Menu

NEWSLETTER w natarciu

Każdy z nas robi to codziennie. Otwiera pocztę elektroniczną, zerka na nowe wiadomości i… usuwa większość z nich bez czytania. Dlaczego? Ponieważ w większości są to irytujące reklamy. Dane wskazują, że aż 98 proc. wysyłanych maili to SPAM, czyli śmieciowe wiadomości. Może dlatego niektórym z nas e-mail marketing, czy też tzw. newsletter kojarzy się negatywnie. Czas jednak pozbyć się uprzedzeń!

Przede wszystkim dlatego, że jest to bardzo tani i szybki sposób utrzymania więzi z lojalnymi klientami, a także zdobywania nowych. Według danych Nielsen Norman Group, prawie 70 proc. osób czyta newsletter, do którego się zapisało. Ponadto newsletter pozwala na budowanie bazy danych, która pozwoli lepiej dopasować nasz produkt czy usługę do oczekiwań odbiorców. Jak widać jest to doskonałe narzędzie e-marketingu, jednak decydując się na niego musimy uważać by nasz przekaz zachęcał i intrygował, zamiast być typowym zapychaczem poczty. Podstawowa zasada skutecznego newslettera to dobrowolność. To klient powinien się do niego zapisać. Absolutnym błędem jest wysyłanie niechcianych wiadomości, ponieważ w ten sposób łatwo stracić klienta, także tego potencjalnego. W szerszej perspektywie przypadkowe zasypywanie przekazami reklamowymi narazi tylko naszą firmę na utratę wizerunku. Natomiast jeśli klient z własnej woli zapisuje się do newslettera, oznacza to że jest zainteresowany tematem, a więc i naszym przekazem. Dlatego na stronie internetowej czy fanpage’u umieśćmy wyraźną informację o tym jak zapisać się do newslettera. Oczywiście należy także dać możliwość zrezygnowania z niego – nikt nie lubi nachalnego marketingu.

Personalizacja

Newsletter służy temu, by budować relację z klientem. Aby to zrobić, należy zastanowić się dlaczego klient się do niego zapisał. Oczywista odpowiedź brzmi: chce jak najszybciej dowiadywać się o nowościach, promocjach lub eventach związanych z naszą firmą. To absolutna podstawa. Sklepy internetowe, mogą co jakiś czas wysyłać specjalne promocje dla konkretnego klienta, w podzięce za lojalność i określony czas subskrybowania newslettera. Warto zwracać się do niego tak, by poczuł, że jest dla nas ważny: np. Drogi Panie Tomaszu, dziękujemy, że jesteś z nami już od roku. Z tej okazji chcielibyśmy… W przypadku produktów lub usług skierowanych do młodszych osób, możemy oczywiście przejść z klientem „na ty” – nie ma sensu budowanie sztucznej bariery. Poza rabatami, klienta zaciekawić mogą wiadomości związane z branżą, a nawet zabawne filmiki lub dowcipne zdjęcia. Pamiętajmy też, że design jest równie ważny co treść. To zależy oczywiście od profilu naszej działalności, ale każdy przekaz, który sprawi, że klient otworzy wiadomość od nas i choćby pobieżnie go przeczyta, oznacza marketingowe zwycięstwo. Im bardziej nasz przekaz będzie dostosowany do odbiorcy, tym lepiej. Dlatego powinniśmy tworzyć kilka newsletterów dla określonych grup – np. kobietom w wieku 26–34 lat, sklepy odzieżowe poza standardowymi promocjami i poradami modowymi mogą także wysłać promocje i informacje dotyczące ubrań dla dzieci (statystycznie te kobiety są już matkami). Klientów możemy oczywiście dzielić nie tylko według płci i wieku, ale też według produktów, które kupują. Jeśli mamy księgarnię, to analizując historię zakupów danego klienta, możemy łatwo ocenić czy zainteresują go oferty książek kucharskich czy też kryminały sensacyjne.

Marta Buzalska
studentka Dziennikarstwa i Komunikacji
Społecznej, absolwentka Instytutu Etnologii
i Antropologii Kulturowej na Uniwersytecie
im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Systematyczność

W relacji z klientem musimy być konsekwentni. Wysyłajmy nasze biuletyny regularnie i postarajmy się by były spójne i budowały konkretny wizerunek. Należy ustalić konkretny dzień wysyłki: np. najlepszym wyborem dla przeciętnych użytkowników jest czas od wtorku do czwartku. W poniedziałek wiele osób „sprząta” po weekendzie i kasuje większość reklamowych maili, z kolei w weekend mniej osób korzysta z poczty, a także otwiera maile. Myśl o kliencie i wychodź mu naprzeciw, a twój newsletter ze SPAMU, może zmienić się w marketingowe dzieło sztuki.

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.