Menu
Robert ŻOŁĘDZIEWSKI

Robert ŻOŁĘDZIEWSKI

Przystojny, uwodzicielski, utalentowany. Zachwycił rolą kapitana Franciszka Dąbrowskiego w filmie „Tajemnica Westerplatte”. Wie, że szczęście aktora na pstrym koniu jeździ, więc nie ma ciśnienia na karierę. Lubi być niezależny. Od lat prowadzi z sukcesami szkolenia z komunikacji i zajmuje się produkcją filmową. Aktorskie umiejętności bardzo mu się w tym przydają. Jest optymistą, a każdy dzień jest dla niego wyjątkowy.

Rozmawia IZABELLA WŁODARCZYK

Jak to jest mieć dwa metry wzrostu – częściej to zaleta czy kłopot?
– Pewnie zaleta. Ja mam tylko 196 cm i czuję się z tym bardzo dobrze.
Polscy aktorzy są zwykle dość niscy. Słyszałam, że Tomasz Kot musiał nawet kucać do sceny z niższym aktorem.
– Tomasz Kot jest wyższy. Poza tym uważam, że z każdej wady można zrobić zaletę. Znam kilku wysokich aktorów np. Tim Robbins i wątpię, czy chcieliby być niżsi. 642-997 Wzrost jest problemem kiedy się go nie akceptuje, bez względu jaki on jest. Ja ze swoim mam czasem problem jak idę na zakupy.

Właściwie świat dowiedział się o Tobie niedawno, kiedy zagrałeś główną rolę w filmie „Tajemnica Westerplatte”. Jak dostałeś tę rolę?
– Świat? To coś nowego. Byłem ostatnio za granicą i nikt nic o mnie nie wiedział (śmiech). Mam natomiast nadzieję, że świat dowie się o Westerplatte, i jak rozmawiałem z cudzoziemcami po pokazach filmu, lepiej nas zrozumie. A jeżeli chodzi o rolę, to wygrałem casting.
Twój bohater, kapitan Franciszek Dąbrowski, walczył za wszelką cenę. Był gotów dla ojczyzny ponieść najwyższą cenę – uważał, że na tym polega patriotyzm. A dla Ciebie patriotyzm to co?
– To samo co dla mojego bohatera, choć mam nadzieję, że nie będę musiał dokonywać takich wyborów i będę żył w wolnym kraju. Kapitan Dąbrowski walczył o to co kochał, w co wierzył i był gotowy oddać za to życie. A sięgając do genezy słowa „patriotyzm” dowiemy się, że pochodzi ono od greckiej nazwy „patria” co oznacza rodzinę, przodków. Jeżeli dzisiaj stanąłbym przed wyborem oddać życie, by ratować życie swojego dziecka, myślę, że nie wahałbym się ani chwili.
Film miał być piękną lekcją historii, ale „Tajemnica Westerplatte” nie odniosła spodziewanego sukcesu. Co poszło nie tak?
– Ten film jest piękną lekcją historii. To jest dobry film, i jestem pewien, że jeszcze moje dzieci będą na tym filmie uczyły się historii o Westerplatte. W Polsce najczęściej jest tak, że osoby które nie widziały „Tajemnicy Westerplatte” mają świetnie wyrobione zdanie na temat tego filmu. Uważają, że jeżeli przeczytają jakąś nie do końca obiektywną recenzję, to wiedzą lepiej. A film ciągle się sprzedaje i zapewniam, że tak będzie jeszcze długo. Cieszę się, że mogłem zagrać kapitana Dąbrowskiego i z tego, że taki film powstał.
Podobno byłeś też współproducentem filmu?
–W pewnym momencie, dalsza produkcja filmu stanęła pod znakiem zapytania i żeby udało się go dokończyć, włączyłem się w jego produkcję. Jeżeli coś robię, to wkładam w
700-038 to każdą cząstkę siebie. Produkcja to tworzenie. Prowadząc firmę zajmującą się również produkcją staram się, by mój zespół myślał kreatywnie i takie tworzył scenariusze, filmy reklamowe, korporacyjne, dokumenty. Teraz myślimy o filmie fabularnym.
Myślisz, że po tej roli posypią się propozycje?
– Oczekiwania były kiedy wychodziłem ze szkoły filmowej, teraz nauczyłem się robić swoje. Cierpliwie, krok po kroku. Korzystać z szansy, którą mi daje życie, ale nie „napinać się”. Zagrałem główne role w „Los chłopacos”, „Rh+”, „Skorumpowanych”. Mam nadzieję, że będą następne.
Prowadzisz szkolenia z komunikacji. To miał być plan awaryjny, gdyby w aktorstwie się nie udało?
– Kiedy pracowałem w teatrze, poznałem Dariusza Tarczyńskiego, psychologa, twórcę metody Nieinwazyjnej Analizy Osobowości. Miał gotowy scenariusz i zaproponował mi współpracę przy realizacji projektu filmowego. Aby się lepiej poznać, zaprosił mnie na swoje zajęcia z psychologii wyglądu. Od tego czasu rozpoczęła się moja przygoda z psychologią. Uczestniczyłem w wielu szkoleniach i rozpocząłem współpracę z Instytutem Nieinwazyjnej Analizy Osobowości w Łodzi, zostając asystentem dr. Dariusza Tarczyńskiego, i zacząłem prowadzić szkolenia z komunikacji.
Oglądałam filmik o autoprezentacji na stronie Instytutu Nieinwazyjnej Analizy Osobowości, z którym współpracujesz jako trener. Dr Tarczyński nieźle cię tam tresuje… Źle siedzisz, źle patrzysz, wszystko właściwie źle robisz – można by powiedzieć, że Ty i całe Twoje życie jesteście do niczego.
– Tam odgrywamy rolę ucznia, i rozumiem, że po wieloletniej pracy w Instytutem NAO i gruntownej wiedzy zdobytej z zakresu autoprezentacji, stworzyłem wiarygodną postać ucznia nieznającego tematu. Taką uwagę traktuję jako komplement i podkreślenie moich umiejętności aktorskich.
Ale czy jesteś pewien, że od tego, jak siedzę, jak układam nogi i czy jestem wyprostowana czy nie podczas rozmowy zależy moje szczęście i powodzenie w życiu?
– Szczęście nie, ale zwiększamy w ten sposób swoją szansę na osiągnięcie sukcesu społecznego, wyższe zarobki i szybszy awans. W psychologii nazywa się to efekt „halo” i został gruntownie przebadany.
Tobie zmieniło się życie, odkąd posłuchałeś wskazówek dr. Tarczyńskiego?
– Moje życie zmieniło się wtedy, kiedy zacząłem pracować nad sobą. Kiedy uczyłem się u Lamy Tsultrima, mistrzów TAO i zacząłem żyć w zgodzie ze sobą. Dariusz Tarczyński jest moim przyjacielem, z którym mam szczęście pracować, a poprzez jego metody lepiej poznać i zrozumieć innych ludzi, co teraz przekazuję dalej.
Rozumiem, że zanim zacząłeś prowadzić szkolenia z autoprezentacji, sam musiałeś przejść niezłą szkołę.
– Wszyscy przechodzimy szkołę, która nazywa się ŻYCIE.
Możesz powiedzieć, że Tobie w życiu się udało? Ale tak bez udawania.
– Tak. Mogę powiedzieć, że mam dużo szczęścia w życiu
Jak budzisz się rano, to czego oczekujesz od życia? Masz nadzieję, że wydarzy się coś wyjątkowego?
– Każdego dnia budzę się z uśmiechem na twarzy. Ja nie mam nadziei, ja wiem, że każdy dzień jest wyjątkowy, co nie oznacza, że zawsze jest super, ale czasami trudne sytuacje budują nas, pozwalają coś zrozumieć, czegoś się nauczyć.
Jakie są Twoje plany na najbliższa przyszłość?
– Po prostu robić swoje.

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.