Menu
NARODOWE CZYTANIE w Ogrodzie Saskim: „Przedwiośnie” w wersji Andrzeja Dobosza. Warto, nie warto?

NARODOWE CZYTANIE w Ogrodzie Saskim: „Przedwiośnie” w wersji Andrzeja Dobosza. Warto, nie warto?

Tradycję zapoczątkował sześć lat prezydent Bronisław Komorowski i kontynuuje jego następca Andrzej Duda. Co roku jest wybierany utwór z narodowej klasyki i odczytywany podczas publicznych spotkań. Finał akcji ma miejsce w Ogrodzie Saskim, gdzie nadaje mu się szczególnie uroczystą oprawę. Utwór czytają znani aktorzy, a towarzyszą im muzycy. Tradycją jest także to, że jeden z fragmentów odczytuje prezydent. Tak będzie i w tym roku. Tegoroczne czytanie miało być szczególne, obchodzimy stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości. I będzie szczególne, ale z innego powodu. Czytane będzie „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego w wersji poprawionej przez Andrzeja Dobosza. Oczywiście skróty były i wcześniej. Kilkanaście godzin to dość, by przeczytać sztukę, jak „Wesele” Wyspiańskiego podczas zeszłorocznego czytania, czy „Pana Tadeusza”, który był czytany jako pierwszy. W przypadku powieści odczytywano tylko ich fragmenty. Tu jednak dokonano innego zabiegu, ingerowano w sam tekst, usuwając fragmenty zdań i poszczególne słowa. Te, które dla dzisiejszego czytelnika, jak uznano, mogą być niezrozumiałe lub zbyt liczne przymiotniki. Bliżej mi dotąd nieznanemu Andrzejowi Doboszowi udało się wejść przebojem do historii polskiej literatury, ale zabieg, którego dokonał to – używając języka z prawa autorskiego – parodia i chyba tak to także pod każdym innym względem należy traktować. Spotka się to chyba z entuzjastycznym przyjęciem licealistów, „Przedwiośnie” to wciąż lektura obowiązkowa, ale nie moim. Bo moim zdaniem Żeromski w oryginale brzmi jednak lepiej niż ten w trosce o masowego odbiorcę uproszczony. Każdy jednak może sobie zdanie wyrobić sam. Żeromskiego w wersji Dobosza można pobrać ze strony kancelarii prezydenta, oryginalna też jest dostępna w Internecie. Ja sobie jedną wyświetliłem na jednym ekranie, drugą na drugim. Jeśli ktoś ma jeden, ale panoramiczny, to może sobie go podzielić na dwie części. Pozwoli nam to czynnie włączyć się w debatę, która z pewnością rozpęta się w weekend w mediach społecznościowych.

„Przedwiośnie” w wersji Andrzeja Dobosza (strona kancelarii prezydenta)

„Przedwiośnie” w wersji oryginalnej (Wolne Lektury)

W czytaniu weźmie udział kilkunastoosobowa obsada, złożona głównie z aktorów i towarzyszyć mu będzie zaskakująco różnorodna oprawa muzyczna. Zaskakująco, gdyż przyjęło się, że muzycy występują zawsze „na żywo”, jest to więc dość trudne także organizacyjnie. W programie tego nie zaznaczono, ale w otwarciu i zamknięciu weźmie udział także para prezydencka, przez co pojawić się muszą pewnie przesunięcia.

A widownia? Bo w charakterze widza (czy raczej słuchacza) wziąć udział mimo kontrowersji, o których była tu mowa, mimo wszystko warto. W dzisiejszym świecie opanowanym przez media społecznościowe, może być to zresztą właśnie powód. Bo będzie to wydarzenie wyjątkowe, jakby to nie ująć. Scena stanie nad parkowym stawem od strony wylotu ulicy Fredry. Wstęp jest wolny, z miejscami siedzącymi w praktyce nie ma problemu, bo jedenastu godzin to jednak chyba nikt ciurkiem nie wysiedzi. Te z przodu, w sektorze dla VIP będą mieć nawet koce, raczej wątpliwe, by mogli na to liczyć na to słuchacze z dalszych rzędów, więc jeśli chcemy tam wpaść wieczorem, warto wziąć coś ciepłego ze sobą. I parasol bądź pelerynę, bo w sobotę niestety może popadać.

Rafał Korzeniewski

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.