Menu

IV ONKO-OLIMPIADA

Onko-Olimpiada odbyła się już po raz czwarty. Zbiegła się z dziesięcioleciem powstania Fundacji Spełnionych Marzeń, dla której stanowi ona jego sztandarowe przedsięwzięcie.

Rafał Korzeniewski

 

Można powiedzieć, że chodzi o uśmiech na twarzy dziecka. To jedno z najlepszych lekarstw, może nie zastępujące innych, ale bardzo skutecznie je wspomagające. To może jednak zbyt mało, by zrozumieć o co chodzi w Onko-Olimpiadzie, choć tak można najkrócej scharakteryzować przesłanie towarzyszące działaniom fundacji. Fundacja pomaga dzieciom zmagającym się jedną z najcięższych chorób, z chorobą nowotworową. Dziś, zwłaszcza u dzieci, dzięki wysiłkom lekarzy, nie jest to już najczęściej choroba nieuleczalna, ale często pozostawia trwałe ślady, w tym ślady w psychice. Każdy zmagający się z nią ociera się o śmierć i nie tak łatwo powrócić potem do normalnego życia. I tu właśnie dochodzimy do sedna idei Onko-Olimpiady. Biorą w niej udział dzieci, które walkę z chorobą nowotworową wygrały. Dokładniej, wygrali ją lekarze, którzy zrobili to, co należało do ich obowiązków. Uczestnictwo w Onko-Olimpiadzie pozwala zrozumieć dzieciom, że skoro mogą brać udział w zawodach sportowych, to znaczy, że są już zdrowe. A obok siebie widzą inne dzieci, którym też się udało. Udało się wygrać z chorobą. I widzą to również ich rodzice, którzy pełni obaw ciężko przeżywają zmagania dzieci z chorobą. Wciąż mają obawy, że dziecko nie jest jeszcze w pełni zdrowe, uważają, że nie powinno robić wielu rzeczy, podejmować wysiłku. Oni też muszą uwierzyć, że jest już po. Że czas już na powrót do normalnego życia, a elementem tego normalnego życia jest również sport.

Jeśli jednak ma z tego wynikać, że uśmiech dzieci nie jest tu aż taki ważny, to oczywiście nieprawda. Jest ważny, bardzo ważny i niejednokrotnie podczas Onko-Olimpiady ten uśmiech widzieliśmy.

Zawody rozpoczęło zapalenie olimpijskiego znicza. Zabrzmiał też nowy hymn fundacji, skomponowany przez Gosię Bańkę do słów Jacka Cygana: „Nadziei głos”. A wcześniej przeszła parada reprezentacji biorących udział w olimpiadzie. Niewiele brakowało, aby wszystko zepsuła pogoda. Od rana padał deszcz, ale ostatecznie wstrzymało to rozpoczęcie uroczystości tylko o kilka minut, jakby deszcz uznał, że to jednak nie wypada. Na zdjęciu z rozpoczynającej igrzyska parady widzimy zmoczoną wodą bieżnię lekkoatletycznego stadionu warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego na Bielanach. Przemarsz otworzyła reprezentacja Litwy, potem przeszły reprezentacje ze Słowacji, Węgier oraz wszystkich ważniejszych ośrodków onkologicznych w Polsce. W paradzie uczestniczyło prawie dwustu zawodników. Zamykała ją kolumna wolontariuszy wspierających fundację. A potem na stadion z olimpijskim ogniem wbiegła Otylia Jędrzejczak, nasza złota medalistka z Aten, w towarzystwie (czy raczej pod eskortą) opancerzonych futbolistów z Warsaw Eagles. I razem z jednym z najmłodszych zawodników dokonała zapalenia olimpijskiego znicza. A poproszony o zabranie głosu Tomasz Osuch nie krył wzruszenia, z jego oczu pociekły łzy. Było jeszcze olimpijskie ślubowanie i wciągnięcie na maszt flagi Onko-Olimpiady, a w niebo wzleciały żółte balony z logo fundacji.

A potem rozpoczęły się zawody. Były biegi na różnych dystansach, począwszy od 60 metrów. Skok w dal i… skok z miejsca. Pewnie nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, że była to kiedyś także dyscyplina olimpijska. Pchano kulą (to była jedna z najpopularniejszych dyscyplin biorąc pod uwagę liczbę zawodników) i rzucano piłeczką palantową. Rozegrano też zawody w pływaniu i tenisie stołowym. I w piłce nożnej. Dla zwycięzców były prawdziwe olimpijskie medale, które wybiła Mennica Polska. Wręczały je wspierające inicjatywę gwiazdy polskiego sportu, oprócz Otylii Jędrzejczak, także Jacek Wszoła, ale też znane z ekranu osobowości, m.in.: Mateusz Damięcki, Małgorzata Foremniak, Anna Przybylska, Anna Samusionek czy Szymon Majewski. Młodzi sportowcy, którym wręczano medale, pytani o to, co czują podkreślali, że wygrali wszyscy i sami wszystkim kibicują.

Wieczorem, po ceremonii zamknięcia igrzysk obchodzony był jubileusz dziesięciolecia stworzonej i cały czas kierowanej przez Małgorzatę i Tomasza Osuchów fundacji. Fundacji, której wiele dzieci zawdzięcza nie tylko uśmiech na twarzy, ale i powrót do zdrowia. I do normalnego życia. I nie jest to wcale umniejszanie roli lekarzy, tylko podkreślenie, że był jeszcze ktoś, kto pomógł i że była to pomoc skuteczna. Wydarzeniu towarzyszył koncert zespołu Papa D. z Pawłem Stasiakiem na czele. Wielki urodzinowy tort. I pokaz fajerwerków na koniec.

Wśród wielu sponsorów oraz zaangażowanych w wydarzenie mediów nie zabrakło Klubu Integracji Europejskiej oraz Europejskiego Forum Przedsiębiorczości, które to wydarzenie objęły swoim patronatem.

Parada narodowych reprezentacji

Parada narodowych reprezentacji

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.