Menu
Noc Muzeów w Warszawie, warto?

Noc Muzeów w Warszawie, warto?

W zeszłym roku Noc Muzeów się nie odbyła z powodu pandemii, w tym roku będzie. Na oko ilość atrakcji w porównaniu z tą sprzed dwóch lat wydaje się porównywalna, ale znaczna część propozycji to wydarzenia online. To akurat mnie nie bierze, wcale nie uważam, by nie można nic ciekawego w ten sposób zorganizować, ale to nie są propozycje na Noc Muzeów. Po prostu nie o to chodzi. Zwłaszcza po tym, jak całymi miesiącami byliśmy skazani na obcowanie z kulturą właśnie online i chyba nam to już uszami wychodzi. Zdaję sobie sprawę, że spora część nawet regularnych uczestników Noc Muzeów miała kłopot z przygotowaniem się do tegorocznej edycji, zwłaszcza, że istniało do tego ryzyko, że nic z tego znów nie będzie. To taki unik z ich strony. Może nawet gdzieś zajrzę, ale nie w Noc Muzeów tylko potem.

A co z innymi propozycjami? Pojawiło się wśród nich coś nowego, czego wcześniej praktycznie w Noc Muzeów nie było: spacery. Oczywiście tego typu spacery nie są niczym nowym, sam dość często w nich uczestniczę, czy raczej uczestniczyłem, bo i tu pandemia swoje zrobiła. Te z varsavianistą Jerzym Majewskim przyciągały wręcz tłumy (w Noc Muzeów będzie oprowadzał po Hali na Koszykach), były nawet spacery z orkiestrą. Tym razem chodzi oczywiście o pełne wykorzystanie szansy jaką daje zdjęcie ograniczeń dotyczących wydarzeń plenerowych, przy zachowaniu ich w znacznym stopniu w odniesieniu do wydarzeń organizowanych we wnętrzach. Do tego będzie to pierwszy dzień (a druga noc), gdy będziemy mogli wyjść z domu bez maseczki! Nie wiem, czy powinienem do tego namawiać, może jednak tylko tych, którzy już się zaszczepili?

Z tych spacerów moją uwagę przykuł spacer z latarkami po rozległym terenie Szpitala Dzieciątka Jezus przy Lindleya, który przeniósł się tam na początku zeszłego wieku (pamiątką po jego poprzedniej lokalizacji jest nazwa ulicy Szpitalnej). Start przed wejściem do Collegium Anatomicum przy Chałubińskiego, gdzie mieści się uniwersyteckie prosektorium i wprowadzający w odpowiedni nastrój plakat. Ja sam wybiorę się na spacer po Kole, po tamtejszym awangardowym osiedlu Towarzystwa Osiedli Robotniczych zaprojektowanym przez Syrkusów, choć uwagi warte są też przedwojenne próby społecznego budownictwa po sąsiedzku. Wybiorę się tam chyba na własny ciąg dalszy spaceru w niedzielę. Można też wybrać się na spacer śladami warszawskich neonów (start przed pawilonem Zodiak). Albo na nocny spacer po ogrodach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, jego Ogrodzie Botanicznym czy Łazienkach. Może na ten ostatni się nawet skuszę, choć już byłem.

Oprócz spacerów tematycznych są też dwie trasy po prostu łączące poszczególne atrakcje tegorocznej Nocy Muzeów. Całkiem niezły pomysł, zwłaszcza, że zamiast dziewięciu linii muzealnych (ośmiu autobusowych i jednej tramwajowej) jak dwa lata temu jest tylko jedna. Obsługiwana co prawda przez autobusy elektryczne, ale to oznacza, że jelczem ogórkiem się w tym roku niestety nie przejedziemy. Stare autobusy będzie można podziwiać na placu Defilad, a tramwaje na placu Narutowicza, ale tylko w roli eksponatów.

Nie zapomniano oczywiście o tych, którzy lubią stać w kolejkach. Ja nie bardzo to rozumiem, ale jest sporo osób, które potrafią czekać godzinę i dłużej w kolejce i odczuwają z tego powodu satysfakcję. Tradycji jednak musi się stać zadość! Murowane są kolejki przed Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Narodowym, Muzeum Historii Żydów Polskich (POLIN), Zamkiem Królewskim czy Zachętą. I nic to, że wszystkie je można odwiedzić po prostu w tygodniu, do Muzeum Powstania Warszawskiego wstęp wolny jest w poniedziałek, do Muzeum Narodowego we wtorek, do Zamku Królewskiego w środę, a do Muzeum POLIN i Zachęty w czwartek.

Warto czy nie warto? Moim zdaniem warto wybrać się tej nocy na spacer, choćby dla zdrowia. Można tu i tam zajrzeć, ale tym razem nie będę ostrzegał przed tłokiem w salach muzealnych i na wystawach, bo ze względu na obostrzenia sanitarne go nie będzie, ale przed czekaniem w niekończących się kolejkach, aż w środku zwolni się miejsce. Idźcie dalej, odwiedźcie jakieś miejsca nieoczywiste, do których być może nigdy byście nie wpadli, bo nawet nie pomyślelibyście o tym. Niech to będzie przygoda! Właśnie po to Noc Muzeów jest organizowana!

I może powinienem od tego zacząć, ale chyba wszyscy to już wiedzą. W Noc Muzeów wstęp wszędzie jest za friko. Za darmo możemy też przejechać się autobusem linii muzealnej.

www.um.warszawa.pl/nocmuzeow

Warszawska Noc Muzeów jest tylko jedną z wielu. Organizowane będą w całej Polsce, a także na świecie, choć na pewno nie wszędzie i z mniejszym rozmachem niż zwykle ze względu na pandemię. W przyszłym roku powinno być już normalnie. Oby nie zapeszyć, na to samo liczyliśmy przecież rok temu…

Red. Rafał Korzeniewski

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.