobrze, Miłoszewski jest bowiem jednym z tych pisarzy, którzy potrafią czytelnika wciągnąć bez reszty w wir intrygi kryminalnej, którą opisują. Ja zwłaszcza cienię sobie jego sarkastyczne poczucie humoru (nie takie znowu częste w gatunku literackim, jakim jest kryminał). Tym razem prokurator Szacki rozwiązuje zagadkę tajemniczych zwłok, która początkowo wydaje się bardzo prosta, ostatecznie jednak wcale taka nie jest i prowadzi do skomplikowanej intrygi kryminalnej z wydźwiękiem społecznym w tle. Chodzi bowiem (co mogę zdradzić, ponieważ sam autor mówi o tym publicznie oraz już na wstępie książki) o problem przemocy w rodzinie. Spośród trzech części trylogii „Gniew” uplasowałabym na pozycji drugiej – po najlepszym w mojej ocenie „Uwikłaniu”, ale przed „Ziarnem prawdy”, które mnie się podobało najmniej. Jest to lektura atrakcyjna, z tych które się pochłania jednym tchem i z przyjemnością. I pozostaje mieć nadzieję, że wbrew zapowiedziom autora prokurator Szacki powróci w kolejnej powieści… chociaż być może nie będzie w niej już prokuratorem.

Film


 „Bogowie”, reż. Łukasz Palkowskibogowie

Film „Bogowie”, przywrócił moją wiarę w talent Łukasza Palkowskiego, którego debiutanckim „Rezerwatem” byłam zachwycona, późniejszymi produkcjami już nieco mniej. Filmowa opowieść o Zbigniewie Relidze jest natomiast kinem znakomitym, z gatunku tych które się pamięta jeszcze długo po projekcji. Reżyser dokonał tutaj bardzo trafionego zabiegu, bowiem miast pełnej biografii słynnego kardiochirurga ukazał lata, które ten poświęcił na pierwsze przeszczepy serca a przede wszystkim na walkę o to aby one były w ogóle możliwe. I poprzez ich pryzmat poznajemy sylwetkę Religi, człowieka tyleż genialnego co trudnego, którego niezwykła siła charakteru miesza się z ludzkimi słabościami, i który za realizację swojej idee fixe zapłacił wysoką cenę, jaką było na przykład szczęście rodzinne bądź problem z alkoholem. „Bogowie” to film, na którym widz się nie nudzi nawet przez minutę, fascynujący. Nie byłby on jednak tak poruszający, gdyby nie genialna kreacja Tomasza Kota, który wcielił się w postać Religi. Aktor, znany ostatnio głównie z komedii i sitcomów, przypomniał widzom jak wielkim talentem jest obdarzony i że potrafi znacznie więcej niż zagrać mało skomplikowane gagi. Dla tych, którzy pamiętają Kota z fantastycznej roli Ryszarda Riedla ( lidera kapeli Dżem) w filmie „Skazany na bluesa” – to jak znakomitym jest on artystą nie jest zaskakujące. U Palkowskiego Tomasz Kot nie tyle gra co po prostu jest Religą. Mówi jak Religa, porusza się jak Religa… i jest w tym bardzo, bardzo prawdziwy. I nawet gdyby film „Bogowie” nie był tak znakomity, jak jest, to dla samej tej kreacji warto go obejrzeć.

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.