Menu

MOŻLIWOŚCI SĄ ZAWSZE, wszędzie i dla każdego

Z zawodu dietetyczka, 25 lat temu, zainspirowana przez znajomego fryzjera zadecydowała o rozpoczęciu swej przygody z biznesem, samodzielnie otwierając pierwszy w swym życiu salon. Wierzy, że każda przemiana naszego życia, zaczyna się od zmiany myślenia. O misji i twórczym aspekcie biznesu opowiada Krystyna Tarasiuk, właścicielka warszawskiej sieci salonów piękności „Milord”.

Rozmawia OLGA GONTAREK

Pani Krystyno, jest Pani założycielką i właścicielką warszawskiej sieci salonów piękności „Milord”. 25 lat temu zaczynała Pani od małego salonu fryzjerskiego, mieszczącego się na 17 metrach kwadratowych. Proszę opowiedzieć jak udało się Pani rozwinaąć firmę?

– Tak, zgadza się. Dokładnie 24 października 1989 roku, otworzyłam pierwszy salon fryzjerski przy ul. Kobielskiej 17na warszawskiej Pradze. Wówczas, salon nosił nazwę „Ketino”, potem, salon został przemianowany na „Studio Jowita” na cześć najstarszej córki. Trzy lata po założeniu pierwszego salonu uruchomiłam kolejny, przy al. J. Waszyngtona 30/36, tym samym tworząc sieć salonów o nowej nazwie Salony Piękności „Milord”. Wraz z powstaniem kolejnych salonów, dołączyła do mnie młodsza siostra, Grażyna Nalewajko i córka Jowita, a zainicjowane przeze mnie przedsięwzięcie stało się biznesem rodzinnym. Równolegle z rozwojem sieci lokali, intensywnie pracowaliśmy nad rozszerzeniem i udoskonaleniem portfolio usług, aby móc sprostać rosnącym wymaganiom klientów. W dzisiejszych czasach, bardzo dużej i stale zwiększającej się konkurencji, gdzie ma miejsce ogromny postęp w dziedzinie kosmetologii, a producenci oferują nam coraz bogatszą gamę nowoczesnych preparatów, działalność w branży beauty wyszła daleko poza tradycyjne usługi fryzjersko-kosmetyczne. Natomiast ciągłe poszerzanie wiedzy w tej dziedzinie i aktualizowanie informacji jest warunkiem niezbędnym do utrzymania się na rynku.

Co „Milord” ma do zaoferowania wymagającym klientom?

– Poza szerokim wachlarzem tradycyjnych usług kosmetycznych i fryzjerskich, jako jedyni w Polsce mamy w swej ofercie bezinwazyjne laserowe liftingi z kwasem hialuronowym. W naszej ofercie znajdują się także zabiegi odmładzania skóry opatentowaną w Danii metodą DermaOXY, zabiegi fotoodmładzające, najnowocześniejsze zabiegi odmładzające wykorzystujące częstotliwości radiowe MABEL6 (Radio Frequency), mezoterapia (m.in. bezigłowa radiofrekwencyjna) oraz mikrodermabrazja diamentowa i korundowa. W naszych salonach można również zakupić produkty kosmetyczne czołowych, profesjonalnych marek.

A społeczne zaangażowanie biznesu i jego etyczność? Jak ważne są dla Pani te aspekty?

– Uważam, że każdy przedstawiciel świata biznesu, korzystając ze sposobności, iż znalazł się w strefie oddziaływania, w miejscu z którego ma możliwość wywierania wpływu na otoczenie społeczne, kształtowania i kreowania rzeczywistości, powinien być zaangażowany w działalność charytatywną.

To dlatego, poza komercyjnym nurtem biznesowym w Pani działalności, była chęć założenia fundacji?

– Tak, Społeczna Fundacja Bezpieczeństwa Obywateli „Twoje Bezpieczeństwo” powstała w 1998 r. Jej celem jest szeroko rozumiane wsparcie zaplecza działań warszawskiej policji. Dzięki naszej pomocy udało się m.in. wyremontować komisariaty na Pradze Północ. Obecnie w Polsce mamy coraz większą świadomość etycznych standardów w biznesie, częściej mówi się również o społecznej odpowiedzialności biznesu. Powstają ruchy oraz organizacje biznesowe, zarówno zrzeszające jak i wspierające przedsiębiorców, chcących robić coś dla innych, m.in. ruch „Od Biznesu do Służby”, w którego działalność również jestem zaangażowana.

Pani Krystyno, mówi Pani o kreowaniu rzeczywistości przez przedsiębiorcę. Czy świat biznesu i świat sztuki są sobie bliskie?

– Myślę, że działalność w obu tych obszarach opiera się na pewnej analogii procesu intelektualnego, który im towarzyszy. W obu przypadkach jest to całościowy proces twórczy. Pomysł na własny biznes można by porównać do natchnienia. Prowadzenie firmy, tak jak i tworzenie dzieła sztuki opierają się na stworzeniu własnej koncepcji i jej rozwoju. Takiego trybu pracy nie doświadczy się na etacie w korporacji.

Człowiek biznesu może być bujającym w obłokach wrażliwcem?

– Zespół cech, które kryją się pod pojęciem przedsiębiorczości, mam tu na myśli: szczególne cechy charakteru, samodzielność, niezależność czy umiejętność podejmowania decyzji, nie wykluczają wrażliwości. Bądźmy niewinni jak gołębice, ale roztropni jak węże. Musimy twardo stąpać po ziemi, stale pamiętać o zabezpieczeniu naszych interesów i w porę reagować na zmieniające się rynkowe realia.

Co mogłaby Pani poradzić osobom rozpoczynającym przygodę z biznesem?

– Często słyszę tezę, że nie mam, bądź nie miałem szans na osiągnięcie czegoś.

Nie używajmy słowa szansa, gdyż tą otrzymujemy od kogoś i zakłada ona zewnątrzsterowność naszego życia. Stwierdzenie „nie miałam/em szans”, wypowiedziane przez osobę, która miała trudny start życiowy faktycznie jest prawdziwe, ale do niczego nie prowadzi. Mówmy więc o możliwościach, które możemy dla siebie stworzyć. Możliwości są zawsze, wszędzie i dla każdego. W każdym miejscu oraz momencie posiadamy sposobność decydowania o naszym losie. Mamy w życiu to, co myślimy, że mamy, a otrzymujemy od niego to, w co wierzymy. Bądźmy otwarci i poszukujmy bodźców do działania, gdyż to, co zdoła nas zainspirować, może okazać się wielką niespodzianką. Czasem z pozoru nieznaczące życiowe wydarzenia, wzbudzają ukryte w nas pasje i nieuświadomiony wcześniej potencjał. Przyzwolenia na sukces w pierwszej kolejności musimy udzielić sobie sami – w naszym myśleniu.

Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.