Menu

TOKSYCZNA MIESZANKA Kafki i Orwella

Słynny brytyjski mąż stanu Sir Winston Churchill jest autorem kilku znanych sentencji na temat demokracji. (…) W mojej opinii istotny jest następujący cytat: „Demokracja oznacza, że jeśli wcześnie nad ranem budzi cię dzwonek, możesz mieć pewność, że to mleczarz” – pisze dr Walter Schwimmer, wybitny austriacki prawnik i były Sekretarz Rady Europy.

Dr Walter Schwimmer - były Sekretarz Rady Europy, parlamentarzysta Austrii oraz wybitny prawnik, który stanął na czele Międzynarodowego Komitetu „Sprawiedliwość dla Inary”.

31 stycznia 1995 r. Zgromadzenie Parlamentarne debatowało o przyjęciu Republiki Łotewskiej do Rady Europy, najstarszej i najbardziej wszechstronnej organizacji zjednoczenia Europy. Opartej na duchowych i moralnych wartościach, tworzących wspólne dziedzictwo jej narodów oraz źródło zasad wolności osobistej, swobód politycznych i praworządności, które stanowią podstawę każdej prawdziwej demokracji. Łotwa miała zostać 34. państwem członkowskim Rady, dwa lata przed dwoma pozostałymi krajami nadbałtyckimi. Zostałem wyznaczony przez Komisję ds. Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego do przedstawienia stanowiska Zgromadzenia w sprawie wniosku o członkostwo Republiki Łotewskiej. Na podstawie dogłębnych badań przeprowadzonych przez tę Komisję wnioskowałem, „aby Rada Europy przyjęła do swej demokratycznej rodziny ten mały i odważny kraj – Łotwę – który w dziejach historii poddany był ciężkim próbom”. Zarówno ja, jak i pozostali członkowie Komisji oraz całe Zgromadzenie, byliśmy w pełni przekonani, że ta mała republika leżąca nad Morzem Bałtyckim zasługuje na nasze zaufanie i wsparcie. Cztery lata później zostałem wybrany Sekretarzem Generalnym tej organizacji, która wówczas skupiała 40 państw członkowskich i której głównym zadaniem było umocnienie współpracy w Europie w celu promowania podstawowych wartości organizacji – pluralistycznej demokracji, rządów prawa, a przede wszystkim praw człowieka, wśród 800 milionów obywateli Europy. Za mojej kadencji na stanowisku Sekretarza Generalnego Rady Europy miałem doskonały kontakt z Łotwą, zwłaszcza w trakcie jej przewodnictwa w Komitecie Ministrów. Bardzo doceniałem fakt, że częścią programu łotewskiego przewodnictwa było „zapewnienie nieprzerwanej skuteczności wiedzy Rady Europy w dziedzinie praw człowieka”. Już 9 lat później, 1 maja 2004 r., Łotwa została członkiem Unii Europejskiej. Najważniejszym warunkiem członkostwa w UE jest spełnienie kryteriów kopenhaskich, tj. istnienie pluralistycznej demokracji, rządy prawa i poszanowanie praw człowieka. Są to główne wartości Rady Europy, które przejęła Unia Europejska (tak samo jak hymn Unii Europejskiej i niebieską flagę z 12 gwiazdami). Po podpisaniu 16 kwietnia 2003 r. traktatu akcesyjnego na rok 2004 w Stoa Attalos, delegacja Łotwy podeszła do mnie wraz z delegacjami pozostałych 9 nowych państw członkowskich i podziękowała Radzie Europy za pomoc Łotwie w spełnieniu kryteriów kopenhaskich. W pierwszej połowie 2015 r. Republika Łotewska obejmie prezydencję w Unii Europejskiej, co przyciągnie uwagę opinii publicznej w Europie na obecną sytuację kraju: polityczną, gospodarczą i również prawną. Unia, której będzie przewodniczyć Republika Łotewska, opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn. Czy Łotwa jest gotowa na objęcie wiodącej roli w Unii opartej na tak szlachetnych i wymagających zasadach? Czy ocena będzie taka sama jak podczas przystępowania do Rady Europy, przewodnictwa w Komitecie Ministrów i przyjęcia do Unii Europejskiej? A może zaistnieją poważne obawy o pogorszenie się sytuacji w konkretnych dziedzinach? Tak, na Łotwie ciągle istnieją demokratyczne instytucje oparte na wolnych i uczciwych wyborach. Łotwa posiada system prawny z konstytucyjnie zagwarantowaną niepodległością. Wchodząc do Rady Europy, Łotwa podpisała i ratyfikowała europejską konwencję praw człowieka i podstawowych wartości, jak również europejską konwencję o zapobieganiu torturom oraz nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu. Obywatele Łotwy mają dostęp do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Istnieje jedno ale. Czy za tą fasadą nie kryją się kłopoty lub poważne problemy? Słynny brytyjski mąż stanu Sir Winston Churchill jest autorem kilku znanych sentencji na temat demokracji. Nie wszystko opiera się na formalnościach i formalnej fasadzie. W mojej opinii istotny jest następujący cytat: „Demokracja oznacza, że jeśli wcześnie nad ranem budzi cię dzwonek, możesz mieć pewność, że to mleczarz”. Czy ta republika, której mieszkańcy przez 50 lat żyli pod dyktaturą komunistyczną, pomyślnie zda „test mleczarza”? Nie tylko ja, ale również inni ludzie byli zszokowani, kiedy dowiedzieli się o wyjątkowej sprawie, która zamieniła życie jednej łotewskiej rodziny w koszmar. Historia tej rodziny to tylko jedna z wielu takich spraw na Łotwie. Po bliższym przyjrzeniu się tego rodzaju wydarzeniom można zaobserwować ciemną stronę politycznego i prawnego systemu na Łotwie. Historia ta uwydatnia system, w którym określone grupy istniejące w ramach władz uzyskały kontrolę i działają we własnym, często podejrzanym, interesie. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o sprawie Wiłkaste–Waszkiewicz, nie mogłem uwierzyć, że takie rzeczy są możliwie w Europie III tysiąclecia. Niewątpliwie na myśl przywiodła mi ona powieść mojego rodaka Franza Kafki – „Proces”. Mam świadomość, że jest to powściągliwe porównanie. To, co przydarzyło się tej rodzinie, jest znacznie gorsze i wygląda jak toksyczna mieszanka „Procesu” Kafki z „Rokiem 1984” George’a Orwella. Niekończące się prześladowania bez wyraźnego sensu, nadużywanie władzy, działania przestępcze – to składniki tej mieszanki. Pewnego dnia odnosząca sukcesy bizneswoman zostaje uwikłana w przestępczy spisek. Wymuszenia, podpalenie, zaginięcie prawnika i podejrzane dochodzenia stały się codziennością dla Inary Wiłkaste. Została wciągnięta w liczne „prawne” postępowania. Przeciwko niej nie było żadnych dowodów, ale groźby nigdy nie ustąpiły. Prawie w tym samym czasie, ojciec jej córek, mężczyzna, z którym była rozwiedziona, utalentowany i odnoszący sukcesy wysoki urzędnik administracji skarbowej, Włodzimierz Waszkiewicz, który pracował nad restrukturyzacją administracji podatkowej oraz zwalczaniem przemytu i prania brudnych pieniędzy, znalazł dowody na nielegalne działanie, korupcję, przemyt i oszustwa podatkowe. W samym centrum tych czynności znajdowali się pracownicy Biura ds. Zapobiegania i Zwalczania Korupcji Republiki Łotewskiej (KNAB), jak również agenci Łotewskiej Służby Wywiadowczej, pracownicy Ministerstwa Finansów, przestępcy czy nawet politycy, którzy chronili głównych sprawców. Pan Waszkiewicz poinformował swojego zwierzchnika w Ministerstwie Finansów oraz premiera, lecz ze względu na wyniki wyborów doszło do zmiany rządu, a dla pana Waszkiewicza zaczął się koszmar. Na początku chciano go fizycznie wyeliminować poprzez podpalenie jego samochodu, a później podłożenie bomby pod jego samochodem, przez co został poważnie ranny (do tej pory zmaga się on z konsekwencjami wybuchu). Ponieważ przeżył, jego oponenci sfabrykowali prawne oskarżenia, został on zawieszony w obowiązkach, odebrano mu wynagrodzenie i ubezpieczenie społeczne, a nawet go aresztowano. Na podstawie „oświadczeń” złożonych przez szantażystę (który został skazany za swój czyn) ten sam KNAB „niezależnie” wszczął postępowanie przeciwko pani Wiłkaste. Przez lata pani Wiłkaste prawie co drugi dzień musiała stawiać się w sądzie i przed innymi organami ścigania, w większości przypadków w charakterze „świadka”, czyli bez prawa do zapoznania się z aktami i bez prawa do obrony przed czynnościami, które wyglądały jak prześladowanie za pomocą „legalnych” środków. Skarga na te czynności: naruszenia prawa do życia prywatnego i rodzinnego, a nawet do pewnego stopnia prawa do ochrony mienia została złożona w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Łotewski sąd, który skazał ją w sądzie drugiej instancji w sprawie karnej, którą można uważać za sfabrykowany epizod zarzucanego łapówkarstwa, ponownie oparł swoją decyzję na „dowodach” przedstawionych przez wcześniej skazanego szantażystę. W międzyczasie wyrok został uchylony przez Senat Sądu Najwyższego Republiki Łotewskiej, a od roku nie wszczęto nowych postępowań. Zdaniem byłej przedstawicielki rządu Łotwy przy Europejskim Trybunale Praw Człowieka, pani Ingi Reine, sprawy przeciwko Łotwie wniesione do ETPC dotyczą głównie bezpodstawnie długiego okresu prowadzenia postępowań karnych, braku równości stron w rozpoznawaniu spraw, zaniedbań w ocenie materiałów dowodowych oraz nieprzestrzegania zasady domniemania niewinności. Jakby tego było mało, KNAB zastraszało adwokatów rodziny i na podstawie spreparowanych zarzutów przeciwko panu Waszkiewiczowi dokonało niezgodnych z prawem przeszukań posiadłości i dokumentów pani Wiłkaste. Przed rozpoczęciem przeszukania domu prawnikom pani Wiłkaste i pana Waszkiewicza doręczono wezwania na „świadków” w nowych postępowaniach. Prawnicy obrony, którym KNAB nadało status świadków, dostali zakaz uczestniczenia w przeszukaniu domu. Chociaż przeszukanie domu oficjalnie miało być częścią dochodzenia w sprawie związanej z panem Waszkiewiczem, funkcjonariusz dochodzeniowy KNAB ustnie poinstruował osoby dokonujące przeszukania, aby „brali wszystko, również to, co dotyczy Inary”. W trakcie rewizji skonfiskowano również dokumentację dotyczącą stron trzecich. Nadanie prawnikom obrony statusu świadków stanowi jawną próbę uzyskania pozwolenia na założenie podsłuchu rozmów telefonicznych prawników z ich klientami (o ile tak już się nie stało) oraz odmowy pani Wiłkaste i jej rodzinie możliwości prawnej obrony. Później Centralny Sąd Rejonowy miasta Rygi uznał przeszukanie domu za nielegalne w związku z brakiem początkowych podstaw, jednakże do dziś ciągle nie zwrócono wszystkich rzeczy skonfiskowanych w trakcie rewizji domu. Żadna osoba, która dogłębnie zapoznała się ze sprawą Wiłkaste, nie wierzy w zbieg okoliczności w przypadku, gdy KNAB jest nie tylko siłą stojącą za wszystkimi zarzutami przeciwko pani Wiłkaste (oraz jej mężowi), ale również gdy można znaleźć relacje i powiązania z KNAB lub powiązanymi służbami specjalnymi w praktycznie każdej przestępczej czynności skierowanej przeciwko tej rodzinie, np. podłożenie bomb pod samochodem, próba porwania, podpalenie, zaginięcie bez śladu prawnika rodziny. Ciągle wierzę w łotewską demokrację i zaangażowanie tego kraju w przestrzeganie prawa i praw człowieka – tak samo, jak wierzyłem w to jako sprawozdawca, w czasie gdy Łotwa dołączała do Rady Europy i jako Sekretarz Generalny tej europejskiej demokratycznej rodziny. Nikt nie może stać ponad prawem i z tego względu nie podlegać żadnej demokratycznej kontroli w ustroju demokratycznym. Nadszedł czas, aby powstrzymać się od wszelkich niezgodnych z prawem czynności i zaprzestać prześladowań pani Wiłkaste i jej rodziny! Kiedy 1 stycznia 2015 r. Łotwa obejmie prezydencję w Unii Europejskiej, wyjątkowej organizacji opartej na pokoju i prawach obywateli, ten mały i dzielny kraj, który – jak wspomniałem w swojej wypowiedzi z 31 stycznia 1995 r. – w dziejach historii poddawany był ciężkim próbom, powinien mieć nieskalaną opinię pod względem ochrony praw człowieka. Przy takich warunkach data 1 stycznia 2015 r. stanie się kolejną historyczną datą w historii Łotwy, obok 18 listopada 1918, kiedy to Łotwa proklamowała niepodległość, czy 10 lutego 1995 r. gdy została przyjęta do Rady Europy oraz 1 maja 2004 r., kiedy stała się członkiem Unii Europejskiej.

Udostępnij

Możliwość komentowania jest wyłączona.