Menu
IIzabela Kopeć i Orkiestra Opery Narodowej odkrywa na nowo Ludomira Michała Rogowskiego - zaproszenie na koncert w Filharmonii w Lublinie

Izabela Kopeć i Orkiestra Opery Narodowej odkrywa na nowo Ludomira Michała Rogowskiego

Znakomita śpiewaczka, Izabela Kopeć, zaprasza nas 18 listopada na koncert do Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego w Lublinie, podczas którego wraz z Orkiestrą Teatru Wielkiego Opery Narodowej, wykona pieśni i oryginalne „Fantasmagories” niemal dziś zapomnianego Ludomira Michała Rogowskiego. Będzie to zarazem premiera dwupłytowego albumu, nad którego przygotowaniem pracowała cztery lata i nagrała razem z tą orkiestrą. Pierwszego w ogóle nagrania tych utworów. Co więcej, wstęp na ten niezwykły koncert jest wolny.

Nagrań tych utworów Ludomir Michał Rogowski doczekał się przeszło sześćdziesiąt lat po śmierci. Zawdzięcza to Izabeli Kopeć, znanej między innymi ze znakomitych wykonań pieśni Astora Piazzolli, która użyczyła im nie tylko głosu, ale odpowiada za dobór utworów, które znalazły się na płytach. Wiązało się to ze żmudną pracą, gdyż nie jest to swobodna ich interpretacja, Izabela Kopeć starała się jak najbardziej zbliżyć do tego, co zamierzył sam kompozytor. Była praca w archiwach, sięgnąć trzeba było między innymi do zbiorów archiwum w Dubrowniku, gdzie kompozytor spędził ostanie ćwierć wieku swojego życia. I skorzystać z pomocy muzykologów badających twórczość Rogowskiego, między innymi dr Ewy Wójtowicz, której pomoc Izabela Kopeć ceni sobie tu szczególnie. Wszystko to, aby przywrócić do życia muzykę Rogowskiego i zarazem przypomnieć jego samego, bo jest to postać fascynująca.

Dziś, jak już napisaliśmy, Rogowski jest niemal kompletnie zapomniany. Hasło w Wikipedii to tylko kilka linijek. Tymczasem współczesny krytyk muzyczny pisał o nim: „w Paryżu, Nicei i Monte Carlo odgrywał ogromną rolę w świecie muzycznym i stawiany był na równi z Debussym, Ravelem, Strawińskim. Popularności tej jednak wyzyskać nie potrafił i nie chciał”. Miał też chyba najzwyczajniej pecha. Jeszcze w połowie lat dwudziestych wyjechał do Dubrownika, co nie oznaczało jeszcze zerwania więzów z krajem, ale potem była wojna i zawirowania wielkiej polityki z lat powojennych. Jeśli spojrzeć na rok jego śmierci, 1954, to wypada to akurat na czas najgorszych stosunków Jugosławii z obozem, w którym znalazła się wtedy Polska. Ale w przypadku kompozytorów najważniejsze jest to, czy ktoś wykonuje ich muzykę. Najpiękniejsze nawet nuty, jeśli pozostaną na papierze, nic nie znaczą. Teraz Rogowski tę szansę zyskuje.

Podczas koncertu usłyszeć będzie można wszystkie utwory, które znalazły się na płytach i to w tym samym wykonaniu: Orkiestra Teatru Wielkiego Opery Narodowej wystąpi pod batutą Łukasza Borowicza, zaśpiewa oczywiście Izabela Kopeć, a w roli solistów wystąpią pianistka Ewa Pelwecka i skrzypek Michał Lisiewicz. Będą to pieśni polskie, francuskie i chorwackie powstałe na przestrzeni pół wieku, a szczególną uwagę zwrócić należy podobno na niekonwencjonalne „Fantasmagorie”, wokalizę (szczególny rodzaj śpiewu bez słów), z towarzyszeniem orkiestry. To, że koncert odbędzie się w Lublinie, a jego organizatorem jest miasto, nie jest wcale dziełem przypadku. Tu właśnie urodził się kompozytor i choć miastem, które wybrał i gdzie zmarł, był Dubrownik, to w Lublinie o nim całkiem nie zapomniano.

A przed lub po koncercie warto zwiedzić Centrum Spotkania Kultur, którego Filharmonia jest częścią.  Nasze polskie Centrum Pampidou, może nawet nieco bardziej ekstrawaganckie. Składa się niemal wyłącznie ze schodów i galerii oraz łączących je pomostów. Na dole znajdziemy jeszcze szatnię, a dach zamieniono na niezbyt ciekawie o tej porze roku pewnie prezentujący się ogród. W przeciwieństwie do oryginału na część wystawową wstęp jest wolny. A potem, jeśli pogoda dopisze, można się jeszcze wybrać na spacer Aleją Racławicką i dalej Krakowskim Przedmieściem, przez odnowiony plac Unii Lubelskiej, aż na lubelską starówkę. Wchodzi się na nią przez Bramę Krakowską. Przy wiodącej na rynek ulicy, w kamienicy Pod Czarnym Orłem (pierwszej po lewej), przyszedł na świat Ludwig Michał Rogowski, o czym przypomina umieszczona tam tablica.

Rafał Korzeniewski

plakat z zaproszeniem na koncert

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.