Menu
Festiwal Nauki Małego Człowieka, czyli zajęcia obowiązkowe (dla dzieci i rodziców)

Festiwal Nauki Małego Człowieka, czyli zajęcia obowiązkowe (dla dzieci i rodziców)

Szkoła uczy, ale i zniechęca do nauki. Oczywiście nie zawsze, są wyjątki, może nie tak nieliczne. Dzieje się tak jednak często. Może zresztą przyczyna jest to, że uczymy się wszyscy tego samego, co to więc za odkrycia? I choć czasem przeprowadza się jakieś eksperymenty, to najczęściej wszystko trzeba przyjąć na wiarę. I nauczyć się z podręcznika od strony do strony. Teraz jest może z tym nieco lepiej niż kiedyś. Ale ostatnie zmiany w oświacie zmierzają do tego, by było jak kiedyś, więc mogę się o tym wypowiadać z odrobinę większą swobodą. A Festiwal Nauki Małego Człowieka może być znakomitą odtrutką. Może wystarczy na rok? Bo za rok kolejny. Dwa dni eksperymentów i pokazów w gmachu fizyki w kampusie Politechniki. Ludzie starsi (zdecydowanie starsi) twierdzą, że uczono tam naukowych podstaw poprzedniego ustroju (dziś nazywa się to indoktrynacją). W sobotę i niedziele będzie tam zdecydowanie ciekawiej niż wczoraj i przedwczoraj (traktując to jako epoki). Najprostszy z pokazanych eksperymentów zna z domu każdy, kto gotuje jajka. Jak odróżnić jako surowe, od gotowane na twardo? Nieznajomość rozwiązania to plama (na spodniach) i duży kłopot rano przed wyjściem do pracy/szkoły. Ale co to ma wspólnego z fizyką? Ano ma. Będzie też można zbudować poduszkowiec, odróżnić prawdziwą monetę od fałszywej i nawet matematyka okaże się ciekawa. Więc wypełniając nasze obowiązki wobec dzieci (te są nawet ustawowe) bądź wnuków (co młodzi rodzice są tacy nieodpowiedzialni) zabieramy je ze sobą i oczywiście sami dobrze się bawimy. Lepiej niż w szkole! A jest nadzieja, że i dzieci coś z tego skorzystają.

więcej: www.minifestiwal.edu.pl

Rafał Korzeniewski

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.